„Trzeba być trochę podobnym, by się rozumieć i nieco różnym, by się kochać” – uważał francuski poeta Paul Géraldy. Jest dużo prawdy w tych słowach. Wypracowanie udanego, trwałego związku to wyzwanie, przed którym stoi każda z nas. Wiele zależy od naszego nastawienia, charakteru i pracy, jaką zamierzamy włożyć w związek. Co dokładnie wpływa na powodzenie w miłości? Za co jesteśmy odpowiedzialni? Jakie są warunki, bez których relacja nie może przetrwać próby czasu?
Wspomina o tym na łamach specjalistycznego serwisu WebMD psycholog dr Leslie Becker-Phelps. Jej zdaniem wzajemny szacunek jest niezbędnym czynnikiem udanego związku. Może się on wyrażać na wiele sposobów. Szacunek do partnera oznacza, że wracacie do domu o umówionej godzinie – albo uprzedzacie, że coś się zmieniło. Akceptujecie swoje zainteresowania i poglądy. Rozumiecie, że partner może mieć inne niż wy potrzeby (np. chce spędzić wieczór w samotności, choć ty aż palisz się, żeby gdzieś razem wyjść). Chodzi także o poszanowanie swoich potrzeb w sypialni i liczenie się ze zdaniem partnera. Związek, w którym nie ma szacunku, nie przetrwa – albo będzie nieudany.
„Golę mężowi plecy”, „Wyciskam partnerowi pryszcze”. Do czego kobiety są zdolne w imię miłości?
Konkretnie: seks. To może zaskakiwać, szczególnie te osoby, które twierdzą, że życie intymne nie jest najważniejsze i związek może się bez niego obejść. Być może, jeśli jesteście tzw. białym małżeństwem, w którym w ogóle nie dochodzi do zbliżeń. Takie związki to jednak kropla w morzu pozostałych, w których seks ma znaczenie. Nie można sobie wmawiać, że jest inaczej. Oczywiście z czasem namiętność przygasa i seks nie jest już najważniejszą sferą życia, ale wciąż się liczy. Uczeni z University of Toronto Mississauga uważają, że aby mieć udany związek, wystarczy kochać się raz w tygodniu. Badania można uznać za wiarygodne, bo wzięło w nich udział ponad 30 tys. osób.
Fot. Thinkstock
Patrzysz czasem na Ewę Chodakowską i wydaje ci się, że jest w najszczęśliwszym związku na świecie? A Ania i Robert Lewandowscy? Oczywiście nie wiemy, jak naprawdę jest między nimi, ale obie pary sprawiają wrażenie, że po prostu się ze sobą dogadują – i niebagatelny w tym udział mają podobne zainteresowania. Jeśli związek ma być szczęśliwy, muszą was łączyć pasje i jeszcze lepiej poglądy. Musicie po prostu lubić ze sobą spędzać czas. Zbieżne zainteresowania czynią związek pełnym, ciekawym, inspirującym. Sprawiają, że nie nudzicie się w swoim towarzystwie. Macie apetyt na życie we dwoje. Gdy kobieta i mężczyzna zaczynają od siebie uciekać, pojawia się duży problem.
Zobacz także: Wybaczyłam mu zdradę...
Fot. Thinkstock
O tym również pisze psycholog dr Leslie Becker-Phelps. Sęk w tym, że związek jest zmianą z „ja” na „my”. I nie może się udać, jeśli uważasz, że to partner powinien nagiąć się do twoich zasad, dostosować do siebie, wiecznie o ciebie zabiegać. W udanej relacji to, co bierzemy, musi równoważyć się z tym, co dajemy. Chęć uszczęśliwiania partnera oznacza, że wyzbywasz się egoizmu i zależy ci na tym, by ukochany czuł się przy tobie dobrze. A jeśli w waszej relacji jest wspomniany szacunek, przekonasz się, że ta chęć uszczęśliwiania do ciebie wróci – i partner zacznie cię traktować w ten sam sposób. To wszystko powinno wypływać z was naturalnie.
Fot. Thinkstock
Wspomina o nich psycholog dr Leslie Becker-Phelps. Problemy – rzadziej lub częściej – pojawiają się w każdym związku. Żeby nie doszło do ich eskalacji, trzeba nauczyć się jak najszybciej je rozwiązywać. A do tego potrzebna jest sprawna komunikacja, umiejętność schowania dumy do kieszeni i chęć wypracowania kompromisu. Bardzo niedobra dla związku jest sytuacja, gdy i kobieta, i mężczyzna nie chcą ustąpić i uważają, że mają rację. Nawet jeśli tak jest, to czy sądzisz, że brnięcie w zaparte i chowanie urazy do partnera są dla relacji dobre? Oczywiście, że nie. Im szybciej wątpliwości zostaną wyjaśnione, tym lepiej.
fot. Thinkstock
Zrozum to dobrze: nie chodzi o to, żeby być przyklejonym do partnera dwadzieścia cztery godziny na dobę – ale o to, by nie spychać związku na dalszy plan. Stawiając relację na pierwszym miejscu, pokazujesz partnerowi, że ci na nim zależy. I dbasz o to, co między wami. Przykład: znajoma zaprosiła cię na babski weekendowy wyjazd. Chcesz jechać, ale macie z partnerem inne plany. W dobrym związku, zanim zgodzisz się na wyjazd, omówisz sprawę z ukochanym. I uda wam się wypracować kompromis, który zadowoli obie strony. Lekceważąc partnera czy prowadząc grę, która ma pokazać mu, że on nie jest pępkiem świata, nie zbudujesz szczęśliwego związku.
RAF
Fot. Thinkstock
Mój zagraniczny znajomy skończył niedawno 50 lat. Podczas uroczystości z udziałem rodziny i przyjaciół wygłosił urodzinową przemowę – mówił przez kwadrans, z czego przez większość czasu o swojej żonie. Podziękował jej za wszystkie wspólnie spędzone lata; za to, że wnosi światło do jego życia. Przeprosił, że nie zawsze zachowuje się właściwie. Oboje od przeszło 30 lat tworzą udane małżeństwo. I właśnie w tym jest sedno sprawy: żeby używać tak prostych, a jednocześnie tak ważnych słów jak „dziękuję”, „proszę”, „przepraszam”, „kocham cię”, „tęskniłam/em”, „to dla ciebie” itd. Takie proste słowa mają ogromne znaczenie, szczególnie w długoletnim związku.
Fot. Thinkstock
W szczęśliwym związku niezbędne jest dzielenie filozofii życia. Wszystko to, co jest dla was ważne, co liczy się mniej, a co bardziej, powinno być zbieżne. Dotyczy to również priorytetów i postaw dotyczących elementarnych spraw. Powinniście mówić jednym głosem, gdy chodzi o: relacje rodzinne, chęć posiadania dzieci i sposób ich wychowania, życiowe plany etc. Teoretycznie przeciwieństwa się przyciągają. W praktyce jednak, jeśli zależy nam na zbudowaniu szczęśliwego związku, musimy dogadywać się ze sobą w sprawach, które tworzą relację i mają wpływ na codzienność. Planujecie wspólną przyszłość? Zawczasu omówcie ważne kwestie.
7 rzeczy, które ciągle robią faceci (a ty je w kółko analizujesz… w niewłaściwy sposób)