Może się wydawać, że w XXI wieku temat ten już nikogo nie ekscytuje i nie dotyczy. Nawet w słynącej ze swojej religijności Polsce. Dla większości młodych ludzi dylemat dotyczący seksu przed czy po ślubie zwyczajnie nie ma racji bytu. Mało kto decyduje się czekać, bo nie bardzo wiadomo po co. Nikt nie chce ryzykować rozczarowaniem, bo niedopasowane seksualnie małżeństwo i tak długo ze sobą nie wytrzyma.
One twierdzą co innego. Wciąż pielęgnują swoją niewinność i są z tego dumne. Potrafią przez lata spotykać się z jednym chłopakiem i z góry wyznaczyć granicę. Na wszystko, co najlepsze, przyjdzie czas dopiero po złożeniu małżeńskiej przysięgi. Tak podpowiada im wiara, a także rozum. Czas poznać ich argumenty. Cytujemy autentyczne wypowiedzi z internetowych dyskusji.
Dlaczego warto zachować swój największy „skarb” dla tego jedynego? Możesz się zdziwić…
Zobacz również: Cała prawda o Polakach: Jaki mamy stosunek do gejów, antykoncepcji, aborcji i seksu przedmałżeńskiego?
fot. Thinkstock
- Zostałam ochrzczona przez rodziców, ale teraz jestem świadomą katoliczką. Wierzę, bo taką podjęłam decyzję. Skoro jestem członkinią Kościoła, to mam obowiązek postępować zgodnie z jego zasadami. A te w kwestii seksu są raczej dla wszystkich jasne. Miłość cielesna tylko w małżeństwie. Koniec i kropka. Skoro się tego nie trzymasz, to nie miej też oporów przed tym, żeby odejść ze wspólnoty. Nie potępiam dziewczyn, które nie czekają. Bardziej drażni mnie brak konsekwencji i dwulicowość. Nie można być w Kościele i tak postępować - przekonuje jedna z internautek.
fot. Thinkstock
- Czekam z tym do ślubu, bo lubię siebie. Nie uważam, że muszę coś komuś udowadniać. Mam do zaoferowania znacznie więcej, niż tylko seks. Mój chłopak kocha mnie za to, kim jestem, a nie dlatego, że poszłam z nim do łóżka na pierwszej randce. Gdybym to zrobiła, to pewnie już dawno byśmy ze sobą zerwali. To jest poważny i dojrzały związek, a nie znajomość na jedną noc. Nigdy bym się na to nie zdecydowała, bo wtedy nie mogłabym spojrzeć w lustro. A tak jestem fair w stosunku do siebie i mam czyste sumienie. Uważam, że zasługuję na to, by zrobić to z miłością mojego życia, a nie byle kim - dodaje inna wierząca.
fot. Thinkstock
- Wiem, że większość chłopaków tylko na to czeka, ale nie wydaje mi się to dobre. Nie dość, że skrzywdziłabym siebie, to jego przy okazji też. Chcę wierzyć, że spotykam się z kimś, kto widzi we mnie coś więcej, niż tylko ciało. Uważam, że tak postępują mądrzy ludzie. Gdybym się oddała byle komu i byle kiedy, to wysłałabym sygnał też do niego - jesteś beznadziejny, myślisz tylko o seksie, nie szanujesz siebie, zamiast mózgu masz tylko przyrodzenie. Jako dziewica w związku udowadniam mu, że jest znacznie bardziej wartościowy - to kolejna wypowiedź w tym temacie.
Zobacz również: LIST: „Jestem ateistką i uważam, że seks tylko po ślubie! Dziwne?”
fot. Thinkstock
- Wszystkie maluchy powinny być kochane, ale jeśli mam wybierać, to chcę zostać mamą już po ślubie. Wtedy będę miała pewność, że to jest ten czas i tatuś z dnia na dzień nie zniknie. Jeśli już za kogoś wyjdę, to myślę, że będę wiedziała, czego się po nim spodziewać. Inaczej nigdy nie wiadomo. Robisz to z pierwszym lepszym chłopakiem i nikt ci nie zagwarantuje, że to się nie skończy zapłodnieniem. Chciałabyś wychowywać dziecko pierwszego lepszego? Chciałabyś zostać z tym sama, jeśli on ucieknie od odpowiedzialności? Bałabym się też piętna i ludzkich ocen. Mnie stać na coś więcej - twierdzi inna uczestniczka dyskusji.
fot. Thinkstock
- Jak para zaczyna ze sobą sypiać przed ślubem, to potem nigdy nie wiadomo, co oni w sobie widzą. Naprawdę się kochają? Mają podobne charaktery? Marzą o wspólnej przyszłości? Zawsze jest ryzyko, że po prostu lubią wspólny seks i chcą go uprawiać przez resztę życia. Niektórzy mylą miłość z pożądaniem i to jest moim zdaniem straszne. Zazwyczaj szybko się kończy, więc liczba rozwodów wcale mnie nie dziwi. Jeśli czekacie z tym do ślubu, to macie pewność, że liczy się wyłącznie osobowość i porozumienie dusz. Na czerpanie radości z innego rodzaju bliskości przyjdzie dopiero czas - przekonuje wierząca internautka.
fot. Thinkstock
- Pigułki hormonalne są zakazane dla katoliczek, ale próbuję się wczuć w osobę, która zbłądziła. Jeśli kocha się z chłopakiem przed ślubem, to pewnie się też zabezpiecza. Już nie wspominam o tym, że niemoralnymi metodami. One są też przy okazji szkodliwe dla zdrowia. Wiele badań potwierdza, że antykoncepcja może nam wyrządzić więcej szkody, niż pożytku. A jak czekasz do ślubu, to problem cię w ogóle nie dotyczy. Nie zabezpieczasz się, bo nie masz przed czym. A potem tym bardziej, bo małżeństwo jest nastawione na powiększenie rodziny. Jak zaczekasz wystarczająco długo, to możesz się spokojnie obyć bez takich środków - to kolejny głos w tej sprawie.
fot. Thinkstock
- Szanujące się dziewczyny to jest gatunek na wymarciu. Rzadko się spotyka kobiety, które naprawdę wytrwają w czystości i ofiarują ją dopiero swojemu mężowi. Cała reszta w ogóle się nie szanuje i gardzi wszystkimi zasadami. Wstrzemięźliwością można się pozytywnie wyróżnić. Myślę nawet, że dla niektórych mężczyzn to nawet podniecające. Mieć pewność, że ich ukochana jeszcze nigdy nie była dotykana przez innego. Chyba warto się poświęcić - dodaje ktoś inny.
Zobacz również: Od czego zależy wiek, w którym straciłaś dziewictwo?