Jak żyć z introwertykiem?

To człowiek spokojny, opanowany, raczej powolny. Nie zrażaj się – zawsze cię wysłucha, omówi z tobą każdy problem i nie zapomni tego, co mówisz.
Jak żyć z introwertykiem?
13.07.2015

Jako pierwszy introwersję (też: introwertyzm) opisał żyjący na przełomie XIX i XX wieku szwajcarski psychiatra i psycholog Carl Gustav Jung, blisko współpracujący z Zygmuntem Freudem. W 1921 roku w swojej pracy poświęconej typom psychologicznym Jung użył pojęcia „introwersja” na opisanie jednej z cech osobowości. Nazwa pochodzi od łacińskich słów: „intra” – wewnątrz i „vertere” – zwracać się. Introwersja jest przeciwieństwem ekstrawersji. Podczas gdy to drugie pojęcie oznacza otwartość, towarzyskość, zdolności przywódcze, beztroskę i gadatliwość, introwersja cechuje osobę o zupełnie innych cechach.

Jakich? Widać to doskonale w opisie chłopaka, którego spotkała 24-letnia Weronika. „Poznaliśmy się przez internet. Zaimponował mi swoimi zainteresowaniami, wiedzą, pięknym stylem, w jakim prowadził bloga. Muszę przyznać, że naprawdę zawrócił mi w głowie. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy się na pierwsze spotkanie, choć nie ukrywam, że ja na nie naciskałam, bo on jakoś szczególnie się nie wyrywał. I niestety – katastrofa. Na żywo czar prysł. Okazało się, że to ponury, zamknięty w sobie, wycofany facet, który ma problem z wyrażaniem własnego zdania, jest do bólu racjonalny i śmiertelnie poważny. Wydawało mi się, że to zupełnie inny człowiek niż ten, z którym rozmawiałam przez internet. Z grzeczności zaproponowałam, żebyśmy zostali przyjaciółmi”.

Chłopak, z którym spotkała się Weronika, był typowym introwertykiem. Czyli człowiekiem, który zgodnie z definicją kieruje wszystkie swoje uczucia do wewnątrz. Charakterystyczne dla osobowości tego typu są: ostrożność, bierność, solidność, powaga, wysoka kontrola, spokój, łagodność, zrównoważenie, pojednawczość. Introwertyków mniej interesuje świat zewnętrzny, a bardziej własne myśli oraz emocje.

Pamiętajmy, że introwertyk nie musi być nieśmiały, termin ten nie oznacza również egoizmu. To człowiek, który mówi powoli, zwykle ma niewiele zainteresowań, ale jeśli już jakieś posiada, to bardzo się w nie zagłębia; nie otacza się wianuszkiem kolegów i koleżanek – tylko głębokie relacje nazywa przyjaźnią; nie też lubi, gdy się mu przerywa.

facet

Spięci i zamknięci

Introwertycy najlepiej czują się w pojedynkę. Jeśli w grę wchodzi stworzenie związku, może to rodzić pewne trudności. Oto, co temat osób z taką osobowością piszą internauci: „Nie nadają się do związków, lepiej dla nich i dla otoczenia, gdy zrezygnują ze związków w ogóle”; „Nie jest łatwo zadawać się z introwertykiem – wydaje się, że oni ciągle tylko obserwują i coś knują pod kaskiem”; „Człowiek taki w ogóle nie potrafi gadać, wiecznie spięty jest. Straszne to jest… A jak się spotka dwóch takich intro, to dopiero jest orzech do zgryzienia. Wiem to z autopsji, bo poznałam właśnie faceta, który jest taki jak ja, a może jeszcze bardziej zamknięty, no i czuję się bezradna wobec tego wszystkiego”.

Jedna z internautek zgadza się z tym, że osoba, która chce zdobyć serce introwertyka, musi mieć w sobie wiele cierpliwości i uporu. „Chyba trzeba mieć wielkie szczęście, by taką osobę spotkać i dać się zdobyć. Niektórym wystarczy szczelina w naszej skorupie, by potrafili zrobić w niej wyrwę i zobaczyli, co jest w środku. Być może poczucie samotności i pragnienie bycia z kimś spowoduje, że w końcu pozwolicie komuś zbliżyć się do was”.

facet

Bo nie jest tak, że introwertycy chcą wieść pustelnicze życie w odosobnieniu. „Sama jestem introwertykiem, człowiekiem bardzo nieśmiałym, małomównym, więcej myślę niż mówię, żyję bardziej tym co wewnątrz. Do tego dochodzi samotnicza natura. W samotności zyskuję energię, kiedy towarzystwo ludzkie dość często mi ją zabiera. Mimo wszystko ostatnio odczuwam w moim życiu dziwną tęsknotę za drugim człowiekiem. Problem w tym, że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Mało mówię, żyję w swoim świecie, więc ludzie myślą, że nie istnieję” – czytam na forum dyskusyjnym.

Mogą być dobrymi partnerami

Niesprawiedliwością byłoby jednak twierdzenie, że introwertyk nie nadaje się do związku. Marti Olsen Laney i Michael Laney, autorzy poradnika „Introwertyk i ekstrawertyk w sidłach miłości” (Sensus 2007) zwracają uwagę, że w naszej kulturze jako ideał promuje się ekstrawersję. „Większość z nas żywi błędne przekonanie o introwertykach, ale zarówno introwertycy, jak i ekstrawertycy zwykle przyznają, że introwersja to nic innego jak niezbyt udana wersja ekstrawersji. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, ile cennych cech posiadają introwertycy” – tłumaczą.

facet

Introwertycy mają zadatki na dobrych partnerów, bo – jak wyjaśniają Marti Olsen Laney i Michael Laney – są dobrymi słuchaczami, potrafią dogłębnie dyskutować na dany temat (to dobra wiadomość dla kobiet, które szukają mężczyzn, z którymi będą mogły prowadzić bogate, ożywione dyskusje i analizować problemy), nie przytłaczają swoją osobowością, zapamiętują to, co mówią inni (!), mają interesujące spostrzeżenia i pomysły, a także zwykle lepiej czują się w związkach długoterminowych.

Stworzenie udanego związku z introwertykiem jest więc kwestią życiowych wyborów i priorytetów. Przykładowo: jeśli jesteś towarzyską, żywiołową dziewczyną, która czerpie energię z kontaktów z innymi i nie lubi siedzieć w domu, związanie się z osobą o osobowości introwertycznej nie rokuje dobrze na przyszłość, istnieje bowiem ryzyko niedopasowania. Introwertyk spełni natomiast oczekiwania kobiety spokojnej, uczuciowej, która od życia towarzyskiego woli czas spędzony solo, ewentualnie w duecie.

facet

Musicie ze sobą współpracować

„Pewni siebie ekstrawertycy ładują akumulatory, udzielając się towarzysko, a jeśli zbyt długo przebywają w domu i odpoczywają, czują się wypompowani. Z kolei pewni siebie introwertycy ładują akumulatory, siedząc w domu i nie robiąc nic. Ich baterie rozładowują się, jeśli prowadzą życie towarzyskie, które zwykle ich przerasta. Taka potrzeba ładowania akumulatorów wynikająca ze skrajnie różnych potrzeb może stanowić wyzwanie dla wielu par” – piszą Marti Olsen Laney i Michael Laney.

