Sieciówki odzieżowe twierdzą, że chcą być blisko swoich klientów. Oferują niemal wszystko, czego potrzebujemy, są ogólnodostępne i tanie. To w nich kupujemy najczęściej, więc wpływają nie tylko na nasz gust, ale i postrzeganie samych siebie. Zdaje się, że z tym ostatnim mają problem. Wszystko przez coraz bardziej niezrozumiałą numerację ubrań.
O ile w przypadku obuwia rozmiarówka jest mniej więcej podobna i znając swój numer jesteś w stanie kupić buty bez ich przymierzania, tak odzież musisz najpierw na siebie założyć. Różnice nie są bowiem drobne. Jednego dnia możesz myśleć, że jesteś szczupłą kobietą, a innego kupujesz ciuchy z działu plus size. Coś takiego spotkało 22-letnią studentkę z Wielkiej Brytanii.
Lowri Byrne dała wyraz swojego niezadowolenia na Facebooku i poparły ją tysiące internautek.
Zobacz również: Co za absurd! Poszła na zakupy po bluzkę w swoim rozmiarze. Zamiast 42 musiała kupić...
źródło: Facebook (facebook.com/lowri.byrne)
„Proszę, uporządkujcie swoją rozmiarówkę, bo aktualna jest niedorzeczna!
Noszę rozmiar 40 i mam niewielkie piersi, ale dziś w sklepie H&M musiałam poprosić o rozmiar 46 (którego nie było…). Sukienka, którą widzicie na zdjęciach, jest w rozmiarze 44 i dosłownie nie jestem w stanie w niej oddychać. To denerwujące nie tylko dlatego, że chciałam ją kupić.
Problem również w tym, że wiele kobiet bierze numerację bardzo do serca. Gdybym była jedną z nich (a na szczęście nie jestem), proszenie o rozmiar 46 załamałoby mnie!” - pisze studentka.
Zobacz również: Czy sieciówki zaniżają numerację? Wściekła klientka twierdzi, że tak!
źródło: Facebook (facebook.com/lowri.byrne)
„Kiedy zapytałam ekspedientkę, czy ta sukienka dostępna jest w rozmiarze 46, ona odpowiedziała: no tak, zawsze trzeba doliczyć kilka rozmiarów. Kilka?!
Zawyżanie o 3-4 rozmiary powinno dać wam do zrozumienia, że czas coś z tym wreszcie zrobić!!!” - 22-latka apeluje na facebookowym profilu H&M.
Wpis zdobył kilka tysięcy polubień, a setki komentarzy udowadniają, że to powszechny problem. Nie pierwszy raz…
Zobacz również: Zara wprowadziła zupełnie inny system rozmiarów!
źródło: Facebook (facebook.com/mariboomboom)
Niedawno o tym samym pisała jej rodaczka, Marianne Gray:
„Jestem mocno wstrząśnięta tym, co wydarzyło się wczoraj w waszym sklepie. Kupiłam śliczną granatową sukienkę w rozmiarze 40, bo zazwyczaj taki noszę. Próbowałam ją przymierzyć w domu, ale nie przechodziła nawet przez moje kolana. Wróciłam do sklepu i na wszelki wypadek sięgnęłam po rozmiar 42. Na wszelki wypadek także 44. Byłam bliska załamania, kiedy w przymierzalni okazało się, że nawet ten największy na mnie nie pasuje.
Aktualnie jestem pogodzona z tym jak wygląda moje ciało, ale mogę sobie wyobrazić, jaki wpływ na młode dziewczyny może mieć świadomość, że noszą rozmiar 48/50. Ja też byłam załamana! Normalnie noszę 40, a wy dajecie mi 50. Dawno nie widziałam takiej nieodpowiedzialności. Jest mi za was wstyd i nigdy więcej nie zrobię zakupów w H&M, dopóki czegoś z tym nie zrobicie”.