W tym tekście pisaliśmy, że ponad jedna trzecia Francuzów mogłaby zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia dla partnera. Dotyczy to przede wszystkim kobiet – 41 proc. z nich (i 32 proc. mężczyzn) przyznało, że dla miłości mogłyby rzucić wszystko. I choć badania przeprowadzono we Francji, w Polsce odpowiedzi byłyby podobne. Nie od dziś wiadomo, że zakochana kobieta potrafi zrezygnować z wielu rzeczy w imię uczucia. Tyle że zdaniem specjalistów taka gotowość do poświęceń dla mężczyzny nie jest niczym dobrym.
Na jednym z forów dyskusyjnych rozgorzała na ten temat dyskusja. Część rozmówców przyznała, że dla miłości mogłaby zrobić wszystko (albo już to zrobiła), a część, że nawet dla uczucia nie powinno się rezygnować z marzeń czy planów. „Wszystko ma swoje granice” – wyznała jedna z internautek. Doktor psychologii Barbara De Angelis, autorka poradników, doradca osobisty i konsultantka ds. związków w książce „Sekrety mężczyzn” twierdzi, że poświęcanie się dla mężczyzny i sytuowanie siebie na drugim miejscu, za ukochanym partnerem, to jeden z głównych kobiecych błędów. Chodzi nie tylko rezygnację z przyjaciół czy członków rodziny (których zwykle partner nie akceptuje), ale również z planów, zainteresowań czy nawyków.
Dr De Angelis pisze: „Gdybym cię zapytała: Czy odrzuciłabyś przyjaciela lub członka rodziny, gdyby tego zażądał mężczyzna, prawdopodobnie odpowiedziałabyś stanowczo: W żadnym razie. A jednak wiele kobiet tak właśnie postępuje. Raczej odwrócą się plecami do osób, które są dla nich ważne, niż zaryzykują utratę miłości mężczyzny”. Autorka w pierwszej kolejności zwraca jednak uwagę, że tylko bardzo niepewni mężczyźni będą próbowali odciągnąć swoją partnerkę od jej systemów wsparcia. „Są mężczyźni, którym potrzebne jest uczucie całkowitej władzy nad partnerką i którzy boją się, że ktoś miałby taką władzę nad nimi” – zauważa dr Barbara De Angelis w swoim poradniku.
Jeśli do tej pory poświęcałaś się dla mężczyzny, jeszcze nie wszystko stracone. Dr Barbara De Angelis w swoim poradniku radzi, co możesz dla siebie zrobić. Po pierwsze zaangażuj się we własne marzenia tak, byś czuła wewnętrzną pełnię zamiast być pustym „uczuciowym kameleonem” oczekującym, aż mężczyzna cię napełni. „Im pełniejsza i kompletniejsza jesteś jako kobieta, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zwiążesz się z kimś, poszukując desperacko potwierdzenia własnej wartości, a zatem stając się kandydatką do poświęcania się” – zwraca uwagę specjalistka.
Rada dr De Angelis: sporządź listę wszelkich poświęceń z miłości we wszystkich swoich związkach z mężczyznami. Potraktuj to ćwiczenie jako skuteczną technikę zyskiwania motywacji i zniechęcania samej siebie, żebyś raz na zawsze przestała się sytuować na drugim miejscu. W drugiej kolejności sporządź listę osób, zainteresowań, działalności i przekonań, które są dla ciebie ważne. Pomoże ci to pamiętać, kim jesteś i na czym ci zależy. Zdaniem autorki „Sekretów mężczyzn” o wiele trudniej będzie ci przekonać samą siebie, że naprawdę lubisz kolarstwo przełajowe, wędkarstwo, filatelistykę czy cokolwiek innego, za czym przepada twój partner, a czym ty zainteresowałaś się po rezygnacji z własnych pasji.
Ewa Podsiadły-Natorska
Kobieta, która poświęca się dla miłości, staje się bardziej zależna od mężczyzny – przede wszystkim uczuciowo, ponieważ zaznaje mniej miłości od bliskich. Przekształca się w osobę zgodnie z upodobaniami partnera. „Nazywam taką istotę uczuciowym kameleonem gotowym do zmieniania się – zmiany wyglądu, zachowania, a nawet wiary, żeby dopasować się do wizerunku idealnej kobiety, jaki ma jej mężczyzna” – tłumaczy dr Barbara De Angelis. Poza tym rezygnuje z własnych marzeń, zazwyczaj po to, aby pomóc partnerowi urzeczywistnić jego marzenia. Dlatego porzuca pracę albo szkołę marzeń. Tylko gdy związek się rozpada, ona zostaje z niczym.
Dr Barbara De Angelis w książce „Sekrety mężczyzn” szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego my, kobiety tak łatwo rezygnujemy z części siebie dla partnera. Zdaniem specjalistki przede wszystkim godzimy się z tym, czego oczekuje mężczyzna: że zajmiemy drugie miejsce. „Uczono nas, żebyśmy jako kobiety usuwały się na drugie miejsce. Wiele z nas widziało, jak nasze matki i babcie poświęcały swe talenty, zainteresowania, marzenia i kariery, żeby stać się podporą naszych ojców” – zauważa autorka. Ale to nie wszystko. Dodajemy również blasku poświęceniu, traktując je jako pewien rodzaj osiągnięcia, zamiast urzeczywistniać własne marzenia.
Jako kobieta, która poświęca się dla miłości, powinnaś mieć świadomość, że to droga donikąd. Zdaniem dr De Angelis takie kobiety wierzą w duchu, że dzięki temu partner będzie je bardziej kochał. Może się tak stać, ale nie musi. A kończy się to zazwyczaj tak, że przede wszystkim sama kochasz mniej siebie. „Ilekroć rezygnujesz z jakiegoś własnego zainteresowania, z przyjaciela czy marzenia w nadziei zdobycia miłości mężczyzny, rezygnujesz z kawałka siebie. Im więcej poświęcasz, tym mniej z ciebie zostaje, aż pewnego dnia budzisz się i czujesz pusta. Nic z ciebie nie pozostaje” – twierdzi autorka.
Pamiętaj, że ta strata niemal zawsze wywołuje gniew lub depresję. „Czujesz tak wielką odrazę do siebie za to, co uczyniłaś, ogromnie maleje twoje poczucie godności i miłości własnej. Czujesz także urazę do mężczyzny, dla którego się poświęcałaś i który na ogół nie kocha cię tak, jak byś chciała” – zauważa dr Barbara De Angelis. To pokazuje, że rezygnowanie z części siebie w imię uczucia niczemu nie służy. Większość mężczyzn nie jest w stanie docenić twojego poświęcenia, a po pewnym czasie uznaje je za coś naturalnego. W efekcie nie tylko nie otrzymujesz więcej uczucia, ale wręcz czujesz, że powinnaś coraz więcej dawać.