REPORTAŻ: Spotykałam się z trenerem personalnym. Sprawił, że znienawidziłam swoje ciało…

Jak to jest spotykać się z kimś, dla kogo ciągle nie jesteś „wystarczająco dobra”?
REPORTAŻ: Spotykałam się z trenerem personalnym. Sprawił, że znienawidziłam swoje ciało…
Fot. Thinkstock
11.01.2016

O byciu dziewczyną trenera personalnego marzy wiele kobiet. Muskularny, z idealnie wyrzeźbionym brzuchem, bez nałogów, które mogłyby niekorzystnie wpłynąć na jego sylwetkę. Ideał w czystej postaci, prawda? Okazuje się jednak, że każdy medal ma swoją drugą stronę.

5 kłamstw powtarzanych przez większość trenerów fitness

Serwis elitedaily.com dotarł do dziewczyny, która przez kilkanaście miesięcy spotykała się ze swoim trenerem. Sheena zgodziła się opowiedzieć, jak negatywnie odbiła się ta relacja na jej psychice.

Dziewczyna pokazała również zdjęcia swojego ciała przed wejściem w związek i po zakończeniu znajomości z trenerem.

Przeczytajcie i zobaczcie. Warto.

trener personalny

Fot. elitedaily.com

A to Brian. Może nie wygląda na tym zdjęciu korzystnie, ale i tak widać, że ma proporcjonalną sylwetkę i kratę na brzuchu. OK., brawo dla niego. Tylko dlaczego wpędza w kompleksy innych, w tym mnie?Kiedy się z nim spotykałam, nie myślałam jednak o tym w ten sposób. Stwierdziłam, że Brian chce dla mnie dobrze, dlatego jest ze mną szczery. I zrobiłam tak, jak zalecił: zaczęłam z nim ćwiczyć.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że kierowała mną niewłaściwa motywacja. Nie chciałam wyglądać doskonale dla siebie. Chciałam tak wyglądać dla niego. Żeby sprostać jego oczekiwaniom.

trener personalny

Fot. elitedaily.com

Nasze wspólne ćwiczenia okazały się jeszcze bardziej frustrujące. Mój chłopak nigdy nie był do końca zadowolony z tego, jak ćwiczę. Ciągle było mu mało, ciągle robiłam coś nie tak. Za mało powtórzeń, za mały ciężar, za mało potu na koszulce. Obłęd.

Mimo że Brian powtarzał, że nie staram się wystarczająco, efekty było widać. Powyższe zdjęcie dość dobrze to pokazuje. Porównajcie moje ramię z ramieniem koleżanki. U mnie zarysowały się już mięśnie, choć wcale ich wtedy nie napinałam do tej fotki. Widać również, że mam umięśnione łydki.

trener personalny

Fot. Thinkstock

Tylko co z tego, że moje ciało robiło się coraz bardziej umięśnione i wysportowane? Nie cieszyły mnie żadne rezultaty, bo ciągle słyszałam od Briana, że stać mnie na więcej. Jego niezadowolenie sprawiało, że spędzałam na siłowni coraz więcej czasu. Obsesyjnie pilnowałam posiłków i ćwiczeń. Chciałam, żeby był ze mnie dumny, żeby wreszcie mnie pochwalił.

A on nic. Wciąż dostrzegał tylko moje niedostatki.

Choć wszyscy wokół mówili mi komplementy, ja czułam się coraz brzydsza. Nic mnie nie cieszyło. Ciągle chciałam wyglądać lepiej i lepiej. Wreszcie uświadomiłam sobie, że związek z Brianem mnie wykończy.

trener personalny

Fot. Thinkstock

„Pamiętam, że był wtedy początek listopada. Leżałam w łóżku swojego nowego chłopaka i byłam autentycznie szczęśliwa. Przytulał się do mnie właśnie najpiękniejszy facet na ziemi, bóg seksu. Czułam się tak, jakbym wygrała w totka.

Kotłowaliśmy się w tej pościeli, śmialiśmy się i przytulaliśmy, kiedy nagle złapał mnie za jeden bok i powiedział: „Jesteś taka śliczna. Dlaczego nie zrzucisz tych wstrętnych boczków? Mogłabyś mieć naprawdę świetne ciało”.

Trach. Mój dobry nastrój prysł w okamgnieniu. „Jakich boczków? Nie mam żadnych boczków” – zaprotestowałam. „A to co?” – zaśmiał się i ponownie złapał w palce niewielką fałdkę na moim brzuchu.

trener personalny

Fot. elitedaily.com

Poczułam się dziwnie. Z jednej strony tłumaczyłam sobie: OK., twój nowy facet jest trenerem personalnym, to jego zboczenie zawodowe, by nakłaniać ludzi do ćwiczeń. Ale gdzieś z tyłu głowy kołatało mi: „Jak on śmie? Kobietom nie mówi się takich rzeczy! A już zwłaszcza nie po seksie!”.

Mimo to zasiał we mnie ziarno kompleksów. Kiedy wróciłam po spotkaniu do siebie, dokładnie przejrzałam się w lustrze. Nago. I zaczęłam nagle dostrzegać to, na co wcześniej nie zwracałam kompletnie uwagi. Na przykład, że mój brzuch nie jest umięśniony, że moje ramiona, choć szczupłe, to przy każdym ruchu trzęsły się jak galareta. No i że mam te nieszczęsne boczki. Mikroskopijne, ale jednak.

