Dlaczego wciąż jestem sama?

Pięć kobiet opowiedziało nam historie swoich nieudanych związków. Dlaczego nie układa im się z mężczyznami?
Dlaczego wciąż jestem sama?
23.08.2012

Wszystkie twoje koleżanki zaręczają się, wychodzą za mąż i rodzą dzieci, a ty wciąż nie możesz sobie znaleźć faceta na stałe. Z tego powodu czasami dopada cię myśl, że zostaniesz jedyną singielką wśród swoich znajomych. Raz na jakiś czas zastanawiasz się również, z czego wynika twoja samotność, skoro jesteś atrakcyjna/błyskotliwa/miła… Niestety, nie znajdujesz odpowiedzi na to pytanie.

Z podobnym problemem boryka się wiele kobiet. Pięć z nich zgodziło się opowiedzieć o sobie i odkryć źródło osobistych niepowodzeń. Przed Wami historie Ani, Moniki, Julii, Beaty i Karoliny…

samotna

Przyciągam nieodpowiednich facetów, Beata (37 l.)

- Mało kto ma w życiu takiego pecha, jak ja. Nie wiem, z czego to wynika, że jedni mają szczęście w miłości, a ja wciąż trafiam na nieodpowiednich facetów – zaczyna Beata. - Mój pierwszy poważny chłopak, który zresztą poprosił mnie o rękę, zdradzał mnie z innymi kobietami. Co jakiś czas natrafiałam na karteczki z numerami telefonu jakiejś Kasi, Basi, czy innej Asi. Początkowo wszystkiemu zaprzeczał, z czasem jednak przyznawał się do winy i obiecywał poprawę. Wybaczyłam mu dwa skoki w bok, trzeciego jednak już nie zniosłam. Zerwałam zaręczyny, bo doszłam do wniosku, że skoro zdradza mnie przed ślubem, to kiedy zostanę już jego żoną, będzie to robił tym bardziej.

Potem poznałam Adama. Najpierw układało się między nami dobrze, ale kiedy stracił pracę, zaczął coraz częściej zaglądać do kieliszka. W końcu uzależnił się od alkoholu do tego stopnia, że nie mógł bez wódki wytrzymać nawet jednego dnia. Kochałam go, pamiętałam, jaki był wspaniały, zanim wpadł w nałóg, dlatego za wszelką cenę starałam się mu pomóc. Mimo to on ciągle spadał na dno, więc nie chciałam, żeby pociągnął mnie za sobą. Odeszłam.

Mój trzeci `poważny` związek również okazał się pomyłką. Jurek wyładowywał wszystkie swoje frustracje na mojej osobie. Nie bił mnie, nigdy nie podniósł na mnie ręki, ale znęcał się nade mną psychicznie. Wmawiał mi, że jestem gruba i brzydka, że nikt mnie nigdy nie pokocha, że nie zasługuję na nic dobrego. W końcu mu w to uwierzyłam. Kilka lat trwałam w tej toksycznej relacji. Potem on znalazł sobie inną kobietę i znowu zostałam sama. Tak pewnie zostanie już zawsze – mówi ze smutkiem Beata.

Jeżeli masz wrażenie, że ty również nie masz szczęścia w miłości, powinnaś zapamiętać, że poznawanie odpowiednich mężczyzn jest wyłącznie kwestią twojej psychiki. Na początek sporządź zatem listę cech charakteru, których absolutnie nie chcesz widzieć u potencjalnego kandydata na twojego partnera. W ten sposób ustrzeżesz się przed facetami, którzy nie spełniają twoich oczekiwań.

samotna

Byłam zbyt wybredna, Ania (35 l.)

- Pochodzę z rozbitej rodziny. Matka rozwiodła się z ojcem, kiedy miałam 12 lat. Właściwie to się jej nie dziwię, bo tata notorycznie ją zdradzał – zaczyna swoją opowieść Ania. - Pamiętam, że kiedy już się od nas wyprowadził, mama powtarzała mi ciągle: `Nie popełnij tego błędu, co ja. Znajdź sobie męża, który będzie cię szanował`. Byłam wtedy w podstawówce, ale te słowa utkwiły mi w głowie na tyle głęboko, że już jako nastolatka zaczęłam nieufnie traktować facetów. Oczywiście chodziłam z nimi na randki, ale prędzej czy później rezygnowałam z tych znajomości. Wydawało mi się, że w liceum nie da się stworzyć trwałego związku, więc po co w ogóle zawracać sobie tym głowę.

Na studiach nie było jednak lepiej. Koledzy z roku wydawali mi się prymitywni i zaprogramowani tylko na dwie rzeczy: seks i picie. W żadnym z nich nie widziałam kandydata na stałego partnera, więc damsko-męskie znajomości nawiązywałam poza uczelnią. Zanim obroniłam tytuł magistra, miałam za sobą trzy `poważne` związki. Każdy z nich nie trwał jednak dłużej niż kilkanaście miesięcy, bo moi partnerzy nie spełniali moich oczekiwań. Uważałam, że na mnie nie zasługują, bo na przykład są za mało ambitni lub niewystarczająco czuli.

Od tamtej pory minęło ponad 10 lat, a ja wciąż jestem sama. Szukam Pana Idealnego, ale on chyba nie istnieje. Być może powinnam była przymknąć oko na wady swoich byłych partnerów, ale po prostu nie potrafiłam tego zrobić. Wolałam być sama, niż rozwieść się po latach, tak jak moi rodzice. Ale kto wie? Może gdybym nie była tak wybredna, miałabym dzisiaj kochającego męża i dziecko? – zastanawia się Ania.

Szukanie księcia z bajki jest zrozumiałe. Lepsze to niż umawianie się z byle kim. Jednak jeśli zawiesisz mężczyznom zbyt wysoko poprzeczkę, tak jak zrobiła to nasza rozmówczyni, możesz przegapić coś naprawdę ważnego. Pomyśl, czy przypadkiem na liście skreślonych panów nie ma naprawdę wartościowych mężczyzn. Wymagania są ważne, ale czepianie się drobnostek w końcu obróci się przeciwko tobie.

 

samotna

Wolałam się bawić, niż tworzyć poważny związek, Monika (29 l.)

- Pierwszego chłopaka miałam w wieku 15 lat. Ja i Łukasz chodziliśmy do tej samej klasy, właściwie to wpadliśmy sobie w oko od razu. Pierwsze randki, pierwsze pocałunki i pierwszy seks przeżyłam właśnie z nim. W klasie traktowali nas jak papużki nierozłączki i nabijali się z nas za plecami, ale ja naprawdę wierzyłam, że Łukasz jest Tym Jedynym. Chodziliśmy ze sobą przez całe liceum, aż do matury. Potem każde z nas dostało się na studia do innego miasta i zaledwie po kilku miesiącach rozłąki doszliśmy do wniosku, że pora się rozstać – wspomina Monika. – Nie powiem, na początku to zerwanie odchorowałam. Kiedy już jako tako doszłam do siebie, rzuciłam się w wir nowych znajomości, które przeważnie były przygodne. Uważałam, że niepotrzebny mi jest stały partner, że powinnam się wyszaleć. Taki układ podobał się oczywiście nie tylko mnie, ale również facetom, z którymi się umawiałam.

Postanowiłam się ustatkować dopiero po studiach. Pech jednak chciał, że trafiłam do stosunkowo młodej firmy, w której średnia wieku wynosiła 20-kilka lat. Wszyscy pracownicy byli tam singlami, uwielbiali imprezować i zaliczać krótkotrwałe romanse. Nie powiem, na początku podobało mi się ich podejście do życia. Z czasem zaczęłam traktować randki tak, jak oni: kilka spotkań, czasem seks i dowidzenia. Niestety, tak zostało mi do tej pory. Chyba nie potrafię już stworzyć normalnego, długodystansowego związku. Faceci, znając moje podejście do życia, traktują mnie przedmiotowo. Dlatego boję się, że kiedyś zostanę zupełnie sama - mówi Monika.

