Są osoby, które twierdzą, że powroty do byłych partnerów nie kończą się dobrze. Nie brakuje jednak przeciwników tego zdania. Oni uważają, że podjęli właściwą decyzję, na nowo wchodząc związek z dawną miłością. Czy mówią tak samo w przypadku, gdy cierpią przez to osoby trzecie?
Anna zawsze opowiadała się za tym, że zajęty mężczyzna jest nietykalny, jednak jej życie ułożyło się inaczej, niż się spodziewała. Dziewczyna zaczęła spotykać się z Adrianem – byłym chłopakiem. Wiedziała, że ma nową partnerkę, ale uczucie odżyło i nie mogła mu się oprzeć. Od tego czasu minęły dwa miesiące. Anna ma wyrzuty sumienia, ale chce walczyć o Adriana.
Pyta się was przede wszystkim, jak postąpić w tej sytuacji, aby jeszcze bardziej jej nie komplikować. Czy ma większe prawo do Adriana niż jego nowa dziewczyna? Ona sama skłania się ku zdaniu, że tak.
Zobacz także: „Poznałam świetnego faceta, ale ma jedną wadę...” (Historia Kamili)
Fot. unsplash.com
- Wiem, że moje zachowanie jest bardzo niemoralne, ale nie cofnę już czasu. Co się stało, to się nie odstanie. Poza tym nie wiem, czy chciałabym. W pewnym sensie cieszę się, że ponownie spotkałam Adriana. Wiążę z tym pewne nadzieje. Mam nadzieję, że w końcu zejdziemy się na nowo.
Anna opowiada o szczegółach dotyczących związkuz Adrianem.
- Poznaliśmy się trzy lata temu. Ja się opalałam, a on był na spacerze z psem. Adrian zaczepił mnie i poprosił o numer telefonu. Ponieważ z wyglądu jest w moim typie, dałam mu swoje namiary. Zadzwonił jeszcze tego samego dnia. I tak zostaliśmy parą.
Byliśmy ze sobą przez ok. półtora roku, aż coś zaczęło się psuć. Pojawiły się kłótnie oraz kłamstwa z jego strony. Oboje podjęliśmy decyzję, że będzie lepiej, gdy rozstaniemy się na chwilę i wszystko przemyślimy. Nie wróciliśmy do siebie. Po jakimś czasie zapomniałam o nim, a potem dowiedziałam się, że ma nową dziewczynę. Jakoś to przeżyłam. Zajęłam się swoim życiem i wszystko było w porządku, dopóki nie spotkałam go ponownie.
Anna i Adrian spotkali się w kinie. Ona była na pierwszej randce ze znajomym, a on na spotkaniu ze swoją dziewczyną. Wymienili kilka słów, a potem rozeszli się.
Fot. unsplash.com
- Kiedy się spotkaliśmy, serce zabiło mi mocniej i już nie zwracałam uwagi na mojego towarzysza. Nigdy więcej się z nim nie spotkałam. Zacząłem wspominać Adriana i tęsknić za nim. Ku mojemu zaskoczeniu zadzwonił do mne i zaprosił na kawę. Powiedział, że chce ze mną porozmawiać jak z przyjaciółką.
Faktycznie gadaliśmy jak starzy dobrzy kumple, ale nie mogłam się pozbyć wrażenia, że chcę z nim być. Opowidzieliśmy sobie nawzajem, co nowego się u nad wydarzyło i on poskarżył się trochę na swoją dziewczynę. Poczułam promyk nadziei, ale tamtego dnia nic się nie wydarzyło.
Adrian zadzwonił do Anny tydzień później.
- Zaprosiłam go do siebie, bo wiedziałam, że będę sama w domu. Nie ukrywam, liczyłam, że nastąpi przełom. Tak też się stało. Nie poszliśmy na całość, ale całowaliśmy się i przytulaliśmy. Niedługo potem zostaliśmy kochankami.
Minęło kilka tygodni. Ukrywamy nasz romans przed nową dziewczyną Adriana. On chciałby do mnie wrócić, ale Natalia stanowi problem. Podobno jest bardzo wrażliwa i bardzo zakochana w Adrianie. Nie widzi poza nim świata. Zauważyłam to sama, gdy zobaczyłam ich w kinie.
Zobacz także: Czy Twój związek mieści się w normie? Wiemy, kiedy powinien przyjść czas na pocałunek, wyznanie miłości, zaręczyny...
Fot. unsplash.com
Adrian powiedział, że już raz próbował z nią zerwać, bo od dawna czuje że nie jest dla niego odpowiednią osobą, ale błagała go o szansę. Podobno kilka lat temu leczyła się na depresję i on trochę się o nią boi. Za każdym razem, gdy próbuje skierować rozmowę na temat rozstania, ona zaczyna mówić o czymś innym. Z jednej strony wszystko rozumiem, ale z drugiej denerwuję się.
Anna nie chce być tą trzecią.
- Nigdy nie byłam kochanką. To zdarzyło mi się pierwszy raz. Czuję lekkie wyrzuty sumienia, ale mam też wewnętrzne przekonanie, że Adrian jest mój. Ja byłam pierwsza. Poza tym próbował z nią zerwać, więc powinna zdawać sobie sprawę, że nie wszystko między nimi gra.
Prosiłam Adriana, żeby nie dawał się nabrać na ten szantaż emocjonalny. Słyszałam już o takich przypadkach. Niestety on upiera się, że poczeka i stopniowo przygotuje ją na tę rozmowę. Na moje pytanie, jak długo jeszcze będziemy ciągnąć tę farsę, odpowiedział, że nie wie. Może kilka tygodni, a może dłużej.
Pomyślałam o tym, żeby sama iść do tej dziewczyny i powiedzieć jej o wszystkim. Nie wierzę, że zrobi coś głupiego pod wpływem rozstania. Poza tym nie można szantażować ludzi w ten sposób.
Ja boję się tylko tego, że Adrian się wścieknie. Co byście zrobiły na moim miejscu?
Anna