Historia Renaty: „Wyszłam za mąż bez miłości. Żałuję, bo ostatnio poznałam innego faceta”

W życiu kobiety pojawił się interesujący mężczyzna.
Historia Renaty: „Wyszłam za mąż bez miłości. Żałuję, bo ostatnio poznałam innego faceta”
Fot. Unsplash
20.03.2018

Nie wszystkie małżeństwa są zawierane z miłości. Możemy się o tym przekonać, rozmawiając ze znajomymi i krewnymi oraz czytając fora internetowe. Kobiety często decydują się na ślub także z trzech innych powodów: dla pieniędzy, dla dzieci, a także z obawy przed staropanieństwem. Niektóre z nich są szczęśliwe mimo braku uczucia, ale inne cierpią.

Renata wyszła za mąż w wieku 30 lat. Bała się, że zostanie starą panną. Od tamtego czasu minęły dwa lata, a ona już wie, że nigdy nie będzie szczęśliwa z mężem. Renata napisała do naszej redakcji z dwóch powodów. Przede wszystkim pragnie ostrzec inne kobiety przed podobnym błędem, a po drugie jest ciekawa, co zrobiłybyście na jej miejscu.

- Nigdy nie miałam szczęścia w miłości. Zakochiwałam się w różnych facetach, ale przeważnie byli już zajęci albo nie chcieli ze mną być. Nigdy nie grzeszyłam urodą, więc nie doświadczyłam też dużego powodzenia u przeciwnej płci. Przez całe swoje życie miałam tylko dwóch chłopaków, a w tym męża.

Zanim się obejrzałam, dobiegłam do 30-tki. Koleżanki powychodziły za mąż i urodziły dzieci. Tak samo siostry i kuzynki. Zostałam sama.

Zobacz także: Trzy miesiące temu rozwiodłam się z mężem. Wciąż go kocham...

 

ślub bez miłości

Fot. unsplash.com

Bardzo to przeżywałam, ponieważ rodzina nie dawała mi spokoju. Ciągle słyszałam, że kobieta powinna wyjść za mąż i urodzić dzieci. Dawano mi do zrozumienia, że nadszedł na mnie najwyższy czas. Za każdym razem, gdy pojawiałam się w rodzinnych stronach, dogryzaniu nie było końca. Potem wracałam do siebie i beczałam w poduszkę. Czasami musiał minąć tydzień, zanim otrząsnęłam się po takim gadaniu. W końcu presja wycisnęła na mnie piętno. Postanowiłam, że znajdę faceta przez Internet i spróbuję stworzyć z nim związek, jaki by nie był.

Renata po kilku miesiącach poznała mężczyznę, którego celem było założenie rodziny. Był od niej 5 lat starszy, miał pracę i pochodził z porządnej rodziny. Kobieta uznała, że lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu.

- Moja rodzina była wniebowzięta, kiedy przedstawiłam im Tomka. Witali go, jakby był co najmniej królem. Szybko stał się ich ulubieńcem. Teraz, gdy jesteśmy po ślubie, nadal bardzo go lubią. Ja trochę mniej. Muszę przyznać, że jestem z nim bardzo nieszczęśliwa.

Nie bije mnie, nie pije i zarabia. Pomaga mi też w obowiązkach domowych. Niestety nic nas nie łączy. Nie mamy wielu tematów do rozmowy, a Tomek jest z rodzaju tych facetów, którzy najchętniej zasiadają po pracy przed telewizorem. Telewizor i Internet to jego hobby. W łóżku też jest bardzo kiepsko. Właściwie kochamy się tylko wtedy, kiedy on nalega, bo ja się nie palę do bliskości z nim.

ślub bez miłości

Fot. unsplash.com

Renata twierdzi, że samej było jej lepiej.

- Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale naprawdę samej było mi lepiej. Musiałam słuchać gadania innych, ale jednak raz na jakiś czas, a z Tomkiem jestem na co dzień. Czasami irytuje mnie sama jego obecność. Po obiedzie on zajmuje się swoimi sprawami, a ja swoimi. Przeważnie spotkamy się tylko na posiłkach i w sypialni. Teraz on naciska na dziecko, a ja jestem przez to w jeszcze większym dołku. Dziecko może wszystko zmienić i to już na zawsze. Nie będzie odwrotu.

Kobieta wcześniej planowała dzieci, ale kilka miesięcy temu w jej życiu zaszła poważna zmiana. Na razie Renata postanowiła odłożyć decyzję o macierzyństwie.

