Wbrew pozorom, pozbycie się faceta raz na zawsze nie jest takie trudne. Masz dosyć towarzystwa swojego dotychczasowego chłopaka, a zrywanie cię przeraża? Spraw, by sam zapragnął odejść. Ponad wszystko. Oto metoda na irytującą kuchtę.
Kluczem do sukcesu jest rezygnacja z makijażu i ogólne zaniedbanie fizyczne. Niech twoją ulubioną kreacją stanie się flanelowy szlafrok, obuwiem bambosze zakupione na Krupówkach, a nakryciem głowy wałki. Zamiast chodzić na aerobik, godzinami wpatruj się w telewizor, rozpaczając, że Jose Antonio nie chce Marii Cristiny.
Jeśli mimo wszystko facet zapragnie spędzić z tobą upojną noc, oświadcz, że wolisz w tym czasie ugotować bigos, bo seks to nudny obowiązek. Przy okazji dodaj, że od dziś postanowiłaś przyjąć celibat aż do ślubu, więc niech lepiej prędko pomyśli o oświadczynach.
Podczas rozmów wyrażaj wielce tradycyjne, przedpotopowe poglądy. Oznajmij mu, że podobnie jak wiejskie znachorki sprzed stu lat, na przeziębienie zaleciłabyś spędzenie trzech „zdrowasiek” w piecu.
Bądź tradycjonalistką i odrzucaj wszelkie formy sztuki. Przestań czytać jakiekolwiek książki, twierdząc, że szerzy się w nich deprawacja i jedyna lektura, jaką jesteś w stanie zaakceptować, to książka kucharska. Gdyby facet jeszcze zechciał dać ci jakiś mały podarunek, spójrz na niego z dezaprobatą i stwierdź, że wolałabyś nowy garnek.
Chłopak po tak traumatycznych przejściach na pewno zniknie ci z oczu na zawsze.