Historia Oli: „Skończyłam 30 lat i nie mam faceta. Jestem tak zdesperowana, że wezmę każdego, który mnie zechce”

Wróżycie jej sukces?
Historia Oli: „Skończyłam 30 lat i nie mam faceta. Jestem tak zdesperowana, że wezmę każdego, który mnie zechce”
Fot. Unsplash
09.03.2018

W dzisiejszych czasach wiele kobiet narzeka, że nie może znaleźć faceta. Wśród nich są zarówno piękne i inteligentne osoby, jak i takie, które mogą uchodzić za nieatrakcyjne. Nie ma na to reguły. Niektóre mają pecha przez całe życie, a inne nie mogą się pozbierać po długoletnim związku. Nie można też zapomnieć o singielkach, które po latach dobrej zabawy pragną stabilizacji.

Kobiety bez drugiej połówki różnie znoszą samotność. Mniej więcej do 30. roku życia ciągle mają nadzieję. Potem u niektórych zaczyna być widoczna desperacja. Te kobiety nie mogą pogodzić się z samotnością. Robią wszystko, aby tylko nie zostać bez pary. Boję się etykietki odrzutka społeczeństwa. Tych, które godnie przeżywają samotność i odnajdują radość mimo wszystko, jest o wiele mniej. Większość po pewnym czasie robi się zgorzkniała. Wyczuwa się od niej frustrację i desperację.

Jedną z takich samotnych kobiet jest Ola. Kobieta niedawno miała 30. urodziny. To był dla niej moment przełomowy. Ola uświadomiła sobie, że jak szybko kogoś nie znajdzie, już na zawsze zostanie starą panną. W mailu do naszej redakcji przyznała, że jest gotowa wziąć każdego faceta, który ją zechce. Aby był. Niestety jak na razie nie udaje jej się spełnić marzenia o związku. Ola pyta się o radę, co może zrobić, aby zmienić swoją sytuację. Przyznała, że jest gotowa na wszystko.

- Od kilku lat jestem sama – pisze Ola. – Wcześniej byłam w dwóch dłuższych związkach. Jeden z facetów był typowym nieudacznikiem, więc sama z nim zerwałam. Drugi zakochał się w innej kobiecie i zostawił mnie po trzech latach bycia razem. Teraz zastanawiam się, czy na pewno dobrze zrobiłam, rzucając nieudacznika. Był, jaki był, ale był. Stać mnie na to, żeby utrzymywać siebie i faceta. Przez chwilę rozważałam nawet, czy nie zadzwonić do niego i nie zaproponować spotkania, ale ktoś mi powiedział, że on się ożenił i ma już dziecko. Także nic już nie zrobię – komentuje kobieta.

Zobacz także: Zajrzał do komputera dziewczyny i zamarł. „Żaden facet nie chciałby czegoś takiego znaleźć”

zdesperowana singielka

Fot. unsplash.com

Jestem zdesperowana. Przyznaję to. Status społeczny ma dla mnie ogromne znaczenie. A wiadomo, jak patrzy się na kobietę bez faceta. Nie udało jej się. Coś musi być z nią nie tak. Przegrała życie. Właśnie w ten sposób myśli większość Polaków. Co prawda ja mieszkam w dużym mieście, ale i tutaj nie jest łatwo. Wśród znajomych jestem jedyną kobietą bez faceta. Reszta ma mężów, dzieci albo przynajmniej partnera. Za każdym razem, gdy się z nimi widzę, pytają, jak tam moje życie czuciowe. A ja powoli zaczynam mieć dość.

Ola napisała, że zrobi wszystko, aby mieć przy sobie jakiegoś faceta. W mailu zwierza się, do czego już się posunęła...

- Stwierdziłam, że w moim wieku już nie można wybrzydzać. Zarejestrowałam się na portalu randkowym i tak poznałam kilku facetów. Niestety po jakimś czasie każdy z nich mnie rzucił.
Jeden był wuefistą i nie mógł znieść tego, że jestem kierownikiem i zarabiam więcej od niego. Sam mi to powiedział. Zostawił mnie i teraz podobno związał się z kobietą, która pracuje w ośrodku sportowym na recepcji.

Pojawił się również facet z odzysku. Niestety w jego życiu było też dziecko, które mnie nie polubiło. Jego tatuś przyznał, że pociecha jest najważniejsza, więc musi zakończyć ze mną znajomość.

Trafiłam też na kilku innych facetów, ale przeważnie byli to frustraci życiowi, których bolał mój sukces. Najpierw próbowali mnie poniżać, a potem porzucali bez słowa. Bardzo to przeżyłam.

Próbowałam też chodzić do klubów i tam wyrywać facetów. Zakończyło się to dla mnie porażką. Facetom przeważnie chodziło o seks. Pytali otwarcie, czy nie pójdę z nimi do hotelu. Gdy odmawiałam, nie byli zainteresowani rozwijaniem znajomości.

zdesperowana singielka

Fot. unsplash.com

Ola przyznała się też do bardzo kompromitującej sytuacji. Próbowała na siłę uwieść faceta, który kiedyś się do niej zalecał.

