Jestem jego niewolnicą

Jego zazdrość powoduje, że związek, który mógłby być bardzo udany, jest trudny i stawia waszą przyszłość pod znakiem zapytania. Czy można uratować relację z zaborczym facetem?
Jestem jego niewolnicą
30.10.2015

Umiarkowana zazdrość jest potrzebna każdemu związkowi. Daje pewność, że nasze uczucia do partnera nie przeminęły. Motywuje nas, by się starać, pielęgnować relację. To naturalne, że ją odczuwamy, szczególnie gdy związek jest w fazie rozwoju. Czasem zdarza się jednak, że partner staje się chorobliwie zazdrosny i zaborczy.

Swoją sytuację opisuje jedna z internautek: „Od ponad dwóch lat jestem w związku, cieszyłam się z tego, że nie doskwiera mi samotność, jednak ostatnio, w zasadzie to już ciągnie się to kilka miesięcy… Otóż mój chłopak zrobił się despotyczny. Nie mogę chodzić bez niego na imprezy, dużo pić (mimo że prawie jestem abstynentką), wręcz nie wolno mi się spotykać i rozmawiać z kumplem, z którym się przyjaźnię od kilku lat (jest o niego chorobliwie zazdrosny), nie mogę nawet spacerować wieczorami, gdyż mój facet twierdzi, że się o mnie martwi, a gdy słyszy o koleżankach, to prawie wychodzi z siebie, że mam czas dla nich, a nie dla niego… Przyznam szczerzę, że bardzo mnie to denerwuje, ale kogo by nie denerwowało takie ubezwłasnowolnienie?”.

Sytuacja robi się trudna, gdy on – jak partner cytowanej internautki – staje się zazdrosny o wszystko i zaczyna cię ograniczać. Wścieka się, gdy słyszy o twoich kolegach. Chce ustawiać ci plan dnia. Wymaga, żebyś miała czas dla niego, a nie dla przyjaciółek. Zaczyna odsuwać cię od bliskich. Mówi, że jeśli się rozstaniecie, odbierze sobie życie. Dzwoni do ciebie po kilkadziesiąt razy dziennie, zalewa cię wiadomościami. Nie ufa ci. Zaczyna poddawać w wątpliwość wszystko, co mówisz. Grzebie ci w telefonie i komputerze. Ma obsesję, że go zdradzasz. Robi ci awantury, a potem przeprasza cię na kolanach. Łapiesz się na tym, że zaczynasz go oszukiwać i zwracasz uwagę na każde słówko, byle go nie urazić.

Gdy zaczyna brakować powietrza…

Męska zaborczość często bierze się z niskiej samooceny i braku pewności siebie. Im bardziej on czuł się opuszczony, niekochany i niedoceniany jako dziecko, tym większe prawdopodobieństwo, że wyrośnie na osobę zaborczą, nieufną i zazdrosną.

kobieta

Jego zaborczość może wyrażać się w różny sposób – z jednej strony on może cię ograniczać, sprawdzać, podejrzewać o nieszczerość, a z drugiej strony osaczać uczuciem, permanentnie okazywać ci dowody miłości, układać całe swoje życie pod ciebie. I w jednej, i w drugiej sytuacji skutek jest jednak ten sam: brakuje ci powietrza i wolności, zamiast szczęśliwa czujesz się zmęczona, masz obawy co do wspólnej przyszłości.

Znana amerykańska specjalistka ds. związków dr Barbara De Angelis zwraca uwagę, że kobieta powinna uważać, jeśli mężczyzna okazuje jej mnóstwo uwagi i względów. „Wprost kąpiesz się w jego miłości. Obsypuje cię prezentami i innymi dowodami uczuć. Zdaje się myśleć o tobie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę” – opisuje De Angelis. Dla wielu kobiet, nie oszukujmy się, to pożądana sytuacja, istnieje jednak różnica między adorowaniem kobiety i okazywaniem jej zainteresowania a narzucaniem się i osaczaniem jej swoim uczuciem.

kobieta

Specjalistka zauważa, że takie zachowanie mężczyzny niekiedy oznacza, że on może być bardzo zaborczy i zazdrosny. „Będzie żył twoim życiem. Nie da ci ani odrobiny luzu. Nie będziesz miała czym oddychać” – wyjaśnia Barbara De Angelis. Czasem sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli. Jak u jednej z internautek o pseudonimie Nadzieja: „Nie mogę mówić pacjentom dzień dobry i do widzenia, bo według niego jest to sygnał dla nich, że mam na nich ochotę. Ma hasło do wszystkich możliwych rzeczy… FB, poczta itd. Kiedy jakiś znajomy napisze mi wiadomość, to sam odpisuje. Pousuwał mi facetów z FB, mówiąc, że to dla mojego dobra”.