Tutaj warto zobaczyć, jak wyglądałam, zanim zostałam dziewczyną Briana (imię zostało celowo zmienione przez redakcję). Czy jestem na tym zdjęciu gruba? Nie. A tak się czułam po przykrym komentarzu mojego faceta.

trener personalny

Fot. Thinkstock

Brian chciał ze mnie zrobić chodzący ideał, ale zapomniał, że ideały nie istnieją. Zerwaliśmy ze sobą jakiś czas temu, ale ja wciąż mam uraz do związków. Nie wiem, kiedy znowu komuś zaufam i kogoś pokocham.

Po tej relacji został mi tylko jeden dobry nawyk: dbam o to, co jem i staram się nie zaniedbywać ruchu. Ale jednocześnie pamiętam o tym, że z fałdkami czy bez – jestem wartościowym człowiekiem.

Nie ma ideałów. Nawet jeśli ktoś ma perfekcyjny wygląd i prezentuje się np. jak Ken, to i tak ma rysę na charakterze.

Ja wolę mieć piękne wnętrze niż doskonałe proporcje. I tego będę się trzymać”.

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 4.86 / 5
Anonim (Ocena: 5) 23.01.2016 19:31
Mój chłopak nie jest trenerem, ale wielkim grubym oblechem też nie. Ale również jakoś nie dąży za bardzo do tego, żeby coś zrobić ze sobą, a niedługo będzie chudszy ode mnie (bo on chudnie od tak, raz nie zje śniadania i już ma mniej tłuszczu, poleży chory 3 dni i też jak chuchro). Ja z kolei przytyłam trochę, przez to, że wolny czas spędzam z nim, a nie na siłce (teraz opłacam karnet, z którego nie korzystam, dzięki Pure jatomi!). Odkąd przytyłam (powtarzam, że nieznacznie, zauważył to tylko on i moja najbliższa przyjaciółka, w ciuchy jeszcze się mieszczę, więc ja nic nie widziałam :D) ciągle mi powtarza, że jestem gruba, że mam za dużo ciała i że jak zrobię się większa to przestanie mnie kochać, tak kuuuuu wa automatycznie, chyba ustalił mi jakiś limit, ale nie chce przyznać. Słyszę komentarze "jesteś za duża do tej bluzki", "Twój tyłek źle wygląda w tych spodniach", ale potem dodaje, że mój tyłek jest fajny, najpiękniejszy i w ogóle. Wcześniej też mu nie przeszkadzał mój cellulit, teraz to narzeka non stop. Ja się wstydzę z nim seks uprawiać, wstydzę się jeść, bo mi ciśnie. No ja nie wiem. ja chyba z nim nie wytrzymam. Teraz mam okres, więc piersi mi spuchły, zawsze mi puchną trochę przed okresem i utrzymują się takie napompowane do końca cioty, ale wczoraj usłyszałam, że to nie od okresu tylko od tego, że jestem tłusta... Przykro mi się robi. Niedawno pokazywałam mu zdjęcie na insta takiej niby fotomodelki i w moim mniemaniu wyglądała jak kołek z brzuszkiem i z biodrami dziewczynki. A on powiedział, że jest super laską. Mi też wmawia, że nie mam talii, mimo że ją mam, bo i widać gołym okiem i też mam mniejszy obwód w talli niż biodrach. Nie wiem, co mu upadło na łeb. Wkurza mnie to, że tak gada, a sam rzadko chodzi na basen, nie ćwiczy siłowo, je nieregularnie i źle, a do mnie się dowala, że o siebie nie dbam. To, że nie biegam codziennie i nie skłatuje mu przed nosem, to nie znaczy, że o siebie nie dbam. Zasuwam codziennie na 7pietro schodami, czasem po pare razy, z siatami w jednej i drugiej ręce, z tramwaju mam daleko na wydział i zapierdalam na obcasach jeszcze. W mieszkaniu biegam z miotłą, mopem, ale nie, ja nic nie robię przecież!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.01.2016 13:52
że co proszę? ten facet kratę ma? Chyba jak sobie narysuje! Ja bym podejrzewała, że ten koleś jest raczej homo, bo do takich kształtów u swojej dziewczyny dąży
odpowiedz
Ja Kobieta (Ocena: 5) 12.01.2016 21:00
No cóż a mój były najbardziej jest zachwycony swoją suczką. Żadna chyba kobieta nie usłyszała od niego tylu komplementor co ta psina.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.01.2016 21:27
Poszła ze swoją historią do mediów ze zdjęciami twarzy itd? Co za parcie ma. Głupie babsko.
odpowiedz
Żona trenera (Ocena: 5) 11.01.2016 20:17
Cześć, Ja jestem z trenerem od 5 lat i powiem Wam że on wcale nie lubi wysportowanego ciała u kobiet, raczej bardziej zaokrąglone kształty , wiec nie każdy trener jest taki sam. Zaznaczam że ja jestem szczupłą osobą i chciałby żebym trochę przytyła. Pozdrawiam
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie