Jakiś czas temu na naszym portalu została opublikowana historia Marzeny – kobiety, która dostała od swojego faceta tani prezent gwiazdkowy. To była przeceniona bluzka. Ona sama podarowała mu rzecz za kilkaset złotych. Marzena pytała się was, czy w tym roku powinna się odwdzięczyć Jarkowi tym samym. Szczegóły tej opowieści możecie poznać tutaj.
Ostatecznie kobieta postanowiła, że kupi mężczyźnie porządny prezent. Uznała, że nie powinna go oceniać po jednym razie. Tym bardziej, że na okazje typu mikołajki czy walentynki dostawała piękne kwiaty i czekoladki.
Na Gwiazdkę 2017 Jarek dostał od Marzeny skórzany portfel marki Puccini. Niestety on znowu się nie popisał. Kobieta jest zrozpaczona i zastanawia się, czy ten związek ma sens.
Fot. unsplash.com
- Byłam pewna, że w tamtym roku chodziło o brak czasu lub pomysłu. Wmówiłam sobie, że przesadzam i każdy ma prawo do błędu, a w związku jest ważna wyrozumiałość. Bardzo zabolała mnie ta bluzka za 40 zł z przeceny, ale przełknęłam upokorzenie. Ogólnie Jarek jest dla mnie dobrym chłopakiem i nie mogę narzekać. Biorąc to wszystko pod uwagę i starając się być normalną, nieroszczeniową osobą, kupiłam Jarkowi portfel za prawie 200 zł. Przed Gwiazdką narzekał, że stary ma już bardzo zniszczony. Odebrałam jego słowa jak podpowiedź, że mogę kupić mu portfel.
Marzena również postanowiła dać Jarkowi do zrozumienia, jaki prezent chciałaby otrzymać.
- Tak się złożyło, że robiliśmy razem zakupy gwiazdkowe. Jarek zabrał mnie do znanej drogerii, ponieważ chciał kupić mamie perfumy. Uznałam, że to świetna okazja, aby zrobić aluzję, że ja też chciałabym znaleźć pod choinką perfumy. Dla mamy wybraliśmy Chanel Coco Mademoiselle za prawie 500 zł. Mnie marzyły się perfumy Flowerbomb Viktor & Rolf. Powiedziałam Jarkowi, że to moje ulubione. On mruknął tylko „uhm” pod nosem. Byłam pewna, że dostanę te perfumy.
W Wigilię Marzena i Jarek spotkali się w jej domu rodzinnym. Rodzice kobiety zaprosili go do siebie. Gdy nadszedł moment rozpakowywania prezentów zrobiło się bardzo niezręcznie...
Fot.unsplash.com
- Najpierw Jarek rozpakował swój prezent. Bardzo ucieszył się z portfela. Powiedział, że niepotrzebnie się tak wykosztowałam, ale dało się zauważyć, że to wymuszone słowa. Był bardzo zadowolony. Potem przyszła kolej na mnie. Z drżeniem serca wzięłam pakunek i wyciągnęłam z niego... perfumy. Niestety nie były to te, o które prosiłam, ale zwykłe niemarkowe badziewie... Wiem, że nie kosztowały nawet 50 zł. Łzy napłynęły mi do oczu, ale podziękowałam i powiedziałam, że muszę iść do łazienki. Jarek wyszedł za mną i zapytał się, czy coś jest nie tak i czy to przez prezent. Wydusiłam z siebie, że chciałam dostać inne perfumy i nawet dałam mu do zrozumienia jakie. On zdziwiony odparł, że nie usłyszał mojej aluzji, bo był zaprzątnięty kupnem prezentu dla mamy. Warknęłam tylko przez zęby, że w porządku i zamknęłam się w łazience. Tam wypłakałam się. Potem wróciłam do rodziny i przez resztę wieczoru robiłam dobrą minę do złej gry.
Marzena przyznaje, że od tamtej pory nie odzywa się do Jarka.
- On dzwoni do mnie i wypisuje. W jednej z wiadomości napisał, że jak mi tak zależy, kupi mi tamte perfumy. Zdenerwowałam się, bo z treści wynikało, że ja taka niedobra jestem i mam pretensje o bzdury, ale on mi wielkomyślnie ustąpi. Nie odpisałam.
Nie wiem, jak teraz się zachować. Czuję się głęboko zraniona i upokorzona. Wierzyłam w niego. Myślałam, że raz nawalił. A może chciałam w to wierzyć i wmówiłam sobie...
Mamy wykupione miejsca na bal na Sylwestra, ale ja nie mam ochoty iść z Jarkiem. Nadal go kocham, jednak nie wyobrażam sobie, że ot tak pójdziemy razem na imprezę. Jakby nic się nie stało.
Fot.unsplash.com
Obawiam się, że on ściemnia i doskonale wie, jakie perfumy mi się podobają. Powiedziałam głośno i wyraźnie, że chodzi o Flowerbomb, a on nie był w tamtej chwili zajęty oglądaniem prezentu dla mamy. Po prostu chodziliśmy od półki do półki i rozmawialiśmy o różnych produktach. Zresztą chodzi przede wszystkim o cenę. Mamie kupił perfumy za kilkaset złotych, a moje nie kosztują nawet 50 zł. Jesteśmy ze sobą już jakiś czas, więc uważam, że zasługuję na coś lepszego. Jarek był przecież ze mną na Wigilii.
Marzena dziwi się również, że nie zauważył różnicy w ubiegłorocznych prezentach.
- Gdybym ja popełniła taki nietakt, w następnym roku na pewno chciałabym go zrekompensować. Czy to możliwe, aby komuś aż tak bardzo brakowało wyczucia? Bo skąpy na pewno nie jest. Przyczyna leży w czymś innym.
Wydaje mi się, że mu na mnie nie zależy, chociaż boli mnie sama myśl o tym. NaJgorsze jest to, że on wszystkiego się wypiera i mam mętlik w głowie. Jarek twierdzi, że powinnam była wprost powiedzieć mu, o co chodzi. I jeszcze ta jego łaska, że może mi kupić inne perfumy. Bardzo się na nim zawiodłam... Powiedzcie, czy jest sens ciągnąć ten związek?
Zobacz także: 12 cech, których szukam w mężczyźnie...