Wydaje się, że sposób, w jaki wybranek nam się oświadcza, to sprawa najmniej istotna. Grunt, to uczucie, staż związku, wspólne plany na przyszłość i porozumienie dusz. Jeśli on nadaje się na męża, to może nim zostać nawet po wręczeniu taniego pierścionka zaręczynowego w niezbyt sprzyjających okolicznościach. W końcu nie ważne jak, ale z kim. Czy na pewno?
Poznajcie dziewczynę, która do szaleństwa kocha swojego chłopaka, chce z nim spędzić resztę życia i marzy o ślubie, ale mimo wszystko powiedziała stanowcze „nie”. Problem nie tkwił w osobie przyszłego narzeczonego, ale tym, jak uzasadnił ten ważny krok. Do tematu podszedł zdecydowanie zbyt praktycznie, co nie spodobało się ukochanej.
- Zrobił to w taki sposób, że chociaż chciałam za niego wyjść, musiałam odmówić - tłumaczy młoda kobieta. Czym tak bardzo jej podpadł?
Zobacz również: Oświadczyny nie powinny tak wyglądać! Prawdziwe historie, które nie mieszczą się w głowie...
fot. Thinkstock
„Nigdy nie spotykaliśmy się ze sobą dla pieniędzy czy innych korzyści. Nie mam pojęcia skąd mu przyszło do głowy, że można się w ten sposób oświadczyć.
Odpowiedziałam, że się nie zgadzam. Że nie jestem gotowa. Strasznie go to dobiło i zraniło jego uczucia. A prawda jest taka, że jestem gotowa na ten krok. Po prostu nie chcę, żeby ktoś brał mnie za żonę, bo to mu się finansowo opłaca. Znam go dobrze i wiem, że nie kieruje się tylko tym, ale trudno pozbyć się wrażenia, że o to też mu chodzi. On zrujnował ideę ślubu.
Nawet jeśli zrobi to jeszcze raz i inaczej, ja wciąż będę miała to z tyłu głowy. Jeśli się zgodzę i trafię z nim przed ołtarz, nadal będę o tym myślała” - twierdzi.
Zobacz również: LIST: „Jak ODRZUCIĆ OŚWIADCZYNY? On za chwilę to zrobi, a ja nie jestem gotowa!”
fot. Thinkstock
„Byliśmy ze sobą od 3,5 roku. Wiele razy rozmawialiśmy na temat ślubu i naszej przyszłości. Mieszkaliśmy ze sobą w jednym domu, przeprowadziliśmy się razem na drugi koniec kraju. To osoba, z którą po prostu chciałam spędzić resztę życia. On wiedział, że nie lubię niespodzianek, więc nie oczekiwałam spektakularnych oświadczyn.
Ale, sposób jaki to zrobił, zranił moje uczucia.
Usiadł obok mnie z jakimiś wyliczeniami. Okazało się, że przygotował całą listę korzyści związanych ze ślubem i zapytał, czy chcę z nich skorzystać razem z nim - tak się oświadczył (on jest żołnierzem, więc ten oficjalny ton można jakoś zrozumieć). Podliczył nawet, ile pieniędzy przyniesie nam to w każdym miesiącu. Tyle dla niego znaczę” - wspomina.
fot. Thinkstock
„On jest teraz przybity, bo odrzuciłam jego miłość. A ja odrzuciłam jedynie oświadczyny. Jakieś pomysły, w jaki sposób mam mu to wytłumaczyć? Próbowałam z nim rozmawiać, ale on tego nie pojmuje. Jego zdaniem, jeśli naprawdę go kocham i chcę ślubu, powinnam się natychmiast zgodzić. Bez względu na to, czy oświadczyny mi się podobały, czy nie.
Nie jest w stanie zrozumieć, że wspominając w tym momencie o pieniądzach zwyczajnie mnie zranił” - kończy swoje wspomnienie rozczarowana internautka.
Nie za ostro? Komentatorzy twierdzą, że niepotrzebnie uniosła się dumą i najprawdopodobniej zostanie sama. Niedoszły narzeczony powinien dać sobie z nią spokój.
Zobacz również: Oto oznaki, że on wkrótce może ci się oświadczyć