O czym myślisz po rozstaniu? 5 etapów!

Rozstania zawsze wiążą się z cierpieniem. Oto 5 etapów, które trzeba przetrwać, by zapomnieć o jego goryczy…
O czym myślisz po rozstaniu? 5 etapów!
12.09.2010

Choć przyczyny zakończenia związku bywają różne, kobiece reakcje po rozstaniu znacząco się nie równią. Każda z nas musi przejść kilka tych samych etapów, by móc na dobre zapomnieć o koszmarze dawnej miłości. Zanim wszystko wróci na właściwe tory, w naszych głowach pojawia się chaos! Szukanie winnego, przerzucanie odpowiedzialności, wyrzuty sumienia, a może złość? Spokojnie… to tylko kwestia czasu… 

Etap pierwszy: Zrzucanie winy 

To wszystko jego wina! Jak mógł zrobić ci takie świństwo? Jeszcze pożałuje! Jeszcze mu pokażę! On skończy sam, a ja będę szczęśliwa. Bez niego! Ja na pewno nie wyciągnę ręki pierwsza! 

Czujesz się skrzywdzona, ale na pierwszym planie jest przede wszystkim rozgoryczenie! Na tym etapie, całą winą za zakończenie związku, obarczasz byłego partnera. To swoisty mechanizm obronny. Usprawiedliwiasz siebie, tworząc listę wszystkich jego wszystkich przewinień. Zasięgasz rady stronniczej przyjaciółki i razem stawiacie „kropkę nad i” – jesteś niewinna! Jednocześnie, choć sama w to nie wierzysz, masz nadzieję, że nielojalny partner zadzwoni z przeprosinami… Ty na pewno tego nie zrobisz! 

Etap drugi: Obwinianie siebie 

A może to jednak ja zawiniłam? Jestem kobietą, powinnam wykazać więcej cierpliwości, sprytu i ciepła. Zachowywałam się jak rozkapryszona księżniczka, aż w końcu się doigrałam. Nie dziwne, że ode mnie odszedł. Jest wiele ładniejszych i fajniejszych dziewczyn. Dlaczego miałby mnie znosić? 

Kolejny etap przynosi zwątpienie… Za kłopoty w związku zaczynasz obwiniać siebie. Tracisz poczucie własnej wartości, analizując wasze relacje z perspektywy obcej osoby. Zaczynasz wierzyć, że bezstronny świadek to właśnie ciebie wskazałby, jako najsłabsze ogniwo. Co więcej, stwierdziłby, że i tak miałaś szczęście, że przez jakiś czas, mogłaś cieszyć się wspaniałą relacją z byłym ukochanym. W swoich własnych oczach, zaczynasz widzieć samą siebie, jako żałosną, bezbronną osóbkę, która dziwi się, że ktoś ją skrzywdził. 

zwiazki i seks

Etap trzeci: Powstanie po upadku  

Wcale nie jestem gorsza od innych. Mój były jeszcze pożałuję tego, co zrobił. Biorę się w garść! Zrobię się na bóstwo, zrealizuję snute w nieskończoność plany i wreszcie schudnę. Już nie mogę doczekać się ponownego spotkania! Kiedy mnie zobaczy, opadnie mu szczęka, ale będzie już za późno!  

Trzeba dosięgnąć dna, żeby móc się z niego odbić! Po obwinianiu jego i siebie, czas na snucie nowych planów i zemstę! Chęć podniesienia się po upadku może być również reakcją na poniesienie porażki. Ambicja nie pozwala się załamać. Tym bardziej, że snucie nowych planów i zmiana wyglądu to najlepsza recepta na poprawę samopoczucia. Z bezbronnej ofiary zmieniasz się w kobietę czynu, a świat stoi przed tobą otworem! Do dzieła!  

