Wygląd ma ogromne znaczenie w relacjach damsko-męskich. Jednak nie tylko panowie przywiązują uwagę do atrakcyjności partnerki. Panie bywają równie wybredne. Nie podoba im się m. in. wystający brzuch, zaniedbana fryzura, niedopasowane ubranie i brzydko obcięte paznokcie. Ta lista jest jednak o wiele dłuższa. Chociaż większość ludzi podkreśla, że ważniejszy jest dla nich charakter i sposób bycia, jeden szczegół w wyglądzie może zniechęcić na tyle, że kobieta nie spotka się więcej z facetem.
Dylemat ma pod tym względem Kamila. 25-latka poznała niedawno fajnego faceta. Umówiła się z nim na kilka randek i wszystko wskazywało na to, że wreszcie zniknie z grona singielek. Po ostatnim spotkaniu z Patrykiem nie jest już tego taka pewna. Zauważyła w jego wyglądzie coś nietypowego. Przeszkadza jej to na tyle, że zastanawia się, czy dalsza znajomość ma sens.
Kamila uważa, że nie jest płytka. Czuje obrzydzenie wbrew sobie, wyznając jednocześnie przekonanie, że nie wygląd świadczy o człowieku. Zastanawia się, jak się przemóc...
Zobacz także: REPORTAŻ: Znienawidziłam swojego faceta, bo…
Fot. unsplash.com
- Zawsze zwracałam uwagę na wygląd faceta – zaczyna Kamila. - Może nie chodziło mi tylko o to, żeby był przystojny. Bardziej zależało mi na zadbaniu. Nie oszukujmy się, mężczyźni w Polsce nie są pod tym względem najlepsi. Znalezienie fajnego, odpowiedzialnego faceta, który dodatkowo potrafi się ubrać graniczy z cudem. Dlatego kiedy poznałam Patryka, czułam się, jakbym wygrała los na loterii.
Poznałam go na portalu randkowym. Tak długo nie mogłam spotkać faceta w realu, więc stwierdziłam, że spróbuję w Sieci. Po miesiącu napisał do mnie Patryk. Rozmawiało się miło, a do tego okazało, że mieszkamy niedaleko siebie. Już po tygodniu pisania przez Internet, Patryk zaprosił mnie na randkę. Bylam bardzo ciekawa, czy na żywo prezentuje się równie dobrze, co na zdjęciu. Kiedy go zobaczyłam, pomyślałam sobie „wow!”. Patryk wyglądał super.
Kamila była z Patrykiem na trzech randkach. Z każdej wychodziła jeszcze bardziej zachwycona niż poprzednio. Dopóki nie spotkała się z nim czwarty raz. Wtedy wyszła na jaw jego wstydliwa tajemnica.
- Byłam oczarowana Patrykiem. Zachowywał się wobec mnie szarmancko, potrafił poprowadzić rozmowę i patrzył na mnie takim wzrokiem, że momentami aż czułam motylki w brzuchu. Do tego mapoukładane w głowie. Skończył studia, pracuje i do tej pory był tylko z dwoma dziewczynami, chociaż skończył 29 lat. Każdy ze związków był poważny, co również dobrze o nim świadczy.
Fot. unsplash.com
Ale teraz przejdę do tego, co najbardziej spodobało mi się w jego wyglądzie. Patryk ubiera się elegancko. Bardzo cenię to u mężczyzn. Nie znoszę sportowego stylu. Na pierwszej randce miał na sobie szary płaszcz, ciemnozielony szalik i ciemny kaszkiet. Gdy zobaczyliśmy się drugi raz, założył krawat i eleganckie spodnie, a do tego rozpinany sweter. Na to miał narzuconą kurtkę. Na głowę tym razem założył szarą czapkę z daszkiem, ale taką elegacnką – z materiału. Nigdy takiej nie widziałam. Znowu opadła mi szczęka. Za trzecim wybrał cieplejszą, ale nadal elegancką czapkę (zrobiło się zimno) i długi, czarny płaszcz. Na szyję zarzucił szalik. Wiem, że jak to opisuję, nie brzmi świetnie, ale gdy szłam z nim ulicą, oglądały się za nim wszystkie kobiety. Byłam dumna, trzymając go pod rękę.
Czar prysł na czwartej randce. Na dwóch pierwszych spotkaniach Kamila i Patryk po prostu spacerowali, na trzeciej wybrali się do galerii, a za czwratym razem mężczyzna zaprosił ją do kawiarni. Wtedy Kamila przeżyła szok.
- Patryk zdjął czapkę i już nie wyglądał tak świetnie. Właściwie w ogóle nie wyglądał dobrze. On ma zakola! Musiałam mieć bardzo zdziwioną minę, bo zapytał mnie, czy coś się stało. Na chwilę odjęło mi mowę, ale opanowałam się i byłam w stanie wybrać kawę.
Czwarta randka nie była udana i przyznaję, że ja ponoszę za to winę. Bardzo się rozczarowałam wyglądem Patryka. Nigdy bym nie zgadła, że on ma zakola. Nie wiem, czy specjalnie zakładał te czapki, żeby je zakryć, czy ma taki styl.
Zobacz także: „Nie zgadniecie, kto mnie regularnie okrada. Ja sama nie mogę w to uwierzyć!”
Fot. unsplash.com
Ogólnie mało mówiłam i szybko poszliśmy do domu. Na koniec randki Patryk nachylił się nade mną, jakby chciał mnie pocałować. Przez chwilę czułam wzruszenie, ale potem spojrzałam na jego zakola i nie byłam w stanie tego zrobić. Odsunęłam się. Zobaczyłam, że jest rozczarowany i pożegnaliśmy się.
Niedawno napisał mi SMS-a i zaprosił na kolejną randkę. Zgodziłam się, ale teraz nie jestem pewna swoich uczuć względem niego. Zakola zawsze obrzydzały mnie w mężczyznach. Skreślałam każdego tylko przez to. Niektóre znajome mówiły, że jestem płytka i wyrachowana, ale co ja poradzę, że czuję obrzydzenie. Są dziewczyny nieznoszące wystającego brzucha czy włosów w nosie, a ja mam tak z zakolami. Patryk nie ma jeszcze 30 lat, więc to trochę słabo, że już tak wygląda. Zakola go postarzają.
Wiem, że to nie jego wina. Poza tym jest świetnym facetem. Mimo wszystko nie wiem, czy warto ciagnąć tę znajomość. Może powinnam napisać, że chcę odwołać spotkanie? Oczywiście nie napiszę wprost, dlaczego. Coś wymyślę. Boję się, że moja niechęć przez te zakola będzie postępowała i on się zorientuje. Nie tylko zrobię mu w ten sposób przykrość, ale i fałszywą nadzieję.
Ale z drugiej strony, gdzie ja znajdę takiego fajnego faceta? Nie wiem, co robić...