Podobno w XXI wieku kobiety odzyskały należną im pozycję. Możemy niemal wszystko, ale w tej jednej kwestii nadal jesteśmy zależne od mężczyzn. To oni oświadczają się nam, a nie na odwrót. Większości z nas nie przekonuje pomysł, by wziąć sprawy w swoje ręce i zamiast czekać w nieskończoność - poprosić faceta o rękę. W tym temacie nawet najbardziej radykalne feministki pozostają tradycjonalistkami.
Do czego to prowadzi? Z anonimowych wyznań opublikowanych na łamach aplikacji Whisper, która służy do dzielenia się sekretami, dowiadujemy się, że do niczego dobrego. Jeśli po latach związku nie możemy się doczekać pierścionka - narasta w nas frustracja, zazdrość, niepewność, a nawet depresja. Zaczynamy zastanawiać się, co jest z nami nie tak, że on obawia się jasnej deklaracji. I przestajemy wierzyć, że kiedykolwiek staniemy na ślubnym kobiercu.
One wyznają wprost - chcemy się zaręczyć i wyjść za mąż. Najlepiej jak najszybciej. Ale na razie nic na to nie wskazuje…
Zobacz również: Dałam mu ultimatum: zaręczyny lub rozstanie. Co wybrał? (REPORTAŻ)
fot. iStock
„Czekam już tak długo, że tracę zmysły. Wreszcie powiedziałam chłopakowi wprost: bycie panną ma swoją datę ważności i już pora, żeby to zmienić. Nie chcę spędzić reszty życia jedynie jako jego dziewczyna”.
„Naprawdę mam nadzieję, że ten dzień wreszcie nadejdzie. Na siłę doszukuję się sygnałów i przesłanek, że on to planuje. Już kilka razy byłam prawie pewna - tak, dziś się to wydarzy. Na razie nic z tego, a ja czuję, że dłużej nie mogę czekać”.
„Prawdopodobnie rozstanę się z mężczyzną, którego kocham nad życie. Wszystko dlatego, że jesteśmy razem od 3,5 roku, a on wcale nie myśli o zalegalizowaniu związku. Moje serce pęka z zazdrości, kiedy kolejne koleżanki zaręczają się i wychodzą za mąż. Czy to takie dziwne, że też o tym marzę?”.
„Dosłownie wariuję oczekując na jego oświadczyny. Ale równocześnie nie chcę, żeby to moje szaleństwo coś popsuło w naszym związku, bo naprawdę go kocham. Czuję, że się zmieniłam. Frustracja narasta, a im gorsza dla niego jestem, tym mniejsze szanse, że kiedyś przede mną uklęknie”.
„Jesteśmy razem od 5 lat i jeśli niedługo się nie oświadczy, to szlag mnie trafi. Mam już dosyć czekania na pierścionek, który po tak długim czasie po prostu mi się należy. Zaczynam mieć wątpliwości, czy on na pewno traktuje mnie poważnie i widzi we mnie materiał na swoją żonę”.
„Próbuję zrozumieć, dlaczego tak z tym zwleka, ale nie potrafię. Jesteśmy długo razem, podobno się kochamy, mamy wspólne plany i nic z tego nie wynika. Straciłam resztki pewności siebie, bo widocznie nie jestem dla niego ideałem”.
Zobacz również: 16 myśli, które przychodzą Ci do głowy, gdy kolejna znajoma ogłasza zaręczyny na Facebooku
fot. Thinkstock
„Dałam mojemu chłopakowi ultimatum - musimy się zaręczyć najpóźniej za 10 miesięcy i 1 tydzień. Jesteśmy ze sobą od 3,5 roku. W wyznaczonym terminie będę miała dopiero 19 lat, ale dla mnie to wymarzony moment na rozpoczęcie nowej drogi życia”.
„Moje czekanie na jego oświadczyny trwa tak długo, że powoli tracę nadzieję. Wciąż bardzo tego chcę, ale coraz mniej wierzę, że kiedykolwiek to nastąpi. Już prawie pogodziłam się z tym, że umrę jako stara panna. Ewentualnie jego konkubina, o ile wcześniej go nie rzucę”.
„Jestem z kimś od 6 lat i chyba mam prawo oczekiwać, że wreszcie coś z tego wyniknie. Na razie brak jakichkolwiek sygnałów, by chciał zostać moim narzeczonym, a później mężem. Od tego wszystkiego nabawiłam się ciężkiej depresji”.
„Jestem tak zdesperowana na punkcie zaręczyn, że poprosiłam o pomoc moją najbliższą przyjaciółkę. Niedługo ma z nim porozmawiać i wybadać temat. Jeśli on nadal nie będzie wiedział, czego chce, to trzeba będzie się rozstać. Zegar tyka, a ja młodsza już nigdy nie będę. Ślub po trzydziestce mnie nie interesuje”.
„Jest mi strasznie głupio, kiedy rodzina i znajomi wypytują, kiedy wreszcie się zaręczymy. Przecież to w ogóle ode mnie nie zależy. Gdybym miała wybór, to już dawno nosiłabym pierścionek i planowała ślub. Szkoda, że wszystkim muszę się tak tłumaczyć, a on nie widzi problemu”.
„8 długich lat czekania i z dobrych źródeł wiem, że wreszcie ma się to zmienić. On oświadczy się w Walentynki. Tylko teraz sama już nie wiem, co powinnam zrobić. Za długo zwlekał i chyba nie zasługuje na to, bym od razu się zgodziła”.
fot. Thinkstock
„Zerwałam kontakt z prawie wszystkimi koleżankami. Jak któraś się zaręcza, to od razu usuwam ją ze znajomych. Nie mam nerwów, żeby patrzeć na jej szczęście. Jestem chorobliwie zazdrosna i niestety nie potrafię cieszyć się radością innych. To jeszcze bardziej mnie frustruje”.
„Ostatnio w czasie spotkania ze znajomymi pojawił się ten temat. Dla żartu zapytałam: no właśnie, dlaczego jeszcze się nie zaręczyliśmy? On stwierdził, że przecież tak nam dobrze, bo prawdziwa miłość nie potrzebuje podobnych gestów. Robiłam dobrą minę do złej gry, a w głębi duszy wyłam z rozpaczy”.
„Nie jestem gotowa na zostanie matką, ale jeśli nie ma innego wyjścia, to spróbuję złapać go na dziecko. Przez kilka lat nie widział powodu, żeby mi się oświadczyć, więc może to go przekona. Gorzej, jeśli nie”.
Zobacz również: Takich zaręczyn jeszcze nie było! Musisz to zobaczyć!