Intymne stosunki pomiędzy wykładowcami a uczennicami to klasyka romansu. Młode kobiety bardzo często wykorzystują swoje wdzięki, aby zdobyć lepszą ocenę albo zaliczyć przedmiot. Mężczyźni nie są lepsi, ponieważ zgadzają się na ów proceder, którego nie można nazwać inaczej niż zamakuflowaną prostytucją. To handel wymienny tylko innego rodzaju. Zamiast pieniędzy kobieta uzyskuje pomoc w zdobyciu wykształcenia.
Zdarzają się też relacje takie, jak prawdziwa miłość. Studentkom bardzo często imponują wykładowcy, którzy mają doświadczenie i dużą wiedzę. Jeżeli do tego są młodzi i przystojni, mogą spodziewać się atencji niejednej kobiety. Z kolei atrakcyjna dziewczyna to kusząca perspektywa dla mężczyzny, zwłaszcza gdy w jego życiu nie ma kobiety albo jest znudzony związkiem. Nie da się jednak zaprzeczyć, że prawdziwe uczucia komplikują sprawy. Po pierwsze miłość może nie zostać odwzajemniona przez drugą stronę, a do tego dochodzą kwestie etyczne i ryzyko narażenia opinii publicznej. Doskonale wiemy jednak, że zakochanie potrafi zagłuszyć zdrowy rozsądek.
To właśnie przydarzyło się M. Ponad 30-letni doktor, który wykłada na jednej z prywatnych uczelni w dużym mieście, zadurzył się niczym młody chłopak. Jego wyznanie przeczytałysmy na forum, a niedawno udało się z nim skontaktować i nakłonić do zwierzenia. Mężczyzna nie chce ujawniać swojego imienia ani żadnych danych, które mogłyby spowodować jego rozpoznanie.
Zobacz także: „Zakochałam się w nauczycielu. Panie M. od geografii, mowa o panu!”
Fot. Thinkstock
- Jestem człowiekiem z zasadami, honorowym i nieuznającym naginania reguł. W środowisku akademickim pracuję od ponad sześciu lat. Czasami robiliśmy sobie z kolegami żarty na temat związków wykładowców z uczennicami, ale podkreślam, były to tylko żarty. Nigdy nie przypuszczałem, że w moim życiu dojdzie do tak skandalicznego zdarzenia. Z jednej strony jestem zawstydzony i odrobinę upokorzony, a z drugiej oszołomiony. W głowie zawróciła mi 19-letnia studentka. Czuję się z tym źle, ponieważ w moim życiu zawsze najważniejszy był honor, sukces zawodowy oraz moralność. Tymczasem młodziutka dziewczyna sprawia, że na zajęciach zaczynam się jąkać, czerwienić i błądzić myślami na temat niestosownych zachowań. Jestem również zażenowany wypowiadaniem się na ten temat na internetowym portalu skierowanym do młodych kobiet, ale robię to tylko w nadziei, że uzyskam cenne wskazówki i dowiem się, jak na całą sprawę patrzą kobiety zbliżone wiekowo do dziewczyny, w której się zakochałem. Tego rodzaju związki wykładowców z uczennicami są zabronione, ale chciałbym przynajmniej wiedzieć, czy nie ośmieszę się, gdy zaproszę ją na kolację po ukończeniu przez nią studiów. Oczywiście w trakcie nauki również chciałbym dać jej delikatnie do zrozumienia, że interesuje mnie jako kobieta, ale tak, aby jej nie speszyć.
M. opisuje, jak doszło do zauroczenia. Czy wybranka podziela jego uczucia?
Fot. Thinkstock
- Po raz pierwszy zobaczyłem ją oczywiście na zajęciach - na wykładzie, który prowadziłem. Spóźniła się trochę. Już kiedy ujrzałem ją w drzwiach, zwróciłem na nią uwagę. Ma dojrzały typ urody i jest bardzo piękna. Pamiętam, że rozproszyłem się wtedy i miałem nadzieję, iż nikt tego nie spostrzegł. Potem spotkaliśmy się także na ćwiczeniach. Okazało się, że nie tylko jest piękna, ale również bardzo bystra. Udziela się najczęściej z całej grupy, widać też, że jej wiedza przekracza omawiany materiał. Czasami prowadzę z nią kilkunastominutowe dyskusje. Skupiam wtedy na Magdzie (tak ją nazwijmy) całą uwagę, ignorując resztę grupy. Imponuje mi swoim zaangażowaniem, znajomością tematu oraz przygotowaniem do zajęć. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby pod jakimś względem mnie rozczarowała. Zauważyłem również, że jest osobą lubianą, bardzo pozytywnie nastawioną do życia i oczytaną. Jak miałbym nie zakochać się w takiej kobiecie? Mam wrażenie, że jest spełnieniem moich marzeń. Zdarza mi się spoglądać na nią, gdy nie patrzy, ale muszę się pilnować. Studenci są bystrzy i mogą zauważyć moje zainteresowanie względem niej.
Mężczyzna nie jest pewny, czy dziewczyna podziela jego uczucie.
Zobacz także: Romans na linii UCZENNICA - NAUCZYCIEL, UCZEŃ - NAUCZYCIELKA: Coraz częściej, coraz ostrzej!
Fot. Thinkstock
- Mam wrażenie, że mnie lubi i szanuje, ale czy to coś więcej? Naprawdę trudno stwierdzić. Kilka razy czułem na sobie jej wzrok, ale przecież to nic nie znaczy. Boję się dać jej coś do zrozumienia z kilku powodów. Po pierwsze to nieetyczne i mogłoby na nas oboje ściągnąć kłopoty. Po drugie nie wiem, czy kogoś nie ma. Po trzecie może nie być mną zainteresowana. Jestem od niej starszy o kilkanaście lat, no i niekoniecznie muszę się jej podobać. Problem w tym, że ciągle jestem niespokojny i to uczucie doprowadza mnie do szaleństwa. Chciałbym przynajmniej wiedzieć, czy mogę sobie robić nadzieję. Jestem gotowy poczekać aż skończy studia i zadowolić się przyjacielskimi, ukradkowymi spotkaniami w tym czasie. Nie chcę się jednak ośmieszyć. Gdyby mi dała kosza, jak potem spojrzałbym jej w oczy? I reszcie grupy? Mogliby zauważyć jakieś zmiany w zachowaniu, np. poprzez to, że zacząłbym się do niej inaczej odnosić. Zdaję sobie sprawę, że to, co mówię, jest bardzo chaotyczne, ale czuję się roztrzęsiony, gdy o tym pomyślę.
Czy to może być kryzys wieku średniego i chwilowe zauroczenie? M. raczej wyklucza tę możliwość.
Fot. Thinkstock
- Jestem człowiekiem rozsądnym i doświadczonym. Byłem już kilka razy zakochany. Potrafię rozeznać, czy moje uczucia są trwałe i prawdziwe. Naprawdę zakochałem się w Magdzie. Obserwuję ją na zajęciach, znam trochę jej poglądy i zainteresowania. Oczywiście te naukowe. Pragnę dowiedzieć się o niej więcej. Interesuje mnie skąd pochodzi, czy ma rodzeństwo, co lubi robić w wolnym czasie...
M. najbardziej boi się, że odkryje się ze swoimi uczuciami albo pod ich wpływem zrobi coś głupiego.
- Zauważyłem, że się zmieniłem. Zawsze byłem bardzo wymagającym wykładowcą. Potrafiłem odsyłać na dyżur za nieprzygotowanie, wypraszać studentów z zajęć czy krzyczeć na nich. Teraz zrezygnowałem z tych praktyk. Wszystko przez to, aby dobrze wypaść w jej oczach, aby jej nie zrazić do siebie. Zacząłem też przywiązywać większą uwagę do tego, co noszę, a nawet byłem u fryzjera i zrobiłem sobie młodzieżową fryzurę. To nie uszło uwadze niektórym koleżankom ze środowiska akademickiego. Nawet żartują, że chyba jakaś studentka wpadła mi w oko. Nie wiem zupełnie, co wtedy mówić. Martwię się, że ktoś się domyśli mojego stanu uczuciowego.
Fot. Thinkstock
M. niepokoi się, że być może ośmiesza się swoim uczuciem do dużo młodszej kobiety. Tymbardziej dlatego, że jest poważnym i szanowanym w swoim środowisku człowiekiem. Pragnie jednak wiedzieć, jak dać dziewczynie do zrozumienia swoje zainteresowanie tak, aby się nie skompromitować, jak spędzić z nią więcej czasu i najważniejsze – jak sprawdzić, czy ona coś czuje.
Piszcie w komentarzach, co można zrobić w tej sytuacji.
Zobacz także: 7 sygnałów, że jesteście nie tylko parą, ale także prawdziwymi przyjaciółmi!