„Karma wraca”, „Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy”... Mniej więcej to wmawiamy sobie, kiedy doświadczamy w życiu cierpienia zadanego przez drugiego człowieka. Jednym z najgorszych doświadczeń jest zdrada ukochanego mężczyzny. Chyba nic nie boli tak bardzo, jak świadomość bycia niekochaną i oszukiwaną przez osobę, której się ufało. Chociaż inni mówią wtedy, że ból minie, że sprawiedliwość ją kiedyś dosięgnie albo sama doigra się, postępując dalej w podobny sposób, rozsądek bywa zagłuszany emocjami. Wiele kobiet pragnie wtedy zemsty. Co prawda zdają sobie sprawę, że mszczą się ludzie słabi i nie warto zniżać się do poziomu człowieka, który krzywdzi, ale to ich nie przekonuje. Niektóre faktycznie dokonują zemsty.
Milena została zdradzona przez swojego narzeczonego, z którym była cztery lata. Razem mieszkali i planowali ślub. Pewnego dnia, gdy pożyczyła jego laptopa, odkryła, że Adrian umawia się z kobietami na seks. Zostawiła go, ale to nie był koniec „miłych” informacji. Wkrótce wyszedł na jaw romans narzeczonego z byłą dziewczyną.
Milena zemściła się na Adrianie. W mailu do redakcji opisuje, jak tego dokonała. Przyznajemy, że na to byśmy nie wpadły...
Zobacz także: REPORTAŻ: Czy można usprawiedliwić zdradę?
Fot. iStock
- Sama nie wiem, dlaczego zdecydowałam się na upowszechnienie mojej historii. Może dlatego, że szukam jakiegoś usprawiedliwienia. Z moim byłym obeszłam się naprawdę okrutnie, ale wierzcie mi – nikt mnie tak nie upokorzył. Gdybym nie odkryła prawdy, wyszłabym za niego za mąż, urodziłabym mu dzieci i była najbardziej nieszczęśliwą kobietą na świecie, bo prawda pewnie wyszłaby kiedyś na jaw. Mam nadzieję, że dałam mu odpowiednią nauczkę i już żadnej kobiety nie skrzywdzi.
Milena opowiada o występkach Adriana.
- Pewnego dnia mój laptop nawalił. Pracuję zdalnie i to jest moje narzędzie pracy, więc byłam w kropce. Nie pytając narzeczonego o zgodę, pożyczyłam jego sprzęt. Co prawda był zabezpieczony hasłem, ale rozgryzłam je, bo znam metody Adriana, a poza tym jestem informatykiem z wykształcenia. W historii przeglądarki zobaczyłam jakieś strony porno. Nie spodobało mi się to. Weszłam dalej, poszperałam i odkryłam, że mój porządny narzeczony umawia się z kobietami na płatny seks!
Fot. iStock
Milena szybko wyprowadziła się z mieszkania narzeczonego. Minął miesiąc i przeżyła kolejny szok. Dowiedziała się, że spotyka się on ze swoją byłą dziewczyną, a ich romans trwał jeszcze kiedy był w związku z Mileną.
- Tylko zdradzona kobieta mnie zrozumie. Wiązałam z Adrianem swoją przyszłość! Ten człowiek miał zostać moim mężem, kochałam go... Dałabym sobie uciąć rękę za niego. Uważałam go za najbardziej porządnego faceta, jakiego kiedykolwiek poznałam. Bardzo się rozczarowałam. Przeżyłam zdradę tak mocno, że wzięłam urlop w pracy. To chyba od nadmiaru myślenia i samotności przyszedł mi do głowy plan zemsty.
Szukałam rady w Internecie, ale inne kobiety pisały coś w stylu, żeby zrobić się na bóstwo i pokazać mu, co stracił, ewentualnie umówić się z innym. Ja jednak pragnęłam bardziej efektywnej zemsty, chciałam, żeby go zabolało...
Zobacz także: Jak żyć po zdradzie?
Fot. iStock
Milena relacjonuje swój plan zemsty.
- Dowiedziałam się, że była Adriana wprowadziła się na moje miejsce. Tak się złożyło, że zostawiłam u niego w mieszkaniu drogą suszarkę. Postanowiłam wykorzystać ją jako pretekst. Zadzwoniłam do eks i zapytałam, czy mogę wpaść któregoś dnia po pracy, gdy nie będzie jego nowej dziewczyny. Zgodził się. Do torebki zapakowałam dwa jajka. Adrian wpuścił mnie do łazienki, a ja zatknęłam jajka za kafelek. Przy wannie jest taka dziura, którą Adrian zakrywa kafelkiem. Nigdy nie chciało mi się tego doprowadzić do porządku.
Po kilku tygodniach zadzwoniła do mnie jego była-nowa dziewczyna. Spytała się, co takiego zrobiłam, że cuchnie. Wydarła się na mnie i nawyzywała, ale ja się nie przyznałam. Przecież niczego mi nie udowodnią. Ale to nie był koniec mojej zemsty...
Fot. iStock
Milena pewnego wieczoru, niby mimochodem wspomniała koleżance, która ma długi język, że Adrian ma mały sprzęt.
- Podobno taka uwaga sprawia facetom najwięcej przykrości. Dodałam oczywiście, że kiepsko radzi sobie w łóżku, bo jego sprzęcik jest wyjątkowo mały, chyba najmniejszy, jaki kiedykolwiek widziałam. Dokładnie tak powiedziałam. Ponieważ miasto jest nieduże, moje zwierzenia prawdopodobnie dość szybko się rozniosły. Niedługo potem spotkałam Adriana, który nazwał mnie wariatką bez serca. Dowiedziałam się, że musiał kuć kafelki w łazience, żeby pozbyć się odoru zgniłych jajek. Groził mi nawet pozwem, ale wiem, że tego nie zrobi. Ma zbyt wiele do stracenia. W końcu swoją aktualną dziewczynę też zdradzał z tamtymi panienkami. Spotykał się ze wszystkimi naraz. A ja zrobiłam kilka screenów, które mogą posłużyć jako dowód. Oczywiście poinformowałam go o tym. Zaklął tylko i poszedł sobie. I wiecie co? Wcale nie było mi go szkoda!
Fot. iStock
Milena wspomniała jeszcze kilku innym osobom, jak kiepsko Adrian radzi sobie w łóżku.
- Potem jeszcze dwóch dobrych znajomych usłyszało ode mnie, że Adrian ma małego. Jestem pewna, że informacja poszła w świat i niejedna osoba dowiedziała się o rozmiarze mojego byłego. Czy żałuję? W ogóle. Uważam, że śmierdzące jajka oraz plotki i tak nie dorównują cierpieniu, którego ja doświadczyłam.
Aha, jeszcze jedno. W zasadzie karma też odwaliła swoje. Adrian stracił pracę i od dłuższego czasu nie może sobie niczego znaleźć.
Zobacz także: Jak odratować związek po zdradzie?
Co o tym sądzicie? Milena posunęła się za daleko?