Etap czwarty: Odczuwanie pustki  

Stało się. Jestem sama… Czy to musi być takie trudne? Chciałabym tylko, żeby ktoś mnie przytulił, powiedział, że jestem dla niego ważna… Tak jak wtedy, kiedy byliśmy tu, na naszej pierwszej randce. Chyba mi go brakuje. To nie miało tak wyglądać…  

Po pierwszej burzy kłótni, deklaracji, podjętych kroków i obietnic zemsty… przychodzi czas wyciszenia i sentymentów. Zaczynasz gloryfikować zarówno zakończony związek, jak i osobę byłego partnera. W obliczu braku bliskości drugiej osoby, z utęsknieniem wspominasz dotyk, zapach i czułość swojego ex. Zaczynasz ponownie zastanawiać się nad tym, czy zakończenie związku nie było totalną pomyłką. Bądź ostrożna! Rozmyślanie na temat odbudowania zakończonej relacji mogą nie przynieść niczego dobrego!  

jak zakończyć związek

Etap piąty: Oswajanie rzeczywistości  

Czy to możliwe, że minęło już tyle czasu? Hmm, co udało mi się zrobić od czasu rozstania? Czy jest lepiej, a może po prostu inaczej? Na pewno wyjdę na prostą… Uda mi się to bez niego. Teraz już o tym wiem. Nigdy nie usunę z pamięci tych złych momentów, ale chcę pamiętać i o tych dobrych!  

Dopiero w tym momencie stać cię na pierwsze, rozsądne podsumowania. Choć nadal niepewnie poruszasz temat tego, co was łączyło, wiesz już, że związek, który wydawał ci się najważniejszą rzeczą w Twoim życiu, teraz jest jedynie jednym z jego epizodów. Niezależnie od tego, co się wydarzyło, o swoim zakończonym związku staraj się myśleć pozytywnie! Z tej krótkiej historii wyłów cenne wnioski i… szukaj nowej miłości!  

Oliwka Mostowska  

Zobacz także:

Jakim typem singielki jesteś?

Przyjaciel do łożka - tak czy nie?

Polecane wideo

Komentarze (153)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 20.01.2019 13:29
Człowiek młody szybciej się pozbiera , mi zabrał mój były 15 lat.. w tym roku 5 rok jestem sama i już nie wierze że coś się zmieni, wychodziłam na randki ale żaden do tek pory nie poruszył mojego zamkniętego serca na amen. Już się pogodziłam z tym ze będę żyć sama z zamkniętym sercem nóż ściągać kolejnych narcyzów i psychofagow krosty niszczyli mi życie.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 17.03.2016 09:31
No tak najpierw płacz i tęsknota, ale z czasem jest znacznie lepiej. Mnie bardzo pomogła książka jak zapomnieć eksa. Bardzo ciekawie przygotowane ćwiczenia, można sobie po tej książce pisać, można ją pogryźć, ale jak docierasz do ostatniej strony to czujesz ogromną ulgę.
odpowiedz
meteora (Ocena: 5) 18.09.2014 16:32
ja nie jestem na żadnym etapie póki co, jestem w związku, który raczej nie ma sensu, a już na pewno nie rokuje na przyszłość. Dopiero co zamieszkaliśmy razem, a nie jest dobrze. Mamy dla siebie mniej czasu niż kiedy mieszkaliśmy osobno. On dla wszystkich innych ma czas, tylko nie dla mnie. Mam dość, znudziło mi się wracanie po pracy do pustego mieszkania i czekanie na niego. On albo wraca późno albo swój czas dzieli z innymi. Za bardzo się zaangażowałam, poświęciłam. Boję się to zakończyć, bo już przez to przechodziłam. Nic przyjemnego. Staram się przyjąć postawę obojętną, choć w głębi duszy mi zależy. Zaczynam się wycofywać, nie dawać już z siebie 100%, bo przekonałam się, że nie warto, zawsze źle na tym wychodzę. Byłam już kiedyś na tym etapie, że widząc, że źle się dzieje, że są marne szanse na poprawę relacji, wycofuję się i obojętnieję. Na początku to przychodzi z trudem, ale z czasem przekształca się w prawdziwą obojętność. Wmawiajcie sobie, że Wam nie zależy, traktujcie sprawę chłodno, a z czasem faktycznie tak się stanie...
zobacz odpowiedzi (1)
Agus (Ocena: 5) 08.03.2014 02:49
Wszystkim którzy nie radzą sobie po rozstaniu proponuje psychoterapie, to naprawdę pomaga.. dajcie sobie pomóc:) powodzenia
odpowiedz
Mewka (Ocena: 5) 16.02.2014 12:02
on nie ma odwagi powiedzieć cześć...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie