Kilka tygodni temu Polskę zelektryzowała informacja o ślubie Mariusza Trynkiewicza, jednego z najbardziej niebezpiecznych przestępców, pedofilia i mordercę, który latem 1988 r. brutalnie zabił czterech chłopców w wieku 11-13 lat.
Ślubna ceremonia odbyła się w październiku 2015 r. w zamkniętym ośrodku w Gostyninie, gdzie „Szatan z Piotrkowa” odsiaduje kolejny wyrok, tym razem za posiadanie pornografii dziecięcej. Wybranką przestępcy jest 20 lat młodsza warszawianka, która opowiada w książce Justyny Kopińskiej „Polska odwraca oczy”: „Na naszym ślubie był pyszny tort kawowy. Moja teściowa przywiozła też roladę śmietankową oraz serniczek. Dyrektor w Gostyninie stanął na wysokości zadania. Oddał nam na uroczystość salę widzeń. Był stół nakryty zielonym obrusem, a przed nim ustawione krzesełka”. Rolę świadka przyjęła jej koleżanka socjolog, która poznała kobietę z Trynkiewiczem i podobno bardzo wspiera ten związek.
Zobacz także: Idealna różnica wieku w związku istnieje! Ile lat może nas dzielić?
Żona przestępcy snuje także plany na przyszłość. Para planuje podobno dziecko, ale na razie widzenia odbywają się tylko w obecności strażników, dlatego małżeństwo nie może zostać „skonsumowane”. „Jedyne, czego teraz pragnę, to byśmy razem zamieszkali. Obecne opinie biegłych są dla Mariusza bardzo korzystne, więc mam dobre przeczucia. (…) Jeśli wreszcie będzie wolny, to pojedziemy w podróż poślubną do tego lasu w Piotrkowie Trybunalskim, który Mariusz tak kocha” – zdradza kobieta w rozmowie z Kopińską.
Co myśli o zbrodni dokonanej przez Trynkiewicza 28 lat temu? „Mariusz tych chłopców nie ciągnął na siłę do mieszkania. (…) W pierwszym odruchu mogli się zgodzić, ale później przeszli długi odcinek drogi. Mieli czas, aby ochłonąć, zastanowić się i uciec. Nie zrobili tego. To była ich decyzja, że nie żyją” – twierdzi żona przestępcy.
Choć jej działanie może wydawać się szokujące, nie jest wyjątkiem. Sporo kobiet wiąże się bowiem z przestępcami.
Kilka lat temu media szczegółowo opisywały historię Vanessy – pięknej córki śląskiego biznesmena, która zakochała się w dużo starszym od siebie mężczyźnie, odsiadującym kolejny wyrok za pobicie i wymuszenia haraczy.
Młoda kobieta wbrew woli rodziny postanowiła poślubić przestępcą, który miał status „więźnia szczególnie niebezpiecznego”. „Uparła się, że jej ślub będzie jak wszystkie. Wychodziła własną ścieżkę do dyrektora więzienia. Płakała na głos. „Ja tę białą suknię z haftem i tak założę. Nie wypuścicie go na ślub, to się w tej sukni przed ołtarzem zabiję”. I stał się cud. Wiesława wypuścili na 24-godzinną przepustkę” – donosił „Super Express”. Po uroczystości wzniesiono toast szampanem, a pan młody wrócił do celi.
Motywacje Vanessy doskonale rozumie Klaudia, której narzeczony odsiaduje kilkuletni wyrok za aktywny udział w działalności zorganizowanej grupy przestępczej handlującej narkotykami, wymuszającej haracze i kradnącej samochody.
„Rodzina i znajomi uważają, że nie zrywając z Karolem robię błąd i komplikuję sobie życie, ale go kocham, on mnie też i to jest najważniejsze. Może popełnił błędy, ale przecież każdy zasługuje na drugą szansę. Teraz ma krótką przerwę w życiorysie, jednak wierzę, że gdy wyjdzie z więzienia będziemy bardzo szczęśliwi. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego narzeczonego, mimo chwilowych komplikacji” – przekonuje Klaudia.
Zobacz także: Pomysły na fajne wakacje za parę groszy
Fot. Thinkstock
Takie związki nie są jednak sielanką. Paweł, konkubent Marty, trafił za kratki, gdy ich córka miała roczek. „Świat mi się zawalił, ale na szczęście trafiłam do wspaniałej terapeutki, która uświadomiła mi, że mam prawo do złości, łez i słabości. Zmobilizowałam się i zrobić coś ze swoim życiem. Zdałam maturę w wieczorówce i znalazłam pracę. Teraz mój facet coraz częściej przyjeżdża na przepustki. Jest cudownie i nie żałuję, że czekam. Kocham go nad życie i wiem, że on kocha nas” – przekonuje.
Dlaczego kobiety decydują się na związki z mężczyznami przebywającymi w więzieniu? Zdaniem specjalistów może wpływać na to zwiększony poziom testosteronu u takich facetów. Duża dawka hormonu sprawia, że facet wydaje się silniejszy, bardziej zdecydowany i nastawiony na realizację trudnych celów. Wiele kobiet właśnie takich cech szuka w kandydatach na potencjalnego partnera.
Fot. Thinkstock
Jednak warto pamiętać, że testosteron nasila jednocześnie zachowania agresywne, dominujące czy autorytarne. Na początku znajomości, szczególnie rozwijającej się w tak trudnych warunkach jak mury więzienia, trudno rozróżnić, czy cechy charakteru partnera są pozytywne, czy też mogą zmienić się w siłę niszczącą kobiecie życie.
Wiązanie się z przestępcą przebywającym w więzieniu bywa niekiedy także przejawem problemów emocjonalnych i lęku przed odrzuceniem, zdradą czy utratą kontroli. Czasami kobieta w ten sposób próbuje zaspokoić potrzebę akceptacji. Na przykład dziewczyna z dobrego domu, w którym nie ma jednak normalnych relacji i bliskości, w kryminogennym środowisku swojego partnera może poczuć się uwielbiana: syn czy brat znalazł dobrą partię, o którą trzeba dbać.
Fot. Thinkstock
Sporo kobiet pielęgnuje w sobie również potrzebę „naprawiania świata”. Romans z przestępcą bywa wówczas spowodowany chęcią sprowadzenia go na dobrą stronę.
Ilona od dwóch lat spotyka się z Kubą, który odsiaduje wyrok za kradzieże i włamania. „Jestem pewna, że gdyby nie nasze cotygodniowe widzenia, on całkiem by się zdemoralizował, bo po prostu nie zna innego życia. Po wyjściu z więzienia znów wróciłby do kumpli i szukania łatwych pieniędzy. Jednak dzięki mnie zaczął snuć plany powrotu do szkoły i znalezienia porządnej pracy. Chcemy wyjechać razem nad morze, wziąć ślub, mieć dzieci. Kubie aż świecą się oczy, gdy o tym opowiada i jestem przekonana, że zrobi wszystko, by zrealizować nasze marzenia. Wiem, że nie jest złym człowiekiem. Po prostu się zagubił, ale znalazł kogoś, kto wyciągnął do niego rękę” – przekonuje Ilona. „Wiem, że nam się uda” – dodaje.
RAF
Zobacz także: Jak sprawić, aby kłótnie w związku przynosiły efekty?