Jako partnerka introwertyka musisz pogodzić się z tym, że to człowiek raczej powolny, dokładny, który pod wpływem stresu często reaguje wycofaniem, a także musi robić przerwy, by odzyskać energię. „W ramach wypracowywania kompromisu należy omówić wzajemne preferencje, starając się o rzetelną wymianę myśli i poglądów. Być może każde z was będzie zmuszone coś poświęcić? Współpraca oznacza, że każde z partnerów czuje, że razem starają się wypracować sytuację korzystną dla obu stron. Musicie tak współpracować, aby do tego doprowadzić” – radzą autorzy poradnika poświęconego introwertykom i ekstrawertykom.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (33)
Ocena: 4.55 / 5
Anonim (Ocena: 5) 14.07.2015 23:34
Ja mam raczej dwie osobowości. Przy osobie z którą spędzam dużo czasu i dobrze ją znam nie potrafie się zamknąć, cały czas gadam. W większej grupie, przy osobach, które ledwo znam odzywam się tylko wtedy gdy muszę. To śmieszne, ale nawet nie umiem rozmawiać z niektórymi osobami z rodziny. Przez to wszyscy uważają mnie za nudną i wyniosłą. Chciałabym to zmienić, ale nie umiem się otworzyć, nie wiem jak rozmawiać :(
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 14.07.2015 10:31
No to jednak nie jest tak, że introwertycy nie mają zainteresowań - mają, czasem bardzo dużo, ale niekoniecznie (albo wręcz rzadko) chodzą i o tych zainteresowaniach paplają na prawo i lewo. Mają je i już. Do tych zainteresowań nie dopuszczają też ludzi z zewnątrz, bo to ich zainteresowania. Ja np. biegam i uwielbiam biegać kilometrami, ale tylko z psem. Towarzystwo ludzi mnie wtedy męczy i mimo że pies czasem ciągnie smycz, to nie on, ale biegnący obok człowiek jest dla mnie mordęgą. Nie otaczają się wianuszkiem znajomych, bo rzadko nawiązują bliższe relacje (chociaż na prawdę lubią ludzi), a jeśli już, to potrzebują duuużo czasu, aby się do kogoś przekonać. W towarzystwie wolą też słuchać, niż klepać. Ja akurat jestem dość wesołego usposobienia, tyle, że nie przed każdym (a właściwie, rzadko przed kim) się otwieram. Nie mówię wolno - mówię normalnie, a że czasem przez cały dzień potrafię nie zamienić zdania? Nie mam takiej potrzeby. Jestem normalna, tyle, że nie każdemu rzucam się na szyję. Taka różnica.
odpowiedz
X (Ocena: 5) 13.07.2015 22:43
Jako pierwszy introwersję (też: introwertyzm) opisał żyjący na przełomie XIX i XX wieku szwajcarski psychiatra i psycholog Carl Gustav Jung, blisko współpracujący z Zygmuntem Freudem. W 1921 roku w swojej pracy poświęconej typom psychologicznym Jung użył pojęcia „introwersja” na opisanie jednej z cech osobowości. Ale bzdury. Jung w 1921 roku już dawno nie był współpracownikiem Freuda, tylko samodzielnym badaczem osobowości. Introwersja według niego nie była cechą osobowości, a jedną z 2 postaw, która charakteryzowała się ukierunkowaniem uwagi na to, co dzieje się w psychice, a nie na to, co poza nią. To co jest opisane później to potoczne rozumienie terminu introwersja, a nie jego jungowskie znaczenie. Jak już robicie naukowy wstęp to chociaż róbcie to porządnie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.07.2015 20:59
Ja jestem typowym introwertykiem. Czuję jakbym przez cały czas czytała o sobie. Bardzo mądry i dojrzały artykuł. Brawo!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.07.2015 19:22
Moja szefowa ost mi powiedziała, że bardzo często ma wrażenie, że jestem "upalona" bo nawet gdy się pali i wali siedzę sobie spokojnie przy kompie i coś klikam:D O dziwo odebrałam to jako komplement bo koledzy z pracy w dużej mierze to ultra ekstrawertycy i cholerycy:D Nie przeszkadza mi, że jestem takim dziwakiem :) Fajnie miec w grupie różne osobowości.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie