Kiedy nudzi nas szara polska rzeczywistość, zawsze możemy gdzieś uciec. Wystarczy niewielka kwota, by już kolejnego dnia znaleźć się w zupełnie obcym i egzotycznym miejscu. W innym klimacie, w nieznanej do tej pory kulturze i wśród ludzi, którzy różnią się od tych spotykanych na co dzień. Niemal rok temu przekonała się o tym Patrycja. Wykupiła wycieczkę do Egiptu i szaleńczo się zakochała. Nie tylko w kraju, ale także w jednym konkretnym obywatelu.
Gdyby spotkało ją to w Europie - nikt by się tym nie przejął. Tu pojawia się problem, bo obiektem westchnień jest muzułmanin. Przedstawiciel zupełnie obcego świata, który nie może mieć dobrych zamiarów. Jak twierdzą jej przyjaciele - wykorzysta i porzuci, bo żerowanie na naiwnych turystkach to ich sport narodowy. Ona specjalnie nie przejmuje się tymi ostrzeżeniami. Wierzy, że na wakacjach spotkała właśnie tego jedynego.
Jak wyobraża sobie ich wspólne życie i co na to jej najbliżsi? W rozmowie z nami zdradza, dlaczego stroni od Polaków i dopiero z dala od kraju serce zabiło jej mocniej.
Zobacz również: Mój chłopak muzułmanin
fot. Thinkstock
Zdajesz sobie sprawę, że to klasyczna historia?
Europejka wyjeżdża do kraju arabskiego, tam śniady koleś ją uwodzi, a ona jest w stanie zrobić dla niego wszystko? Słyszałam o tym. U mnie nie do końca tak to wyglądało, ale powiem szczerze, że rozumiem takie sytuacje. Tym facetom mało która się oprze. Zwłaszcza, jak upał leje się z nieba, a wokół takie egzotyczne widoki. Wtedy zapominasz o polskiej szarzyźnie i chcesz spróbować czegoś zupełnie nowego.
To jak to było z tobą?
Miałam już wszystkiego dość. Poszłam do biura podróży i mówię wprost - ma być ciepło i tanio. Jeszcze udało mi się załapać na Egipt, bo różnie z tym kierunkiem ostatnio bywa. Myślę sobie - co mi szkodzi. Daleko, gorąco, zostawiam swoje polskie piekło i wreszcie odetchnę. No i tak odetchnęłam, że w czasie 2-tygodniowego wyjazdu zdążyłam się zakochać. Nigdy już nie wróciłam do Polski tak do końca.
Jak to?
Połowa mojego sera została tam. Mam nadzieję, że za chwilę znowu się połączymy.
fot. Thinkstock
Wspominałaś, że chciałaś uciec z kraju przed problemami. Co się wtedy działo?
Niektórzy myślą, że byłam świeżo po rozstaniu i dlatego musiałam odreagować. To nie tak. Ostatni poważny związek miałam prawie rok wcześniej. Po prostu w tym momencie dotarło do mnie, że nic mi nie wychodzi i chyba naprawdę zostanę sama do końca. Praca mnie już nużyła, codzienne i powtarzalne obowiązki też, więc musiałam uciec. Ktoś powie, że to tylko wakacje z biura podróży, a nie żadna ucieczka. Mnie wystarczyło, żebym odzyskała siłę do życia.
Słońce cię tak doładowało?
Oczywiście też, ale największy udział w tym ma mój ukochany. Przystojny, godny zaufania mężczyzna o szerokich horyzontach. Bardzo czuły, delikatny i wyrozumiały. Mój egipski anioł, który pojawił się w najlepszym momencie. Poznałam go przypadkiem w czasie wycieczki fakultatywnej. On organizuje takie eskapady.
Wystarczyło jedno spotkanie?
Tak się zauroczyłam, że brałam kolejne wycieczki, nawet w ciemno. Byle tylko go zobaczyć. Ale po tygodniu udało się poznać na bardziej prywatnym gruncie i wtedy dopiero oszalałam.
Zobacz również: Czy kobiety powinny obawiać się muzułmańskich uchodźców?
fot. Thinkstock
Co was tak do siebie zbliżyło?
Nie potrafię powiedzieć. On jest o 2 lata młodszy, ale jak widać sobie radzi. Jest przedsiębiorczy, wygadany. To nie ja go osaczyłam, ale dzięki jego staraniom zaczęliśmy się widywać. Mówił komplementy, rozśmieszał mnie. Przy nim zapomniałam o wszystkim, co zostawiłam w Polsce. Po prostu błysk z jasnego nieba i jestem kimś zupełnie innym. Gdybym mogła, to bym tam wtedy została i nie wracała. Cały czas mam taki plan.
Wyjechałaś po 2 tygodniach urlopu i co dalej?
Wydzwaniał do mnie, a ja do niego. Po 2 miesiącach kupiłam jakieś last minute, nawet nie patrząc na warunki. Byle dostać się do Egiptu. Znowu było bajecznie w jego towarzystwie. Potem skończył mi się urlop i usychałam w Polsce. Rozmawialiśmy często, on zapewniał o swoim uczuciu i aż chciało mi się żyć z myślą, że tam daleko ktoś na mnie czeka.
Nikt ci nie mówił, że to częste zjawisko?
Tak, szybko się dowiedziałam, że to oszust matrymonialny, który chce mnie okraść. Ale nie mam żadnego powodu, by tak twierdzić. Przez tyle czasu nie dał tego po sobie poznać i nic na mnie nie zyskał.
fot. Thinkstock
Kiedy ostatnio się widzieliście?
Poleciałam tam jak szalona na Wielkanoc. Tylko kilka dni, ale tym razem spędziłam je u niego. Znowu bajka i wtedy już tak na 100 procent uwierzyłam - kobieto, ten facet cię kocha i musicie być razem. Jestem w stanie się tam przenieść. Jak znajdę tylko odpowiedni moment, to tak będzie.
Nie boisz się różnic kulturowych?
Wystarczy, że moi rodzice są przerażeni. Oni mają proste skojarzenia - jak muzułmanin, to na pewno zamachowiec i sadysta. Jeśli mnie nie wysadzi w powietrze, to na pewno zamknie mnie w domu. Egipt taki nie jest. To kraj otwarty i przyjazny. Nikt mnie nie zakryje burką. Naprawdę niczego się nie boję. Mam do czynienia z bardzo nowoczesnym i światowym człowiekiem, który wyznał mi wprost, że religia to nie za bardzo go interesuje. Mnie moja też, więc dobrze się zgraliśmy.
Czy zapraszałaś go do Polski?
W wakacje lecę do Egiptu i mam nadzieję, że wracając wyciągnę go tu chociaż na tydzień. Chcę mu pokazać swoją rzeczywistość i poznać z rodziną oraz znajomymi. Oni też go pokochają.
Zobacz również: SEKSUALNA METODA MAHOMETA
fot. Thinkstock
A jeśli nie?
To będzie mi przykro i powiem wprost - nie musicie go kochać, ale szanujcie, skoro czujecie coś do mnie. On jest częścią mnie. Wrogość do niego to zło wymierzone we mnie. Jestem zakochaną i szczęśliwą kobietą, która nie potrzebuje krzywych spojrzeń. Zresztą, nie wierzę, by tak miało być. To jest tak uroczy i otwarty człowiek, że po chwili ich rozbroi.
Znasz historie Polek, które źle na takich związkach wyszły?
Słyszałam o takich, które zostały okradzione lub uwięzione. Ale były nieostrożne. Po tygodniu chciały tam zostawać i nie widziały życia poza swoim arabskim wybrankiem. Moja relacja trwa już długo. Gdyby chciał coś z tego mieć, to już dawno by zaatakował. A tu ani widu, ani słychu. Sympatyczny chłopak bez złych zamiarów, ale z sercem na dłoni.
Zmienisz dla niego swoją wiarę?
Ja swojej nie mam, bo w nic nie wierze. Jak będzie trzeba, to oficjalnie przejdę na islam. Na tym się moja aktywność religijna zakończy.