Zdrada jest prawdopodobnie najcięższą próbą dla związku. Niewierność partnera to dla większości osób wystarczający powód do zakończenia relacji. Są jednak kobiety, które zdradę przebaczyły. W niektórych przypadkach okazało się to z korzyścią dla związku, w innych natomiast relacji i tak nie udało się odbudować.
O tym, że z niewiernością partnera można się pogodzić, pisze jedna z internautek na forum dyskusyjnym. „Wyszłam za mąż mając 22 lata. Z moim chłopakiem byłam ponad 2 lata. Małżeństwem jesteśmy od 5 lat. Mamy cudownego 4-letniego syna. Uważałam, że to, co złe mnie omija, a mój wzorowy mąż jest przykładem wiernego faceta. No cóż, przeliczyłam się. Po 1,5 roku trwania naszego małżeństwa mój mąż zaczął znikać z domu. Wychodził wieczorami lub popołudniami, pora nie grała roli. Kilka miesięcy później nie miałam już złudzeń, że mnie zdradził. Ból nie do opisania. Ból rozczarowania, oszukania… Czy boli do dziś? Kłuje mnie w środku, ale mimo to kocham swojego męża. Przebaczyłam mu. Odzyskał moje zaufanie i bardzo się stara. Był moment zwątpienia, czy warto, ale mimo to walczyliśmy o ten związek. Nie tylko ze względu na dziecko. Walczyliśmy dla nas” – wyznaje.
Internautka pisze dalej, że mimo zdrady nadal jest szczęśliwa. „Pogodziłam się ze zdradą męża, wybaczyłam i staram się ponownie zaufać. Nie krytykuję go i nie wypominam mu tego, co się wydarzyło. Wręcz przeciwnie, otaczam go ciepłem, wyrozumiałością i miłością. Na mojej twarzy znowu gości uśmiech. Miłość przetrwa wszystko” – twierdzi. Zdradę wybaczyła również Agnieszka i przekonuje, że była to rozsądna decyzja. „Zdradził mnie narzeczony na pół roku przed ślubem i gdy się o tym dowiedziałam, rozsypał mi się świat. Nie chciałam go znać. Ale on walczył. Bardzo długo o tym rozmawialiśmy. Przysięgał, że to był tylko jednorazowy wyskok, że kocha mnie nad życie. Wybaczyłam, jesteśmy prawie rok po ślubie. Choć czasem myślę o tym, co się stało, to widzę, że on naprawdę się stara. Gdybym nie przebaczyła, zadręczyłabym się”.
Niektóre kobiety przebaczają partnerowi zdradę tylko dlatego, że nie potrafią od niego odejść. Boją się samotności. Inne przyznają natomiast, że choć zdradę wybaczyły, to o niej nie zapomniały. „Wybaczyć można, ale nie zapomnieć. Nie zapomnisz o tym ani za miesiąc, ani za rok, ani za 10 lat. Jeśli on wyjdzie gdzieś i nie odbierze telefonu, zaraz będziesz go podejrzewała, że jest tam, gdzie nie powinien... I nic tego nie zmieni, nawet jeśli codziennie będzie ci udowadniał, że jesteś tą jedyną. Poza tym jeśli się kocha, nie zdradza się” – pisze kolejna internautka na forum dyskusyjnym.
Jednak wśród wypowiedzi kobiet, które wybaczyły zdradę, przeważają głosy, że był to błąd. „Wybaczyłam zdradę, ale nie mogę zapomnieć. Wybaczyłam, a teraz widzę, że to był błąd. Jeżeli mąż mnie zdradził, a jego romans trwał kilka lat, to nie był to incydent w jego życiu. Nie mam pewności, że nie dzwoni do tamtej, nie spotyka się z nią. Udowadniał mi na wiele sposobów, że z tamtą nie jest , ale skoro okłamywał mnie przez te wszystkie lata, czuję, że tak jest i teraz. Mam zamiar spotkać się z tamtą kobietą. Przemyślałam to. A z mężem muszę odbyć poważną rozmowę. Rozwód? Obawiam się rozwodu, bo jesteśmy razem kilkadziesiąt lat. Z drugiej strony nie chcę do końca życia żyć w udawanym związku. Zdrady nie powinno się wybaczać. Jeżeli jest miłość, nie ma zdrady” – to wpis jednej z internautek.
Kobiety, które przebaczyły zdradę, przyznają również, że jeśli mężczyzna zaliczył skok w bok raz, to prawdopodobnie zrobi to znowu. „Mój mąż mnie zdradził po raz pierwszy, gdy byłam w ciąży z córką – dziś ma 17 lat, byliśmy niespełna rok po ślubie... Wybaczyłam, ale po co, skoro później była w kolejce następna zdrada i następna i tak wiódł sobie spokojne życie ze mną do stycznia tego roku, po czym odszedł, bo różnią nas charaktery (po 20 latach to stwierdził). Jeżeli mężczyzna zdradzi raz, to niestety będzie zdradzał i później... Tak mówiła mi moja mama, ale ja nie chciałam w to wierzyć i wybielałam go, bo go kochałam. Teraz jestem sama z córką i 2-letnim synkiem. Przed sprawą rozwodową i przed podziałem majątku. Nie ukrywam, że jest mi ciężko, ale może będzie lepiej... Mam taką nadzieję”.
Jeszcze bardziej dobitnych słów używa inna internautka wypowiadająca się na forum. „Żyłam z mężem 17 lat, od trzech jestem sama, nie pogodziłam się ze zdradą. Wybaczałam trzykrotnie, dawałam szansę za każdym razem, robiąc z siebie większą idiotkę, bo on i tak robił, co chciał. Wyrzuciłam go za drzwi, zaczęłam od nowa, choć nie było łatwo; nie miałam rodziny, nie miałam nikogo, miałam za to mnóstwo kłopotów. Kiedy chciał po kilku miesiącach wrócić, nie chciałam. Dziś żyję sama, mam fajne życie, w którym nikt mnie nie oszukuje, nikt nie obraża, nie odziera z godności, nie poniża – bywam szczęśliwa, jestem wolna”.
Z wypowiedzi zdradzonych kobiet można wysnuć wniosek, że zdrady wybaczać nie należy – w większości przypadków związku i tak nie udało się uratować. Ból był tym większy, gdy mężczyzna nie potrafił wykorzystać danej mu szansy i zdradził kolejny raz. „Wybaczyłam i zmarnowałam sobie kilka lat życia, bo on się tak maskował” – wyznaje Kasia.
Jeśli chcesz dać drugą szansę niewiernemu partnerowi, pamiętaj, że:
- Wasz związek się zmieni. Nie odzyskacie tego, co was łączyło, ale przy obustronnym zaangażowaniu możecie wnieść nową jakoś do związku.
- Nie wypominaj mu zdrady w czasie kłótni czy nieporozumień. Jeśli postanowiłaś przebaczyć zdradę, daj mężczyźnie czas, aby się wykazał;
- Jeśli czujesz się dotknięta do głębi jego zdradą, nie ratuj związku tylko dla dziecka. Jako nieszczęśliwa para nie będziecie dobrymi rodzicami;
- Odbudowanie relacji może zająć miesiące, a niekiedy nawet lata. Zaufanie i oddanie mogą pojawić się dopiero z czasem;
- Odejdź, jeśli nie potrafisz żyć z takim obciążeniem. Wybaczenie ma sens tylko wtedy, jeśli osoba zdradzona naprawdę tego chce – a nie ze względu na proszącego o drugą szansę partnera.
Ewa Podsiadły-Natorska