Jego mania władzy

Zgodnie z definicją słownikową zaborczy jest ktoś „usiłujący uzyskać dla siebie jak najwięcej lub chcący sobie kogoś podporządkować”. Amerykańska specjalistka ds. związków zwraca uwagę, że zaborczy bywa mężczyzna z manią władzy. To ktoś, kto nie lubi przyznawać, że druga osoba jest mu potrzebna, ale kiedy już do tego dojdzie, ta osoba zaczyna być mu tak niezbędna, że kontroluje każdy jej ruch, a jego zaborczość i zazdrość stają się wręcz chorobliwe. Dr De Angelis uważa wręcz, że człowiek ogarnięty manią władzy – który tę manię przenosi na związek – to typ, którego trzeba unikać. Taki mężczyzna musi zawsze sprawować kontrolę nad sobą i nad sytuacją. Uczucie jakiejkolwiek zależności jest dla niego nie do zniesienia. Wymaga, by partnerka była mu posłuszna.

kobieta

To dla kobiety bardzo trudna sytuacja. Dr Barbara De Angelis nie ma wątpliwości, że z takiego związku nie może wyniknąć nic dobrego – męska potrzeba sprawowania kontroli, sprawdzania cię i kwestionowania tego, co mówisz, niszczą waszą relację. Będziesz miała olbrzymią trudność z przekonaniem go, że naprawdę go kochasz i nie masz zamiaru go oszukiwać. Jeśli zaczynasz się w tym związku dusić, musisz tłumaczyć się z każdego słowa, gestu, nieodebranego w porę telefonu, a relacja sprawia ci coraz mniej radości, musisz się dobrze zastanowić, czy ten związek ma przyszłość – i czy u boku takiego mężczyzny możesz być szczęśliwa.

Kobieta-niewolnik

Jedna z forumowiczek odpowiada internautce, która ma problem z zaborczym partnerem: „Napiszę krótko, bo nie ma tutaj co analizować jego postępowania: ten związek nie ma przyszłości, jeszcze trochę, a będzie kazał ci rzucić pracę, żebyś siedziała w domu i nie miała z nikim kontaktu. Bardzo ci współczuję, bo coś wiem na ten temat i pamiętam, jak kiedyś się czułam, będąc w takiej sytuacji”.

kobieta

A inna internautka radzi Nadziei: „Ty nie masz faceta, ty jesteś niewolnikiem, a on twoim panem. Uciekaj szybko, póki jeszcze możesz, bo już zaczynasz być cieniem człowieka, a nie żywa istotą. To, co opisałaś, to horror bez szansy na szczęśliwe zakończenie”.

Jeśli na razie nie chcesz rozważać rozstania, musisz rozmówić się z partnerem. Postaw sprawę jasno: kochasz go, jesteś wobec niego szczera i uczciwa, nie masz zamiaru go zdradzić czy oszukiwać. W zamian wymagasz zaufania. On musi wiedzieć, jak według ciebie powinien wyglądać związek – i w jakim związku chcesz być. Pamiętaj, że oszukując go, utrudniasz sobie życie, a gdyby kłamstwo wyszło na jaw, dasz mu pretekst, by jeszcze bardziej mógł cię kontrolować. Naciskaj, by w waszej relacji panowały partnerskie i przyjazne stosunki. Tylko dzięki twojemu uporowi i stanowczości coś między wami może się zmienić. W większości sytuacji jednak okazuje się, że zaborczy partner nie tylko nie umie, ale wręcz nie chce zmienić swojego postępowania – powinno skłonić cię to do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy tak ma wyglądać twoje życie.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 03.11.2015 14:37
Mam wrażenie jakby ktoś opisał historie z mojego życia...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2015 22:35
na początku mojego zwiazku mielismy trochę tak, oboje. ale to minelo, z czasem. teraz jest zupelnie normalnie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2015 19:01
obecnie spotykam się z takim chłopakiem. już na samym początku wypytywał mnie o moich kolegów, czy często z nimi gadam, czy spotykam się z nimi, czy to na pewno tylko koledzy i nic więcej nas nigdy nie łączyło. mam zakaz spotykania się z kolegami i nakaz ograniczenia kontaktu z nimi, ale łaskawie pozwala mi spotykać się z koleżankami - czasami, nie za często, bo przecież są ważniejsze sprawy niż znajomi. o samotnym wyjeździe tym bardziej nie ma mowy, więc zrezygnowałam z wymarzonego miesięcznego wolontariatu na Syberii (bo jak ja wyjadę to on ze mną zerwie albo mnie zdradzi - jego słowa), przy czym on sam nie jest zbyt chętny do podróżowania ("skoro jakieś wycieczki są dla ciebie takie ważne to znajdź sobie jakiegoś włóczykija") - świata więc też nie pozwiedzam, trudno. oczywiście przy każdej kłótni słyszę, że jestem niewdzięczna i zbyt mało dostosowana do niego - choć prawda jest taka, że robię wszystko co on chce. nawet wybrałam studia zaoczne w jego mieście, żeby regularnie się z nim widywać. każdy mój pomysł na życie jest głupi, udać mi się może tylko to co on dla mnie wymyśli. ehh, szczerze mówiąc pomimo wszystkich moich ciepłych i intensywnych uczuć do niego coraz bardziej mnie to męczy. fakt, dzięki niemu wzięłam się w garść, zaczęłam dbać o siebie i swoje życie. ale nie wiem czy długo wytrzymam w tej komorze gazowej :(
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2015 17:18
Dopiero Papillot uświadomił mi, że jestem taką niewolnicą. Niewiarygodne, że wyniosłam z tego portalu coś wartościowego o.O Tylko że ja mam tą wersję, że chłopak żyje moim życiem, przytłacza sobą, nie daje odetchnąć.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.10.2015 17:02
ja mam taka sytuacje ze oboje tacy jestesmy..oboje kontrolujemy swoje telefony , oboje notorycznie oskarzamy sie o wszystk co sie da. nie umiemy nad tym zpanowac ani ja ani o oboje jestesy despotyczni i obsesyjnie zazdrosni ..do pracy chodzimy chyba tylko dlatego zeby miec za co rachunki placic.. bo normalnie to ani on mnie ani ja jego bym nie wypuscila
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie