Oprócz zdrady fizycznej istnieje zdrada emocjonalna. Wiele osób sądzi, że jest gorsza, ponieważ stwarza większe ryzyko opuszczenia partnera i nawiązanie nowej relacji. Opiera się na bardziej stabilnym gruncie: więzi duchowej. Jej podwaliną jest zrozumienie, zaufanie, rozmowy, akceptacja i wiele innych rzeczy, które mają znaczenie dla osób pragnących stworzyć stały związek. W przypadku zdrady fizycznej liczą się tylko odczucia, ewentualnie afekt – a to jest nietrwałe. Wbrew temu, co mówią ci, którzy zaczęli od więzi fizycznej, a skończyli jako para.
Natalia jest świadoma, że zdrada emocjonalna to poważne zagrożenie dla jej małżeństwa. Mąż kilka dni temu wyznał jej, że zakochał się w innej. Nigdy się nawet nie pocałowali, ale uczucie istnieje już od kilku miesięcy. Natalia jest załamana.
Kobieta nie wie, czy dać mężowi wolną rękę i mieć nadzieję, że się opamięta czy za wszelką cenę walczyć o ten związek. Pyta się was, co zrobiłybyście na jej miejscu.
- Mateusz i ja jesteśmy razem od 13 lat. Od 8 stanowimy małżeństwo. Doczekaliśmy się dwójki wspaniałych dzieci. Jedno ma 7 lat, a drugie 5. Nie wyobrażam sobie bez nich życia, podobnie jak bez mojego męża.
Zawsze byliśmy bardzo zgodni. Mamy podobne charaktery, priorytety, wyznajemy te same wartości. Przez te 13 lat w naszym związku nie było żadnego kryzysu. Zdarzały się kłótnie, nawet często, ale zawsze je zażegnywaliśmy. Można powiedzieć, że to tej pory było wręcz idealnie. Znajomi uważają, że jesteśmy wzorowym małżeństwem. Ja sama wręcz chlubiłam się tym, jak zgraną parę tworzymy. Widocznie nadszedł ten moment, że coś musi pęknąć. Nigdy nie myślałam, że przyczyną będzie zdrada emocjonalna. Prędzej podejrzewałabym już fizyczną.
Fot. unsplash.com
Natalia opowiada o dniu, który zmienił wszystko.
- Mateusz powiedział, że chce ze mną poważnie porozmawiać. Myślałam, że chodzi o dzieci, ale nie... Wyznał, że zakochał się w swojej koleżance! Nic nie wiedziałam o żadnej koleżance. Okazało się, że poznał kogoś podczas porannego treningu. Mój mąż biega od prawie roku i jak widać aktywność fizyczna zaowocowała nie tylko poprawą sylwetki.
Pamiętam ten moment jak dziś. Nalewałam wodę do filiżanki i wszystko poleciało na stół. Poparzyłam się, zaczęłam krzyczeć i zbiegły się dzieci. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Mateusz ogarniał bałagan, a ja w tym czasie siedziałam, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. W końcu dotarło do mnie, co się stało.
Zapytałam męża, co zamierza zrobić. Odparł, że jeszcze nie wie, ale kocha tamtą. Ma zamiar się wyprowadzić. Jak tylko znajdzie coś odpowiedniego. Matuesz powiedział, że kocha dzieci, a na mnie wciąż mu zależy, ale to nie to samo co kiedyś. Jego zdaniem pomiędzy nami od dawna nie jest tak, jak powinno być. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, o co dokładnie chodzi. Ciągle powtarzał, że wreszcie spotkał osobę, która go rozumie - bratnią duszę.
Kobieta, którą poznał Mateusz, nie jest ani ładna, ani wykształcona. Natalia czuje się bezradna. Nie wie, co mąż w niej widzi.
Fot. unsplash.com
- Mateusz jeszcze się nie wyprowadził, więc postanowiłam skorzystać z okazji i wczoraj śledziłam go. Pobiegłam za nim i widziałam go z jego nową miłością. To przeciętna kobieta. Na oko po trzydziestce. Żadna młoda dziunia. Ma krótkie, blond włosy i lekką nadwagę.
Poczekałam aż się rozstaną. Wtedy poszłam dalej za tą kobietą. Dogoniłam ją, przedstawiłam się i zapytałam, czy wie, że facet, z którym się spotyka, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Była bardzo zaskoczona i próbowała mnie zbyć, ale nie dałam się. W końcu przyznała, że o wszystkim wie. Tłumaczyła się, że nie planowała niczego, ale wyszło jak wyszło. Powiedziała też, że ona Mateusza do niczego nie zmuszała. Sam chciał ode mnie odejść.
Najbardziej zabolało mnie, że była miła. Ogólnie wydawała się normalna. Spodziewałam się wrednej paniusi, a zobaczyłam zwyczajną kobietę. Nasza rozmowa zakończyła się fiaskiem. Ona dała mi do zrozumienia, że nie zostawi Mateusza. Odeszłam zdruzgotana.
Mateusz prawie nie rozmawia z Natalią. Żyją pod jednym dachem, ale osobno. Mateusz obiecał jej, że pomoże jej z dziećmi pod każdym względem. Kobiety wcale to nie pociesza.
Fot. unsplash.com
- Nadal nie do końca wierzę, że to się dzieje naprawdę. Zastanawiam się, jak mój mąż może mi to zrobić. Kryzys wieku średniego? Jakieś problemy, o których nie wiem? Tak trudno mi znieść myśl, że on mnie już nie kocha. Byłam pewna, że wszystko jest ok. Niczego nie zauważyłam. Tak jak zawsze jedliśmy wspólne posiłki, rozmawialiśmy, dzieliliśmy się obowiązkami i wychodziliśmy z dziećmi.
Miłość kontra różnica wieku: Czy związek ze starszym mężczyzną jest skazany na niepowodzenie?
Sytuacja wydaje mi się bez szans, nawet jeśli Mateusz nie podjął ostatecznej decyzji. Będziemy mieszkać osobno, a on zajmie się tą kobietą. Nie wiem, jak mogę zwalaczyć o moje małżeństwo, kiedy zniknie mi z oczu. Może lepiej odpuścić i poczekać, co się stanie?
Jak waszym zdaniem powinna postąpić Natalia? Walczyć czy poddać się?