Która z nas nie marzy o wiecznie modnej, skórzanej chanelce na łańcuszku? Jest synonimem luksusu, dobrego stylu i wiecznej elegancji. Gwiazdy dumnie pozują z nią do zdjęć, Francuzki przekazują z pokolenia na pokolenie, jak rodzinną pamiątkę, a Angielki przekopują w jej poszukiwaniu wszystkie londyńskie second-handy. My zaś tropimy jej fenomen…
Historia chanelki rozpoczęła się w lutym 1955 roku, kiedy to słynna Coco Chanel zleciła jej wykonanie warsztatowi Alberta Monnota, odpowiedzialnego za dział pasków i toreb w domu mody Chanel. Na pomysł zrobienia długiego paska z łańcuszka przeplatanego skórą, wpadła sama Mademoiselle.
„Mam dosyć ciągłego trzymania w dłoni torebki. Dlatego dodam pasek, żeby nosić ją na ramieniu” - mawiała często. Prostokątny kształt i pikowania to metafora sofy z apartamentu projektantki. Torebkę wykonano z mięciutkiej, jagnięcej skóry, do wyboru w czterech ulubionych kolorach Coco: czarnym, beżowym, granatowym i brązowym. Początkowo model ten miał nazywać się „Le Classique", ale w końcu ochrzczono go datą narodzin pomysłodawczyni: 2.55.
Od tego czasu chanelka stała się, obok perfum nr 5, czółenek z beżowym noskiem, broszki z kwiatem kamelii, czerwonej szminki oraz tweedowego kostiumu, flagowym symbolem domu mody Chanel i do dzisiaj jest najlepiej sprzedającą się torebką tej marki. Mówi się, że model 2.55 nigdy nie wyjdzie z mody, skoro przetrwał już tak długą próbę czasu. Jego urok nie słabnie, a wręcz przeciwnie – wielbicielek chanelki ciągle przybywa. W zamkniętym kręgu celebrytek posiadanie pikowanej torebki z dużym, firmowym C, stało się nawet swego rodzaju koniecznością. Sarah Jessica Parker kupuje kolejno wszystkie najnowsze modele, Paris Hilton ma ją we wszystkich rozmiarach i kolorach, a Kate Moss nie pojawia się bez niej na żadnej imprezie.
Torebka 2.55 od dnia narodzin rozkochuje w sobie kobiety na całym świecie, konsekwentnie pojawia się w każdej kolekcji domu mody Chanel i mimo upływu lat, ciągle pozostaje niezmienna. Bo choć doczekała się szeregu wariacji na temat faktur, kolorów i materiałów (z tweedu, satyny, jeansu, rafii, lamy, plastiku, cekinów, dzianiny, lakierowanego skaju czy ręcznikowego frotte), zawsze zachowuje ten sam kształt i rozmiar. I to właśnie jest piękne.
Niezwykłość chanelki tkwi głównie w jej niedostępności. Wysoka cena (1750 $) sprawia, że to małe cacuszko pozostaje tylko w sferze marzeń przeciętnej kobiety. I tu zaczyna się podróbkowy raj. Wiadomo jednak, że noszenie falsyfikatów to wielkie stylistyczne faux pas i żadna z nas nie pokusiłaby się raczej o taką modową wpadkę. Warto więc wiedzieć, czym wyróżnia się oryginał na tle dziesiątek milionów podróbek:
Na deser mamy dla was kilka ciekawych liczb, nieodłącznie związanych z chanelką: Przy produkcji jednego egzemplarza, przez 10 godzin pracuje aż 6 osób, wykonując przy tym 180 niezbędnych czynności. To się nazywa prawdziwe cudo!