- Poznałam mężczyznę. Składałam skargę w jednym ze sklepów i to on ją przyjmował. Spodobał mi się od razu, ale nie sądziłam, że ja jemu również. Gdy poszłam tam za drugim razem, żeby dowiedzieć się, jak został rozwiązany mój problem, znowu obsłużył mnie on. Myślałam jednak, że nigdy więcej się nie spotkamy.

Tak się złożyło, że jakiś czas temu koleżanka z pracy brała ślub cywilny. Zaprosiła mnie i Tomka. Na weselu, ku mojemu ogromnemu zdumieniu, pojawił się też facet ze sklepu. Okazało się, że mnie zapamiętał. Ma na imię Mariusz.

Na weselu zatańczyliśmy kilka razy, a on wyciągnął ode mnie numer telefonu. Normalnie bym mu nie dała, ale trochę za dużo wypiłam i zgodziłam się. Potem zadzwonił i zaprosił mnie na kawę. Powiedział, że to będzie przyjacielskie spotkanie. Ponieważ akurat trafił na dzień, kiedy pokłóciłam się z Tomkiem, zgodziłam się. Od tamtej pory spotykamy się regularnie.

ślub bez miłości

Fot. unsplash.com

Renata zakochała się w Mariuszu, a on w niej. Mężczyzna nalega, aby odeszła od męża.

- Całymi dniami płaczę, bo nie wiem, co robić. Czuję się okropnie, bo marzę o tym, aby być z Mariuszem. Na przeszkodzie stoi jednak Tomek. Nie mogę sobie darować, że za niego wyszłam. Jestem pewna, że Mariusz jest mężczyzną mojego życia. Gdybym jednak zostawiła Tomka, wywołałabym skandal w rodzinie. Poza tym jestem katoliczką. Musiałabym się więc zadowolić życiem w niesakramentalnym związku. Nie wiem, co robić. Jak sobie pomyślę, że mam resztę życia spędzić z Tomkiem – człowiekiem, do którego nic nie czuję, robi mi się słabo...

Dziewczyny, nigdy nie wychodźcie za mąż bez miłości. Nigdy nie wiecie, kiedy zapuka do waszych drzwi.

Co waszym zdaniem powinna zrobić Renata?

Zobacz także: Chcę od niej odejść

Polecane wideo

Komentarze (34)
Ocena: 4.76 / 5
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 17.01.2023 11:20
Kwestię można nawet rozpatrywać w świetle kościelnego procesu o nieważność małżeństwa dr Arletta Bolesta adwokat kościelny mail: [email protected]
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.12.2018 09:36
Co z tego ze ja kochałam, wyszłam za miłość swojego życia. Gdy urodziłam dwójkę zdrowych cudownych dzieci, finansowo wiodło nam sie swietnie, nawet lepiej niż swietnie, byłam szczupła i zadbana a koledzy męża sie za mną oglądali a maz wydawał sie być świetnym wyborem, pomicny wspierający, troskliwy, wyrozumiały istny ideał. Nagle mężusiowi zaczęło brakować „dreszczyku emocji” bo ja byłam juz przeciez zaklepana i postanowił rozejrzeć sie za 15 lat młodszymi koleżankami. Miało sie nie wydać....Wszystko rypnęło w jedna chwile. On zaluje swojego zachowania a ja zaluje ze dałam sie wrobić w małżeństwo. Z niezależnej atrakcyjnej kobiety o która wyscigowali sie mężczyźni stałam sie żonka przed która ucieka sie do dziewczynek
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.03.2018 13:09
co za zmyslone pierdy
odpowiedz
Iwona (Ocena: 5) 21.03.2018 16:25
Renata, to egoistyczna kretynka, zakłamane dziewuszysko, które unieszczęśliwia niewinnego człowieka. ten jej mąż mógłby być szczęsliwy i ona mogłaby byc szczęsliwa, powinna się rozwieść a nie pier*olić farmazony o byciu katoliczką.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 20.03.2018 21:02
jak swojego męza nie kochasz to sie z nim rozwiedz,postarajcie sie o uniewaznienie slubu koscielnego i bedziesz mogla z nim wziąść normalnie slub koscielny,trzeba bylo pomyslec zanim sie wzielo slub z mezczyzną co sie tak naprawde nie kochalo a nie teraz zastanawianie i gdybanie
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie