Pieniądze mogą podzielić zakochanych ludzi. Bardzo często zdarzają się sytuacje, gdy jedna ze stron jest zamożna, a druga biedna. Ponieważ finanse mają wpływ na styl życia, niejednokrotnie dochodzi do scysji. Nie każda osoba czuje się komfortowo z tym, że druga połówka pokrywa za nią rachunek w restauracji albo opłaca jej bilet do ciepłych krajów. To dlatego niektórzy w ogóle rezygnują z rozwoju znajomości. Dostrzegają przepaść finansową i dochodzą do wniosku, że pręczej czy później pojawią się problemy.
„Zaleca się do mnie biedny, niezaradny facet. Dać mu szansę? Mam już swoje lata...”
Marek jest bogaty. Jego rodzicom zawsze świetnie sie powodziło, a on jeszcze pomnożył rodzinny majątek. Mężczyzna nie wie, co to bieda. Nigdy nie musiał sobie niczego odmawiać. Gdy poznał Agatę, zrozumiał, że żyją w dwóch różnych światach. Chociaż jej ubóstwo samo w sobie mu nie przeszkadza, zauważył u niej kilka niepokojących nawyków, które mogą wynikać jedynie z przyzwyczajenia do życia w nędzy.
Mężczyzna nie jest pewien, czy ich związek ma przyszłość. Pyta się was, czy warto go rozwijać.
Fot. unsplash.com
Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Jechała na rowerze z koleżanką. Podziwiałem ruchy jej gibkiego ciała i długie, powiewające na wietrze włosy. Wykorzystałem moment, gdy na chwilę się zatrzymała i poprosiłem ją o numer telefonu. Była tak zaskoczona, że bez zastanowienia zgodziła się. Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Agatą.
Już na początku zauważyłem, że krucho u niej z kasą. Kilka razy zaprosiłem ją do eleganckiej restauracji i widziałem, jak robi wielkie oczy na widok cen w menu. Zawsze ubierała się na takie okazje bardzo skromnie, chociaż gustownie. Sama rewanżowała mi się zaproszeniami do kina i skromnym obiadem. Nie przeszkadzało mi to w ogóle, bo dostrzegłem w niej cudowną, ciepłą kobietę. Wkrótce jednak przekonałem się, że z biedą wiążą się okropne nawyki.
Marek opsuje, co zbulwersowało go najbardziej.
- Pamiętam, gdy korzystała u mnie z toalety. Kilka razy zauważyłem, że nie spuściła po sobie wody. Nawet wtedy, gdy w muszli znajdowało się coś grubszego. Na początku myślałem, że jest roztrzepana i zapomniała, ale za bardzo się wstydziłem tak po prostu spytać. Sytuacja wyjaśniła się sama. Któregoś razu Agata załatwiła się, po czym wyszła z łazienki i spytała, czy też nie chcę się załatwić. Wyjaśniła, że nie chce marnować wody. Zatkało mnie. Nie byłem w stanie powiedzieć nic więcej poza tym, żeby spuściła zawartość i na niczym nie oszczędzała.
Fot. unsplash.com
Mężczyzna wspomina też inne nawyki.
- Zawsze przed jej przyjazdem robiłem duże zakupy spożywcze. Czasami prosiłem ją, żeby pomogła mi robić dla nas kanapki. Nie mogłem uwierzyć, jak cienko kroiła wędlinę albo jak cienko smarowała chleb serkiem. O ogórku czy pomidorze w ogóle mogłem zapomnieć. Ona uznała taką kanapkę za zbędny luksus. Byłem w szoku. Zetknąłem się ze światem, którego nie znałem i po raz pierwszy zadałem sobie pytanie: czy ten związek ma sens?
Agata ma też nawyk kupowania sukienek i zwracania ich po pewnym czasie. Zakłada sukienkę raz, nie zrywa metki, a gdy nie jest jej potrzebna, oddaje do sklepu.
Kiedy kończy jej się pasta do zębów albo szampon do włosów, rozcina nożem opakowanie i zeskrobuje resztki. Widziałem takie pocięte opakowania i pytałem, co ona z tym robi. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
Mężczyznę najbardziej martwią nawyki Agaty oraz to, że ona nie ma zamiaru walczyć o lepszy byt.
- Agata ma 26 lat i jest sekretarką w małej firmie. Skończyła socjologię, więc jeżeli chodzi o jej wykształcenie nie jest najlepiej. Pytałem ją, czy ma zamiar coś z tym zrobić, ale zaprzeczyła. Wyznała, że jest przyzwyczajona do bardzo skromnych warunków życia i nie będzie niczego zmieniać na siłę. Pokłóciliśmy się, bo dała mi do zrozumienia, że jeśli mi nie odpowiada, mogę sobie poszukać innej. Próbowałem z nią też rozmawiać o jej nawykach, ale ona ma na wszystko tylko jedną odpowiedź: „jeśli ci nie odpowiadam, poszukaj sobie innej dziewczyny”. Nie ma zamiaru niczego w sobie zmieniać.
Fot. unsplash.com
Przyznaję, że nie wiem, co robić. Aga to wartościowa osoba i nie wymusza na mnie płacenia za siebie rachunków czy fundowania różnych rzeczy. Po prostu nigdzie nie wychodzimy i nigdzie nie jeździmy. Kiedy proponuję kolację w drogiej restauracji i mówię, że zapłacę, odmawia. Każdy wspólny wieczór spędzamy w domu, na spacerze albo w kinie. Zaczyna mnie to męczyć. Jestem przyzwyczajony do innego stylu życia. Pracuję na wszystko, co mam i jest mi przykro, gdy nie mogę z tego korzystać.
Miłość kontra różnica wieku: Czy związek ze starszym mężczyzną jest skazany na niepowodzenie?
Poza tym są jeszcze moi znajomi i rodzina. Wszyscy są zamożni. Trochę sobie nie wyobrażam tego, że Agata jest u nich w domu i zapomina spuścić po sobie wodę, bo tak się nauczyła. Albo przygotowuje poczęstunek u mnie w domu jako żona i żałuje komuś pomidora na kanapkę.
To, jak ona funkcjonuje, nie mieści mi się w głowie. Nigdy nie spotkałem tak skąpej osoby. Na dodatek zamiast pracować na coś lepszego, żyje tak, jak się przyzwyczaiła. Nie wiem, czy to taka mentalność, czy coś innego.
Czy taki związek ma sens? Jak mogę ją przekonać do zmiany? Nie chcę jej stracić, ale męczy mnie takie zachowanie.
Co doradzicie Markowi?