Jeżeli tak jak ona flirtujesz z różnymi mężczyznami i wmawiasz im, że jako singielka czujesz się najszczęśliwsza, nigdy nie uda ci się rozkochać któregoś z nich na tyle, żeby zapragnął być z tobą na zawsze. Pomyśl tylko: jaki facet odważyłby się być z kobietą, która ma lekceważące podejście do związków?

samotna

Jestem niedostępna, Julia (30 l.)

- Pochodzę z bardzo zamożnej rodziny i właściwie od dziecka rodzice przekonywali mnie, że jestem kimś wyjątkowym. Koleżanki z podwórka mnie nie znosiły, bo zawsze miałam najlepsze ubrania, a faceci zwyczajnie się mnie bali. Poza tym zostałam wychowana tak, by zawsze wyrażać swoje zdanie i umieć stawiać na swoim. To oczywiście nie przysparzało mi przyjaciół – tłumaczy Julia. – Mimo to na studiach zakochał się we mnie kolega z roku. Wysoki, przystojny, bardzo inteligentny, a przy tym ciepły i tak zwyczajnie, po ludzku, dobry.

Spotykaliśmy się przez dwa lata. Z perspektywy czasu widzę, że i tak długo ze mną wytrzymał. Przez ten cały czas, kiedy byliśmy razem, dawałam mu ostro popalić. Byłam kapryśna, nigdy nie zgadzałam się z jego zdaniem, ciągle marudziłam. Wytrzymywał to wszystko dzielnie. Do czasu. Pewnego dnia powiedziałam mu w złości, że nie jest dla mnie wystarczająco dobry i że zasługuję na kogoś lepszego. Sądziłam, że jak zwykle obróci wszystko w żart, ale coś w nim pękło. Odszedł ode mnie, a ja byłam zbyt dumna, żeby go przeprosić. Potem już nie spotykałam się z nikim na poważnie. W sumie to mnie nie dziwi, bo faceci boją się takich kobiet, jak ja. Pewnych siebie i znających swoją wartość. Maciek był chyba jedynym facetem, z którym mogłam stworzyć coś trwałego – zamyśla się Julia.

Mężczyźni lubią niezdobyte twierdze: fakt. Ale zdobywanie polega na tym, żeby w końcu... zdobyć. Inaczej po co w ogóle gonić króliczka? Jeśli jesteś typem zimnej, niedostępnej kobiety, która za nic nie chce ustąpić, nie ma się co dziwić, że u twojego boku brakuje mężczyzny. To, że się cenisz, nie oznacza, że musisz odprawiać z kwitkiem i traktować z góry każdego mężczyznę. Nie tędy droga do zdobycia księcia z bajki. W ten sposób możesz liczyć jedynie na... staropanieństwo.

samotna

Mężczyźni traktują mnie jak kumpla, nie kobietę, Karolina (22 l.)

- Od dziecka najlepiej czułam się w męskim towarzystwie. Z sąsiadami grałam w piłkę, a z kolegami ze szkoły paliłam pierwsze papierosy w życiu. Z kolei towarzystwa dziewczyn unikałam jak ognia. Wydawały mi się puste i głupie. W kółko trajkotały tylko o makijażu i ciuchach – wspomina Karolina. – Podobało mi się to, że koledzy zapraszają mnie na męskie wieczory i zwierzają się z różnych spraw. Czułam się jak ich kumpel i oni chyba naprawdę tak mnie traktowali.

