Dalszy ciąg historii Marzeny: „Po raz kolejny dostałam od faceta beznadziejny prezent. Tym razem kupił mi...”

„Czy to znaczy, że on mnie nie kocha?” – pyta się kobieta.
Dalszy ciąg historii Marzeny: „Po raz kolejny dostałam od faceta beznadziejny prezent. Tym razem kupił mi...”
Fot. Unsplash.com
28.12.2017

Jakiś czas temu na naszym portalu została opublikowana historia Marzeny – kobiety, która dostała od swojego faceta tani prezent gwiazdkowy. To była przeceniona bluzka. Ona sama podarowała mu rzecz za kilkaset złotych. Marzena pytała się was, czy w tym roku powinna się odwdzięczyć Jarkowi tym samym. Szczegóły tej opowieści możecie poznać tutaj.

Ostatecznie kobieta postanowiła, że kupi mężczyźnie porządny prezent. Uznała, że nie powinna go oceniać po jednym razie. Tym bardziej, że na okazje typu mikołajki czy walentynki dostawała piękne kwiaty i czekoladki.

Na Gwiazdkę 2017 Jarek dostał od Marzeny skórzany portfel marki Puccini. Niestety on znowu się nie popisał. Kobieta jest zrozpaczona i zastanawia się, czy ten związek ma sens.

prezent gwiazdkowy

Fot. unsplash.com

- Byłam pewna, że w tamtym roku chodziło o brak czasu lub pomysłu. Wmówiłam sobie, że przesadzam i każdy ma prawo do błędu, a w związku jest ważna wyrozumiałość. Bardzo zabolała mnie ta bluzka za 40 zł z przeceny, ale przełknęłam upokorzenie. Ogólnie Jarek jest dla mnie dobrym chłopakiem i nie mogę narzekać. Biorąc to wszystko pod uwagę i starając się być normalną, nieroszczeniową osobą, kupiłam Jarkowi portfel za prawie 200 zł. Przed Gwiazdką narzekał, że stary ma już bardzo zniszczony. Odebrałam jego słowa jak podpowiedź, że mogę kupić mu portfel.

Marzena również postanowiła dać Jarkowi do zrozumienia, jaki prezent chciałaby otrzymać.

- Tak się złożyło, że robiliśmy razem zakupy gwiazdkowe. Jarek zabrał mnie do znanej drogerii, ponieważ chciał kupić mamie perfumy. Uznałam, że to świetna okazja, aby zrobić aluzję, że ja też chciałabym znaleźć pod choinką perfumy. Dla mamy wybraliśmy Chanel Coco Mademoiselle za prawie 500 zł. Mnie marzyły się perfumy Flowerbomb Viktor & Rolf. Powiedziałam Jarkowi, że to moje ulubione. On mruknął tylko „uhm” pod nosem. Byłam pewna, że dostanę te perfumy.

W Wigilię Marzena i Jarek spotkali się w jej domu rodzinnym. Rodzice kobiety zaprosili go do siebie. Gdy nadszedł moment rozpakowywania prezentów zrobiło się bardzo niezręcznie... 

prezent gwiazdkowy

Fot.unsplash.com

- Najpierw Jarek rozpakował swój prezent. Bardzo ucieszył się z portfela. Powiedział, że niepotrzebnie się tak wykosztowałam, ale dało się zauważyć, że to wymuszone słowa. Był bardzo zadowolony. Potem przyszła kolej na mnie. Z drżeniem serca wzięłam pakunek i wyciągnęłam z niego... perfumy. Niestety nie były to te, o które prosiłam, ale zwykłe niemarkowe badziewie... Wiem, że nie kosztowały nawet 50 zł. Łzy napłynęły mi do oczu, ale podziękowałam i powiedziałam, że muszę iść do łazienki. Jarek wyszedł za mną i zapytał się, czy coś jest nie tak i czy to przez prezent. Wydusiłam z siebie, że chciałam dostać inne perfumy i nawet dałam mu do zrozumienia jakie. On zdziwiony odparł, że nie usłyszał mojej aluzji, bo był zaprzątnięty kupnem prezentu dla mamy. Warknęłam tylko przez zęby, że w porządku i zamknęłam się w łazience. Tam wypłakałam się. Potem wróciłam do rodziny i przez resztę wieczoru robiłam dobrą minę do złej gry.

Marzena przyznaje, że od tamtej pory nie odzywa się do Jarka.

- On dzwoni do mnie i wypisuje. W jednej z wiadomości napisał, że jak mi tak zależy, kupi mi tamte perfumy. Zdenerwowałam się, bo z treści wynikało, że ja taka niedobra jestem i mam pretensje o bzdury, ale on mi wielkomyślnie ustąpi. Nie odpisałam.

Nie wiem, jak teraz się zachować. Czuję się głęboko zraniona i upokorzona. Wierzyłam w niego. Myślałam, że raz nawalił. A może chciałam w to wierzyć i wmówiłam sobie...

