Panuje przekonanie, że po alkoholu zaczynamy mówić rzeczy, które w innych okolicznościach nie przeszłyby nam przez usta. Czy są prawdziwe? A może pod wpływem procentów wyolbrzymiamy, a tak naprawdę nie myślimy w podobny sposób?
Portal joemonster.org opisał badanie, które zostało przeprowadzone na trzech grupach osób. Pierwszej został podany alkohol, drugiej placebo, a trzeciej napoje gazowane. Następnie uczestnicy mieli do wykonania zadanie na komputerze. Jak się okazało, wszyscy byli świadomomi popełnionych błędów, jednak grupa, która wypiła alkohol, zwracała na nie najmniejszą uwagę. To sprawiło, że badacze wyciągnęli następujący wniosek: po alkoholu faktycznie częściej mówimy prawdę. Wtedy puszczają nam hamulce, nie czujemy się tacy skrępowani.
Mariola nie jest pewna, czy słowa wypowiedziane po spożyciu dużej ilości alkoholu powinny być traktowane poważnie. Jej chłopak wyznał jej niedawno coś zaskakującego. Gdy wytrzeźwiał, wszystkiemu zaprzeczył. Dziewczyna ma teraz wątpliwości, czy na pewno powinna zapomnieć o wyznaniu Łukasza. Intuicja podpowiada jej, że nie.
Zobacz także: „Moja dziewczyna flirtuje z kim popadnie. Ostatnio podrywała nawet...”
Fot. unsplash.com
- Łukasz i ja jesteśmy ze sobą sześć lat. Mieszkamy razem od trzech. Oboje mamy po 28 lat. Do niedawna byłam pewna, że on i ja jesteśmy dwoma połówkami tej samej pomarańczy. Myślałam, że jestem szczęściarą, ponieważ udało mi się znaleźć swoje przeznaczenie. Pomimo tego, że doskwierał mi brak poważnej deklaracji, cierpliwie czekałam i nie naciskałam. Teraz nie wiem, czy nie jestem naiwniaczką, którą on wykorzystuje, aby mieć w domu darmową kucharkę, sprzątaczkę i kochankę. Już niczego nie jestem pewna. Kilka dni temu przeżyłam szok. Wyjaśniam, o co chodzi.
Mariola opisuje domówkę u znajomych, na której była z Łukaszem. Mężczyzna wypił więcej niż zwykle, a podczas tańca powiedział jej coś okrutnego.
- Na tej domówce dowiedzieliśmy się, że para, z którą utrzymywaliśmy kontakt od wielu lat, zaręczyła się. W trakcie imprezy oni zaproponowali, żebyśmy trochę potańczyli i tak też zrobiliśmy. Światło było przyciemnione, z głośnika dobiegała nastrojowa muzyka, a Łukasz był po kilku głębszych. Uznałam, że to dobry moment, aby nawiązać do naszej sytuacji i wyciągnąć od niego, co myśli o naszym związku. Zaczęłam żartobliwie go podpytywać, ale w odpowiedzi usłyszałam okropne słowa: „Ale Ty wiesz Mariola, że miłością mojego życia jest Kinga. Nie martw się, ciebie też kocham na swój sposób”. Potem mówił jeszcze jakieś głupoty, ale poprzednia wypowiedź zapadła mi w pamięć i sprawiła, że cały wieczór miałam zepsuty.
Kinga to jego była jeszcze z czasów liceum. Był z nią tylko rok. Z tego co wiem, to czasami widują się przypadkiem, ale nie ma między nimi regularnego kontaktu. Zawsze miałam do niej dość życzliwy stosunek. Uważałam, że jeżeli już mówimy o jakimś zagrożeniu ze strony byłych, to dotyczy ono Dominiki - dziewczyny, z którą był przede mną. Pomyliłam się.
Fot. unsplash.com
Mariola twierdzi, że nie potrafi się otrząsnąć.
- Nie mam apetytu, jestem mniej wydajna w pracy i momentami łapie mnie deprecha. Po imprezie zapytałam Łukasza, co to ma znaczyć, a on speszył się i powiedział, że gadał głupoty. Mam się niczym nie przejmować, bo to ja jestem kobietą jego życia. Wtedy postanowiłam iść za ciosem i zapytałam go, co dalej będzie z naszym związkiem. Łukasz odpowiedział, że ożeni się ze mną, ale jeszcze nie teraz. Na razie nie jest gotowy nawet na zaręczyny.
Jego słowa nie przekonały mnie, a wręcz jeszcze bardziej zaniepokoiły. Wcześniej spałam spokojnie, a teraz zastanawiam się, kim ja dla niego jestem. Są dwie możliwości. Na imprezie u znajomych faktycznie palnął głupotę i rzeczywiście nie jest gotowy na poważne deklaracje. Nie mogę jednak wykluczyć, że na domówce mówił prawdę, a potem skłamał i nie ma zamiaru się ze mną żenić albo nie jest tego na sto procent pewien. Ta Kinga podobno kogoś ma, ale nie narzeczonego tylko chłopaka. A co, jeśli Łukasz ma nadzieję, że ich związek się rozpadnie i on wkroczy do akcji?
Dziewczyna twierdzi, że pomiędzy nią a Łukaszem układa się dobrze. Mężczyzna szanuje ją i pomaga w domowych obowiązakch. Zna też jego rodzinę, a on jej.
Zobacz także: Wyznania BEZ CENZURY: Najgorsza rzecz, jaką zrobiła przy mnie dziewczyna to...
Fot. unsplash.com
- Niby wszystko gra, ale wydaje mi się, że poprawne relacje i dobre kontakty z jego rodziną nie stanowią gwarancji, że traktuje mnie poważnie. W dzisiejszych czasach faceci wiążą się z kobietami, żyją z nimi pod jednym dachem i zapoznają z rodziną, ale po jakimś czasie je rzucają. Rzecz jasna, nie we wszystkich przypadkach. Chciałam tylko podkreślić, że współczesna kobieta często znajduje się na przegranej pozycji, bo faceci kłamią, obiecują, a potem wycofują się. Dopiero stojąc na ślubnym kobiercu, można mieć pewność, że on traktuje związek poważnie. Przynajmniej ja mam takie odczucie.
Poza tym zawsze słyszałam, że po alkoholu mówi się prawdę, nawet rzeczy, których normalnie wstydzilibyśmy się powiedzieć. Powiedziałam o wszystkim koleżankom i one uważają, że powinnam przycisnąć Łukasza. To znaczy postawić ultimatum: zaręczyny albo rozstanie. Tylko wtedy przekonam się, ile dla niego znaczę. Jeżeli kocha, zrobi to, a jeśli nie, najwyraźniej marzy o Kindze i jest ze mną jedynie z wygody.
Chciałam się jednak zapytać na większym forum, co myślą inne dziewczyny. Czy faceci zawsze mówią prawdę po pijaku? Nie chcę stawiać ultimatum fajnemu facetowi przez wyolbrzymione podejrzenia.
Co doradziłybyście Marioli?