Pod koniec liceum zaczęło mi to jednak przeszkadzać. Powód był prosty: zakochałam się w chłopaku z naszej paczki, Mariuszu. Najśmieszniejsze było to, że spędzaliśmy ze sobą niemal każdy dzień, czyli widywaliśmy się częściej, niż przeciętna para, a on w ogóle nie wyłapywał sygnałów, które mu dawałam. Nieraz podkreślał, jak świetnie się ze mną gada, jaką wspaniałą przyjaciółką jestem i jak bardzo mnie ceni, a zaraz potem opowiadał, która dziewczyna wpadła mu w oko. Któregoś dnia zebrałam się więc na odwagę i napisałam do niego list, w którym wyznałam, co do niego czuję. Mariusz był tym zszokowany, on naprawdę przez te wszystkie miesiące nie domyślił się, że go kocham. Pamiętam, jak subtelnie wyjaśnił mi wtedy, że nie mam u niego szans. Nasze drogi oczywiście się wtedy rozeszły.

Teraz jestem na studiach i nadal nie mam nikogo na stałe. Nie wiem z czego to wynika, ale mężczyźni chyba nie widzą we mnie kobiety. Może powinnam zmienić styl i mocniej się malować? Tylko wtedy to już nie będę ja. Dlaczego facetom nie wystarcza mój charakter, który podobno jest `świetny`? – zastanawia się Karolina.

Masz taki problem jak ona? Ustalmy sobie jedno: to dobrze, że można z tobą konie kraść i śmiało możesz nazwać się najlepszą przyjaciółką wszystkich mężczyzn. Zwykle jednak tak to bywa, że faceci z kumpelkami się nie umawiają. Może dlatego, że nie chcą stracić ich jako dobrych koleżanek, a może dlatego, że traktują je… jak siostry. Dlatego uważaj – dobrze jest być lubianą, ale nie zaszkodzi przy okazji uwypuklić swojej kobiecości.

Wysłuchała Maja Zielińska

Zobacz także:

6 znaków, że mu się podobasz!

Jego zachowanie powie Ci więcej niż niejedno tkliwe wyznanie!

Trudna rozłąka, czyli miłość na odległość...

Co zrobić, by mimo dzielących was kilometrów, wciąż czuć bliskość?

Polecane wideo

Komentarze (123)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 26.11.2015 23:41
Byłam już zaręczona z facetem, który był moim ideałem – wrażliwy, czuły a zarazem zaradny. Planowaliśmy ślub i wspólne życie. Aż nagle on stwierdził że to jednak nie to…..tragedia. Wiedziałam że to facet mojego życia. Nie mogłam go wypuścić z rąk. Jako że zawsze wierzyłam w magię postanowiłam się odwołac do niej. Zamówiłam rytuał miłosny ze strony urok-milosny.pl – i on wrócił, mówiąc że nie wie jak mógł wcześniej ze mną zerwać. Znowu jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.07.2015 14:16
A ja zacząłem używać najskuteczniejszych feromonow na rynku z pherowin.pl i nie mam już kłopotów z dziewczynami. Rzeczywiście dają radę. A do 23 roku życia byłem prawiczkiem....
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.03.2015 12:23
Wiem jak to jest......Chyba najgorsza jest w tym wszystkim bezradność i świadomość,że to co było już nie wróci. Trudno zrozumieć, trudno wybaczyć, trudno zacząć żyć od nowa, zbudować cały swój świat od początku. Ja tak nie potrafiłam, musiałam go odzyskać. Zamówiłam rytuał na urokmilosny24.pl no i się udało. Ale jeśli mam doradzać, to czasem lepiej przeczekać ciężki okres i spróbować z kimś nowym niż na siłę odzyskiwać.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.09.2012 19:18
Zamień swój wolny czas na trochę kaski :) 100-200zł miesięcznie czemu nie? Skoro masz FACEBOOK-a to śmiało rejestruj się już dziś! Czekasz 24h na aktywacje konta. Na start 60gr. I za każde kliknięcie "LUBIĘ TO!" w polecone linki 2gr. Wystarczy tylko trochę wolnego czasu i chęci. Wypłacają od 6zł na każde konto bankowe. Polecam! ***.likesmanager.com/main/r/11024/ zamiast *** wpisz www. pozdrawiam serdecznie :)!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.09.2012 00:38
mam syna 17 lat. wychowałam go sama. bez pomocy ojca. Teraz mam czas dla siebie. Ale interesują się mną żonaci faceci. Dlaczego?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie