Kiedy Ewelina, pracująca dla jednej z największych sieci komórkowych w Warszawie poczuła, że po ponad czterech latach w jej związku nie jest dobrze, zaproponowała swojemu partnerowi przerwę. Podpowiedziała jej to dobra koleżanka, u której miesięczna pauza scementowała związek i po prostu się sprawdziła. – Byłam sceptyczna do tego pomysłu. Znam przypadki, w którym przerwa oznaczała łagodniejszą formę zakończenia związku. Ale stwierdziłam, że warto zaryzykować – opowiada Ewelina. Jej partner również podchodził do tego pomysłu z rezerwą, ale postanowił spróbować. – Było nam o tyle łatwiej, że nie mieszkaliśmy ze sobą. Ustaliliśmy, że nie widujemy się przez miesiąc, a kontakt telefoniczny ograniczamy – tłumaczy Ewelina.
Wytrzymali dwa tygodnie. – Dotarło do nas, że wciąż chcemy być razem i musimy popracować nad naszym związkiem w trochę inny sposób, niż robiąc sobie przerwę. Rozłąka była okropna, a brak kontaktu po prostu koszmarny i sztuczny. To było prawie rok temu, a teraz układa nam się bardzo dobrze. Zamieszkaliśmy razem i doceniamy uroki codziennego życia.
Sherry Amatenstein, amerykańska terapeutka, autorka poradników i wykładowca twierdzi, że czasem pauza może ocalić związek. Niekiedy wystarczy nawet bardzo krótka przerwa. – Niektóre słowa mogą ranić, zwłaszcza podczas kłótni. Wtedy towarzyszy im smutek, rozczarowanie, złość. Same również tracimy kontrolę nad językiem. Dlatego niekiedy lepiej trochę od siebie odpocząć, nawet na kilka godzin czy dni, aby wszystko sobie poukładać – twierdzi Sherry Amatenstein. Zdaniem specjalistki, rozsądne jest chociażby wzięcie głębokiego wdechu i samotny spacer w momencie kulminacyjnym kłótni. Taka pauza może również trwać kilka dni, jeśli sprawy zabrnęły już bardzo daleko i w waszym związku nie jest dobrze. Chodzi o to, aby ochłonąć i podjąć pewne istotne decyzje na trzeźwo, a nie pod wpływem impulsu. Wtedy łatwiej zdecydować nawet o rozstaniu.
Postanowiliście, że robicie sobie przerwę, ale nie wiecie, jakie zasady ustalić? W tym wypadku decyzja należy wyłącznie do was. To wy, nikt inny, musie zdecydować, czy ograniczanie kontakt do zera, czy może będziecie widywać się rzadziej. Dobrze byłoby ustalić to na początku, aby później nie pojawiły się niedomówienia. – Moja koleżanka zrobiła sobie przerwę w związku i ustaliła z chłopakiem, że przez dwa tygodnie w ogóle się ze sobą nie kontaktują. A potem chodziła jak struta, bo on do niej nie dzwonił i nie pisał, więc była przekonana, że to koniec ich związku.
- Jeśli w waszym związku miała miejsce np. zdrada. Przerwa może wtedy sprawić, że pewne sytuacje z przeszłości wrócą.
- Jeśli nie ufasz bezgranicznie partnerowi i sama nie jesteś pewna swoich uczuć. Pauza jest dobra, jeśli wzajemnie możecie sobie całkowicie zaufać.
- Jeśli oboje nie jesteście zaangażowani w naprawianie waszego związku – czy przerwa nie jest wtedy dobrą wymówką, aby po prostu pójść w swoje strony?
- Jeśli rozłąki nigdy nie służyły waszemu związkowi. Tym razem pewnie byłoby tak samo, a chyba tego nie chcecie, prawda?
Więcej o przyczynach konfliktów w związkach piszemy w osobnym tekście.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Być może chcesz mieć partnera, ale czy na pewno jesteś już na to gotowa?
Jak wiele zrobi facet, kiedy chce wrócić?
Zdesperowany i zakochany mężczyzna dla kobiety zrobi wszystko.
Niestraszna nam rutyna – twierdzi Ewelina. Przerwa była dobrym rozwiązaniem również u Mariusza. – Moja dziewczyna po czterech latach powiedziała mi, że potrzebuje miesięcznej przerwy, czym byłem zdziwiony. Mówiła, że chce się przekonać, czy ja to faktycznie ta właściwa osoba. To było sześć lat temu. Teraz jest moją żoną i mamy 2-letniego synka. Cuda się zdarzają – żartuje Mariusz. Sęk w tym, że życie pisze różne scenariusze.
O zrobieniu sobie przerwy w związku myślą zwykle pary, które są już ze sobą ładnych parę lat, poddały się rutynie i prozie życia. Dlatego szukają nowych doznań i wrażeń, niekoniecznie u boku dotychczasowego partnera, który kojarzy się ze stagnacją, znudzeniem i monotonią. Oczywiście, gdy uczucie się wypala, jedynym słusznym rozwiązaniem może się wydawać rozstanie. Nie jest jednak tajemniczą, że trudno się rozejść, gdy nie ma się dobrego i konkretnego powodu, aby to zrobić. A przyzwyczajenie i uczucie robią swoje. Wtedy przerwa wydaje się być optymalnym rozwiązaniem. Bo przecież zawsze można potem do siebie wrócić… I faktycznie, wiele par skorzystało z tej możliwości, a ich relacja się umocniła. To często jedyny sposób, który pozwala sprawdzić, jak byłoby nam bez siebie.
Oczywiście, gdy wreszcie się spotkali, on był kompletnie zaskoczony jej pretensjami. Rozstali się kilka miesięcy później, z innego powodu – opowiada internautka Klaudia. Pamiętajcie zatem, że zasady dotyczą obu stron i darujcie sobie „gdybanie” (np. „gdyby mnie kochał, to na pewno by zadzwonił”). Jest jednak oczywiste, że jeśli jedna ze stron postanowi złamać zasady i zadzwonić albo się spotkać, ma do tego prawo.
Niestety, nie wszystkim parom służą pauzy. U niektórych to faktycznie łagodniejsza forma zakończenia związku, a odpowiedzialność spada wtedy na barki obojga. Bo przecież zawsze można powiedzieć: „zrobiliśmy sobie przerwę, szkoda, nie wyszło”. Mimo że rozpad relacji to np. efekt zachowania tylko jednego z partnerów.
- Jeśli nie próbowaliście jeszcze innych metod na uleczenie waszego związku. Najpierw upewnijcie się, że mniej drastyczne formy nie zadziałały (a może właśnie zadziałają?). Przerwa zawsze powinna być ostatecznością.