Mamy wykupione miejsca na bal na Sylwestra, ale ja nie mam ochoty iść z Jarkiem. Nadal go kocham, jednak nie wyobrażam sobie, że ot tak pójdziemy razem na imprezę. Jakby nic się nie stało.

prezent gwiazdkowy

Fot.unsplash.com

Obawiam się, że on ściemnia i doskonale wie, jakie perfumy mi się podobają. Powiedziałam głośno i wyraźnie, że chodzi o Flowerbomb, a on nie był w tamtej chwili zajęty oglądaniem prezentu dla mamy. Po prostu chodziliśmy od półki do półki i rozmawialiśmy o różnych produktach. Zresztą chodzi przede wszystkim o cenę. Mamie kupił perfumy za kilkaset złotych, a moje nie kosztują nawet 50 zł. Jesteśmy ze sobą już jakiś czas, więc uważam, że zasługuję na coś lepszego. Jarek był przecież ze mną na Wigilii.

Marzena dziwi się również, że nie zauważył różnicy w ubiegłorocznych prezentach.

- Gdybym ja popełniła taki nietakt, w następnym roku na pewno chciałabym go zrekompensować. Czy to możliwe, aby komuś aż tak bardzo brakowało wyczucia? Bo skąpy na pewno nie jest. Przyczyna leży w czymś innym.

Wydaje mi się, że mu na mnie nie zależy, chociaż boli mnie sama myśl o tym. NaJgorsze jest to, że on wszystkiego się wypiera i mam mętlik w głowie. Jarek twierdzi, że powinnam była wprost powiedzieć mu, o co chodzi. I jeszcze ta jego łaska, że może mi kupić inne perfumy. Bardzo się na nim zawiodłam... Powiedzcie, czy jest sens ciągnąć ten związek?

Zobacz także: 12 cech, których szukam w mężczyźnie...

Polecane wideo

Komentarze (77)
Ocena: 4.56 / 5
Maruda (Ocena: 4) 06.03.2021 22:34
Mam podobnie. Jesteśmy że sobą trzy lata. Oboje dojrzali. No i chyba już za długo. Staram się zawsze dla niego o myśleć fajny prezent. Za każdym razem w przyzwoitych pieniądzach. Jakieś markowe ciuchy, fajny wyjazd, szczególny koncert. Ja dostałam bieliznę z Lidla albo podkoszulki a za kilka dni pojechał dla siebie na zakupy i przywiózł stos rzecz markowych za kilkaset złotych, jedna tylko marynarka 400 zł. bo ubiera się dla siebie i żeby dobrze wyglądac. Wolalabym, żeby już mi podarował książkę. Jest mi przykro.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 06.12.2020 21:54
Kobieto nie przesadzaj jak małe dziecko się zachowujesz. To są tylko perfumy liczy się gest. Ja swojej pierwszej dziewczynie kupowałem dobre prezenty, onam i czekoladę a ja tam nie przywiazywałem nigdy wagi do tego, i kiedyś się odważyłem i kupiłem prezent za własnie 500 zł i mnie tydzień później zostawiła. Tak bywa ale mam drugą dziewczynę i też jej kupowałem ładne prezenty często pokaźne naszyjniki itp mimo iz też dostawałem bardzo tanie i często nietrafione, bo w prezentach chodzi o gest uczucie że poświęcono czas i pewnego razu no kupiłem bombonierke, świeczkę zapachową skarpetki, no trochę mnie przycisło wtedy, no i się jej łzy w oczach mieniły nie kryła niezadowolenia i oburzenia. I co ja mam niby zrobić? Sama nigdy na mnie nie wydała, ja i tak zawsze byłem zadowolony nawet z skarpetki, ja nwm jak na to zareagować bo każdy mi mówi że mnie wykorzystują i zostawiają bo jestem hojny. Strasznie mam niesmak do kupowania dziewczynie drogich prezentów, może ten gość ma to samo. Ale co ja powinienem zrobić?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.09.2019 17:13
Niestety dla tego człowieka była i jest najważniejsza mama. Gdyby faktycznie nie słuchał i był zajęty wyborem perfum dla mamy to zamiast flowerbomb to kupiłby ci diora i w sumie jak to chłop mógłby nie zapamiętać nazwy, ale tak drastyczna różnica w cenie to chamstwo. Jak cię nie stać na 2 flakoniki za 500 zł to kup 2 po 250 zł jeden dla matki drugi dla dziewczyny. On ma to gdzieś i nawet nie ukrywa tego przed tobą i jeszcze łaskę robi i wychodzi na to, że to ty jesteś materialistką, a ty chcesz tylko tyle ile dajesz
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.05.2019 23:51
Autorce chodzi o upokorzenie,a nie o sam fakt dostania drogiego prezentu. Dla matki wybral cos za 500 zl,a ukochanej poswiecil jedynie 50 zl i to jawnie. Naprawde ciezko niektorym “babom“ to zrozumiec? To bardzo dziwne i moze byc zla prognoza na przyszlosc zwiazku. Pozniej bedzie tylko gorzej w kazdej kwestii. To juz nawet moj maz,skapiec,ze nie pytajcie,na swieta i urodziny zawsze staje na wysokosci zadania. Glowy do zastanawiania sie nad prezentami nie ma,ale powiedzialam mu wprost co zawsze jest mile widziane i to dziala.
odpowiedz
Aga (Ocena: 1) 10.10.2018 11:17
Tak, najbardziej w związku liczą się drogie prezenty, miłość za pieniądze/prezenty to przecież prostytucja! Dla mnie autorka jest pijawką, która delikatnie mówiąc rozumem nie grzeszy.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie