Dlaczego nie mamy dzieci? Bo ich nie chcemy!

Magda i Robert są małżeństwem od ponad 10 lat. Mają piękne mieszkanie, samochód, oboje realizują się zawodowo. Podkreślają, że są szczęśliwi i to po nich widać. Nie mają dziecka. Na pytanie dlaczego, odpowiadają zgodnie: "bo go nie chcemy!"
Dlaczego nie mamy dzieci? Bo ich nie chcemy!
15.08.2009

Magda i Robert są małżeństwem od ponad 10 lat. Mają piękne mieszkanie, samochód, oboje realizują się zawodowo. Podkreślają, że są szczęśliwi i to po nich widać. Nie mają dziecka. Na pytanie dlaczego, odpowiadają zgodnie: "bo go nie chcemy!"

W swoim postanowieniu nie są osamotnieni. Coraz więcej par deklaruje, że nie chce dziecka. Nie dlatego, że nie mogą go mieć, po prostu nie czują takiej potrzeby. Przyczyny decyzji są różne. Wśród bezdzietnych występują tzw. DINK-si (od angielskiego skrótu DINK, czyli double income, no kids - podwójna pensja, żadnych dzieci). Dzięki temu, że nie mają potomstwa, prowadzą bardziej konsumpcyjny styl życia. Zazwyczaj wydają więcej pieniędzy na dobra luksusowe i rozrywki. Są odpowiedzialni wyłącznie za siebie i żyją dniem dzisiejszym.

W państwach Europy Zachodniej, ale również w USA i Japonii zjawisko no kidding jest bardzo popularne. Na początku lat 90. w Stanach Zjednoczonych powstała nawet organizacja Childless by Choice (Bezdzietni z wyboru) promująca świadomą bezdzietność. Głównie w krajach anglosaskich powstają strefy no kids, czyli miejsca publiczne, np. restauracje, do których nie wpuszcza się rodzin z dziećmi. Trend nie chcę dziecka utrzymuje się szczególnie wśród bogatych mieszkańców metropolii, posiadających dobrą, ale też wymagającą pracę, a także wśród ludzi show-biznesu. Tak jest również w Polsce.

Zdaniem psychologów, bardzo trudno stworzyć portret psychologiczny bezdzietnych z wyboru. Są jednak pewne cechy, które ich wyróżniają, m.in. zorientowanie na siebie, na sukces zawodowy, ale też osobisty – w związku z partnerem, niechęć do podejmowania odpowiedzialności, brak instynktu macierzyńskiego i ojcowskiego.

Pio na forum osób bezdzietnych pisze: „Zero pieluszek, egoistyczne wydawanie pieniędzy na swoje potrzeby, zero pobudek w nocy z powodu płaczu, czystość, żadnych problemów z przedszkolem, szkołą. A poza tym święty spokój. I to jest dla mnie najważniejsze: święty spokój.” Magnifique dodaje: „Dobrze mi tak jak jest, nie mam ochoty przewracać mojego życia do góry nogami. (…) Kiedy ktoś mnie pyta, dlaczego nie chcę mieć dzieci, odpowiadam pytaniem: „Dlaczego ty chcesz?” Zazwyczaj działa”.

Użytkownicy forum sami przyznają, że w polskim, w dużej mierze tradycyjnym społeczeństwie, ich decyzja jest prawie w ogóle nieakceptowana. Ludzie wmawiają im, że potrzebują dziecka, że ich nastawienie się zmieni, gdy potomek przyjdzie na świat. Belial mówi: „(...) zawsze (ale to zawsze!) słyszę taki tekst w różnych wariantach: <<Jak wyciągnie do ciebie rączki, uśmiechnie się i powie tatusiu, to wynagrodzi ci wszelkie niewygody>>. I za nic do ludzi nie trafia, że może i te wyciągnięte rączki robią na nich wrażenie, ale ja mam gdzieś, czy jakieś dziecko wyciąga do mnie łapy. Niczego mi to nie wynagrodzi”.

Dlatego najczęściej bezdzietni ucinają pytania, odpowiadając: „jeszcze mam czas, jeszcze nie teraz”. W ten sposób unikają nieprzyjemnych sytuacji, czyli prób przekonania ich do rodzicielstwa i przedstawiania im uroków bycia mamą/tatą. Prawdziwymi motywami swojej decyzji dzielą się z innymi bezdzietnymi na forach internetowych.

Psycholodzy podkreślają, że w podjęciu decyzji o nieposiadaniu dziecka, bardzo ważny jest świadomy i dobrowolny wybór obojga partnerów. Zdarzają się sytuacje, w których jedna strona podporządkowuje się decyzji drugiej, dla podtrzymania związku. Często pojawia się wtedy ukryty żal do partnera. W przyszłości może to rodzić frustrację, która przełoży się na związek. W konsekwencji para rozstaje się.

Wypowiedzi pochodzą z forum internetowego: www.bezdzieci.pl.

Karolina Jarosz  

Zobacz także:

Uwaga, depresja poporodowa!

Pojawia się u coraz większej liczby kobiet i choć jest całkowicie wyleczalna, staje się plagą naszych czasów. Jak sobie z nią radzić?

Bogate kobiety częściej rodzą synów!

Biedne, niepewne swojej sytuacji życiowej kobiety mogą spodziewać się większej liczby córek. Przekonaj się, dlaczego!

Polecane wideo

Komentarze (345)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 26.01.2018 12:49
Mam 33 lata bez doświadczeń z Kobietami, bo w okresie Liceum bardzo się jąkałem co utrudniało tzwn pierwsze miłości, juz się nie jąkam bo byłem na terapii mówienia. Ale skończyło się duża nieśmiałością do ludzi, kobiet. Skończyłem dwa kierunki studiów, znam 2 języki obce. Jestem podobno niebrzydki, inteligentny i oczytany. Niestety nie radze sobie z Kobietami, ponieważ mam strach w sobie przed zaproszeniem Kobiety, która mi się podoba na kawę. To jest mój problem, brak odwagi, brak umiejętności flirtu, podrywu, jak zwał tak zwał, nie wyjść na desperata. Poza tym nie umiem tańczyć. To jest powód mojej samotności., Prawdopodobnie takich młodych Mężczyzn i Mężczyzn w średnim wieku jest dużo więcej w naszym kraju. To tez może być przyczyna niskiej dzietności w Polsce. Proszę mi napisać co mam z tym zrobić. ? no co.? Wizyta u psychologa, seksuologa. Mój mejl to [email protected] Mejl oczywiscie jest tylko do takich anonimowych pogaduch. Podobny Problem ma na przykład Japonia, która ma społeczeństwo szybko starzejące się i jednocześnie jest tam, najwięcej osób nieśmiałych w na świecie. Widzą Państwo jakaś zależność, bo ja tak. Ja uważam, że musze dużo pracować i dużo zarabiać żeby zdobyć uwagę Kobiety i ewentualnie jej miłość. Inaczej nie będę się liczyć w ogóle na rynku matrymonialnym. Dziękuje za uwage.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.01.2018 12:27
Drodzy Państwo Polska jest krajem gdzie istnieje tradycja niskich płac i wyzysku pracowników przez pracodawce. Po 2004 z Polski wyjechało ok 2 mln ludzi na stałe. Gdyby nie wyjechali to mielibyśmy w Polsce katastrofę społeczną. Pensja minimalna w Polsce to 2100 brutto czyli 1530 netto a wiec na rękę. Niezłe, pod warunkiem że ktoś nie ma na utrzymaniu Dzieci. Pensja minimalna w Niemczech to 1380 euro to na złotówki 5658 zł po kursie euro 4.1 euro z dnia 26.01.2018. ceny żywności w Niemczech są porównywalne. Nie mamy dzieci bo nas na nie nie stać.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.09.2016 11:46
Ja mam 30 l, maz 37 jetesmy malzenstwem 9 lat. Wyszlam mlodo zamaz, ale nie z musu nie mamy dzieci, tylko z milosci bardzo go kocham. Ja nie chce miec dziecka, nie czuje tego. Lecz mimo wszystko slysze wciaz ten tamet od tesciow i jego rodziny, tak mam juz kilka lat i z roku na rok coraz bardziej drazni mnie temat. Bralam tabl.anty. przez 10 lat maz wiedzial o tym doskonale, teraz mam wkladke na 5 lat - takze go poinfomormowalam. Mimo to od pocztku roku wciaz ciagnie ten temat raz dzien w dzien to samo, a czasami chwila odetchu i znowu to samo. Ostatnio byla klotnia z jego matka u niego w domu i mimo ze slyszal ze jego matka mnie wyzywa bo nie mamy dzieci i on tak bardzo niby jest nieszczesliwey przeze mnie to nie stanal w mojej obronie, twierdzil ze nie slyszal. Moj Maz chce miec dzieci tak uwaza, aczkolwiek mi sie wydaje ze to kwestia nacisku od strony jego rodziny. Oboje pracujemy, on jeszcze dodotkowo w weekendy wiec jestem od tych 10 lat sama weekednami. Nie czuje tego by miec teraz dziecko, kocham go ale nie chce miec czegos na sile. Przed slubem nie rozmawialismy o tym wcale, po slubie po 2-3 latach zaczal sie temat. Moj Maz czest jezdzi do rodzicow mieszkaja 150 km od nas, co piatek jedzie do nich. Ostatnio w zlosci powiedzial mi ze jestem "pieprzona egoistka" czy tekst w stylu "wiesz nie wiem czy Cie jeszcze kocham", "w sumie to do niczego mi jestes nie potrzebna". Prosze o pomoc bo czasami juz nie wiem ale mysle o rozwodzie, kocham go, ale nie moge byc wciaz mniej wazna dla niego niz wszystko. Dzieci chce ale moze kiedys, nie teraz. Pozdrawiam
odpowiedz
Michael (Ocena: 5) 28.01.2016 16:47
Szkoda że nie wszyscy się porządnie zastanowili czy powinni mieć dzieci czy jednak nie przed samym faktem. Może wtedy na świecie nie byłoby tak nieszczęśliwych z racji swego życia jednostek i nim zmęczonych jak ja...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.02.2014 21:14
My niedługo będziemy obchodzić 10 rocznicę ślubu i ani w głowie nam dzieci.Nie wyobrażam sobie poświęcenia życia i wszystkich jego aspektów dla dziecka,całkowity chaos i totalna masakra-tak mogę określić macierzyństwo,mam 7-miesięczną bratanicę i widzę jak wygląda życie z dzieckiem.Za nic w świecie nie chcę tego doświadczać,mój mąż myśli identycznie,jesteśmy szczęśliwi i wszystko,czego pragniemy to świętego spokoju i nie szukania sobie nowych problemów.Dzieci to dla nas abstrakcja.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie