Czy sama miłość wystarczy, aby związek dwojga ludzi przetrwał? Są osoby przekonane, że tak i zdecydowanie temu zaprzeczające. Te ostatnie podają liczne przykłady. Na drodze do szczęścia czasami stają czynniki niezależne od zakochanych, takie jak odległość miejsca zamieszkania, inna religia, brak akceptacji rodziców, a nawet znajomych...
Czy faktycznie antypatia osób z najbliższego otoczenia jednego z partnerów może być takim dużym problemem? Karolina jest o tym przekonana, bo na własnej skórze odczuwa efekty. Jak sama pisze, ma 22 lata, jest studentką, nie pali, raczej nie imprezuje, ma przyjaciół i jak do tej pory była lubiana.
W czym tkwi problem? Jak można go zażegnać? Nasza czytelniczka opisuje sytuację i prosi o pomoc w rozwiązaniu konfliktu. Dziewczyna boi się, że jej miłość może nie wytrzymać tej próby.
Zobacz także: Reportaż: Mój facet to leń!
Fot. iStock
- Jestem załamana. Od kilku dni płaczę i nie wiem, co zrobić. Pół roku temu zaczęłam chodzić z Damianem. Jesteśmy normalną, szczęśliwą parą. A raczej byliśmy... Kilka miesięcy temu Damian przedstawił mnie swoim znajomym. Wiedziałam, że są dla niego ważni, dlatego starałam się zrobić jak najlepsze wrażenie. Poszliśmy razem do pubu na piwo. Na początku miałam wrażenie, że jestem ignorowana, a pod koniec imprezy tylko się to potwierdziło. Oprócz nas i jego kumpli były jeszcze dwie dziewczyny – ich partnerki. Nikt ani razu mnie o nic nie zapytał. Rozmawiali między sobą, a ja siedziałam tam jak piąte koło u wozu.
Na szczęście Damian był dla mnie dużym wsparciem. Obejmował mnie, a nawet się mną przechwalał. Kiedy coś o mnie mówił, nagle zapadało milczenie. Czułam niechęć wiszącą w powietrzu. Dziewczyny mnie ignorowały, a niektórzy faceci nawet uśmiechali się złośliwie.
Fot. iStock
Karolina nie ma pojęcia, co może być przyczyną takiego zachowania.
- Nie jestem imprezowiczką, ale mam swoich znajomych i na ogół jestem lubiana. Dbam o siebie, mam swoje zainteresowania, studiuję. Nie palę, nie upijam się, jestem kulturalna.
Znajomi mojego faceta są moim przeciwieństwem, ale nie aż w tak dużym znaczeniu. Lubią chodzić na imprezy, palą papierosy, niektórzy się uczą, a reszta pracuje. Normalni ludzie, których w innych warunkach uznałabym pewnie za niezwykle sympatycznych. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.
Zobacz także: Chciałabym, aby mój facet zauważył, że...
Fot. iStock
Dziewczyna opisuje swoje przykre odkrycie.
- Niedawno siedziałam w pokoju swojego faceta. Oglądaliśmy film na laptopie. On na chwilę wyszedł do pobliskiego chińczyka po jedzenie dla nas, a ja w tym czasie chciałam wejść na swojego Facebooka. Mój luby miał otwartą zakładkę na tym portalu, więc chciałam się po prostu wylogować z jego profilu i zalogować na swój. Wtedy zobaczyłam otwarte okno. Która z Was by nie spojrzała? Jestem pewna, że większość tak. Zobaczyłam rozmowę na mój temat. Damian pisał z jednym ze swoich kolegów, który przesłał taką wiadomość: „Znowu jesteś z nią? Przecież ona jest beznadziejną nudziarą”. Damian stanął w mojej obronie, a tamten odpowiedział, że przecież żartuje. Przewinęłam rozmowę do góry, a tam było jeszcze kilka obraźliwych wyrażeń. Podobno jestem z Damianem dla kasy, co nie jest prawdą i wyglądam na typową sztywniaczkę, dla której facet rezygnuje z towarzystwa swoich „ziomków”. Aha, podobno jestem też gruba i wszyscy kumple tak myślą. Damian za każdym razem stawał w mojej obronie, ale nie zaprasza mnie już na spotkania z kumplami...
Fot. iStock
Dziewczyna martwi się ewentualną konfrontacją z „wrogiem”, ale także obawia o przyszłość związku.
- Wiem, że ta paczka jest dla Damiana bardzo ważna. Razem się wychowali i chodzili do szkoły. Mają swoje zwyczaje, np. sobotnie wypady na kręgle, w których ja nie uczestniczę. Damian też nie, bo spędza ten czas ze mną. Nigdy nie dał mi odczuć, że jestem dla niego zawadą w życiu towarzyskim. Mimo to martwię się. Dziewczyny jego kolegów chodzą na te wszystkie spotkania i są akceptowane, a ja nie. Od razu mnie ocenili. Nie dali szansy na to, żebyśmy mogli się wzajemnie poznać.
Damian nic nie mówi, a ja boję się rozpocząć ten temat. Ostatnio dowiedziałam się przypadkiem, że jeden z tych kolegów się żeni. Damian dostał zaproszenie, ale bez osoby towarzyszącej. Domyślam się, że to przeze mnie. Powiedział mi tylko, że R. się żeni, ale on nie ma zamiaru iść. I tak uciął temat.
Fot. iStock
Karolina jest załamana.
- Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Nic nie zrobiłam, nic złego nie powiedziałam, a tak bardzo mnie szykanują. Nie jestem, a przynajmniej nie czuję się od nich w żaden sposób gorsza. Mamy może różne charaktery i temperamenty, bo ja jestem bardziej spokojna, a oni lubią imprezować, ale czy to aż tak duży problem? Przecież to są dorośli ludzie, a nie gimnazjaliści.
W tym wszystkim pociesza mnie jedynie to, że Damian mnie broni i stoi za mną murem. Boję się jednak, że pozbawiam go przyjaciół i to się kiedyś odbije na naszej relacji.
Zobacz także: Zapytałyśmy facetów: po czym poznać, że kobieta jest kiepska w łóżku?