- Byliśmy przyjaciółmi i widywaliśmy się co jakiś czas. On nie miał już żalu o to, że kiedyś go nie chciałam. Ja po czasie uznałam, że jednak nie jest taki zły. Miał sporo wad, a w tym brak stałej pracy, jednak uznałam, że są gorsze.

Zaprosiłam go do siebie na kolację. Przygotowałam pyszne jedzenie – jego ulubione i założyłam ładną sukienkę. Wyperfumowana i piękna czekałam na przybycie mojego księcia. Niestety wieczór okazał się klapą. Trochę się wstawiłam i prawie rzuciłam na mojego wybranka. Najgorsze było to, że on najwyraźniej przejrzał moje zamiary i otwarcie powiedział, że nie jest już mną zainteresowany jako kobietą. On tej pory nie odzywa się do mnie, a ja nie mam śmiałości, żeby jeszcze kiedykolwiek do niego zadzwonić.

Kobieta zgodziła się też na to, aby swatali ją znajomi.

- Bardzo się ucieszyłam, gdy oznajmili mi, że przedstawią mi kilku fajnych facetów. Tak się stało. Przez kilka tygodni umawiałam się na randki, ale z żadnej nic nie wyszło. Kończyło się maksymalnie na drugim spotkaniu. Starałam się jak mogłam. Byłam wygadana, przebojowa i uwodzicielska. Nic nie pomogło. Znajomi powiedzieli, żebym ukrywała swoją desperację, bo inaczej nic z tego nie będzie. Ale to jest takie trudne...

Zobacz także: Dlaczego faceci od Ciebie odchodzą?

zdesperowana singielka

Fot. unsplash.com

Kobieta twierdzi, że oprócz tego sporą przeszkodą jest jej kierownicze stanowisko, duże zarobki, dominujący charakter i lekka nadwaga.

Twarz mam ładną, ale trudno mi utrzymać szczupłą sylwetkę. Nie sprzyja temu mój harmonogram dnia. Poza tym nie potrafię odmówić sobie łakoci. Kilka osób powiedziało mi też kiedyś, że mężczyźni wolą łagodne kobiety, a nie takie wyszczekane jak ja. Pracuję nad tym, ale to droga pod górkę. Jeżeli chodzi o kierownicze stanowisko, nie mam zamiaru z niego rezygnować. Duże zarobki to moja jedyna życiowa pociecha.

Jestem bardzo zdesperowana. Chcę mieć faceta za wszelką cenę, ale jak na złość nikt mnie nie chce. Kiedyś nie miałam aż takich problemów, a teraz nawet nieudacznicy życiowi, faceci z odzysku i dawni adoratorzy mnie nie chcą. Co mam robić?

Doradzicie coś Oli?
 

Polecane wideo

Komentarze (94)
Ocena: 4.57 / 5
Gttp (Ocena: 5) 07.01.2023 12:59
Schudnij i nie uzalaj się nad sobą. Jestem facetem co schudl 12kg. Mimo tego nadal jest ciezko z kobietami ale teraz przynajmniej wyglądam. Jesli facet jest wysportowany lub szczupły to nigdy nie spojrzy na grubszą od siebie.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 12.09.2021 11:26
Nie wiem czy lepiej mieć kogokolwiek i żyć w toksycznym związku, czy być jednak sam i spotykać się z różnymi kobietami/mężczyznami.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 12.09.2021 11:24
To nie desperacja pragnąć kogoś kochać i mieć przy sobie osobę, która będzie dawała Ci to czego potrzebujesz i sam masz chęci dać. 41 latek
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.04.2021 14:05
Co Wy jej doradzacie? Jak desperatka to na 100% nikogo nie znajdzie. Poznałem taką w necie. Dyrektorka, zarobki super. Ale co jak ukryty duży brzuch opasany elatyczną opaską,władcza z charakteru i jedynaczka. Była zakompleksiona do tego stopnia, że jak zaprosiłem ją na noc to wstydziła sie zdjąć koszule nocną i włączyć swiatło. Sex tylko od tyłu zeby brzucha widac nie było. Byłem w jej typie :wysportowany 194 cm 90 kg w okularach. Mówiła, że ją zauroczyłem. Urwałem z nią kontakt ale i tak nachodziła mnie na osiedlu pod blokiem. Jak zagroziłem policją to odpusciła.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.02.2021 21:51
Znajdziesz kogoś wartościowego kto zawsze będzie z tobą ja też mam 30 lat i właśnie dziś skończyłam 3 letni związek zawodowy on mi ukradł 3 lata z życia nigdy tego nie poważnie traktował lepiej już być samej niż robic sobie być zbędnej nadzieji większość facetów to dupkii tylko o jednym myślą
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie