Zazwyczaj zaczyna się od błahostek. On od czasu do czasu poucza cię i traktuje jak małe dziecko. Później zwraca ci uwagę przy innych ludziach, zdarza mu się podnieść na ciebie głos. Potem jest tylko gorzej – robi ci awantury o drobiazgi, wyżywa się na tobie, chce cię kontrolować i podporządkować sobie. Nie uznaje kompromisu. Nie dba o twoje potrzeby, bo swoje stawia na pierwszym miejscu. Ma niekontrolowane wybuchy złości. Zachowuje się jak emocjonalny wampir. Są kobiety, które doświadczyły tego na własnej skórze, wiążąc się z despotą.
Dorota*, 23-latka z Warszawy, kiedy zakończyła kilkuletni związek, dość szybko zaczęła spotykać się z kolejnym mężczyzną. „Na początku było wspaniale, odżyłam po nieudanym związku i poczułam, że może być z tego coś więcej” – wspomina nasza rozmówczyni. Ale długo nie cieszyła się swoim szczęściem. „Zwróciłam uwagę, że on był bardzo nerwowy i potrafił wściekać się z byle powodu. To mnie zaniepokoiło. Najbardziej przeraziłam się, kiedy obraził mnie na środku ulicy za spóźnienie. A później to była równia pochyła” – mówi nasza bohaterka. Wytrzymała tak dwa miesiące. „Uciekłam od niego, gdy wreszcie zrozumiałam, że randkuję z tyranem i despotą, który chciał mnie stłamsić”.
W nieco innej sytuacji znalazła się Malwina, jedna z internautek, która despotyzm męża odkryła dopiero po ślubie. „Znaliśmy się rok, zanim się pobraliśmy. Wcześniej było świetnie. Mój wtedy jeszcze narzeczony traktował mnie jak księżniczkę, był czuły, troskliwy, opiekuńczy. W życiu bym się nie spodziewała, że po ślubie tak się zmieni. Teraz zachowuje się jak despota, chce mną rządzić, nigdy mnie nie słucha, robi, co chce. Jestem załamana i nie wiem, co będzie dalej” – pisze Malwina. Również inna forumowiczka wyznaje, że despotyzm w partnerze odkryła po ślubie. „Żyję z tyranem pod jednym dachem, ratunku!”
Kobiety, które związały się z mężczyznami o osobowości despotycznej, w większości przyznają, że wyzbyły się własnego „ja”. Musiały dostosować się do partnera i pogodzić się z drugoplanową rolą w takim układzie. Taki wybór zazwyczaj jest nieodwracalny, a przeciwstawienie się despotycznemu partnerowi – szczególnie po latach – najczęściej okazuje się niemożliwe.
„Po 20 latach pożycia z moim despotycznym małżonkiem dorobiliśmy się wielu fajnych rzeczy. Niestety, z mojej strony okupione to zostało całkowitym wyrzeczeniem się mojego ja, bo despotyczny małżonek wielu rzeczy mi zabraniał, a ja w imię wyższego dobra godziłam się na to. Po latach doprowadziłam się do depresji. Teraz czuję się lepiej i pomyślałam, że przyszedł czas na odrobinę wolności i realizację swoich marzeń. Niestety, okazuje się, że mąż nadal tak nie myśli i oczekuje, że znowu się z tym pogodzę. Boję się zrujnować swoje życie rodzinne jakimiś desperackimi decyzjami, ale poddanie się oznacza staczanie się w czarną dziurę depresji. Nie wiem, co robić” – wyznaje internautka Basia.
Historię swojej koleżanki opowiada też internauta Wiktor. „Moja znajoma ma męża, który prześladuje ją psychicznie, i fizycznie – zdarza się nawet, że ją uderzy. Mają troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Wyzywa ją i kłóci się przy dzieciach – nawet te córeczki się cieszą, gdy on wychodzi do pracy, a jak jest w domu, są przygaszone. Popsuło się między nimi, gdy parę lat temu zdradził ją z jej przyjaciółką. Ona jest na skraju załamania nerwowego – nawet żyć jej się nie chce. Boję się, że coś sobie zrobi. On ją bije, poniża, straszy, że jak ona od niego odejdzie, to ją zniszczy i zabierze dzieci. Nie stać ją na prawnika, a chce się z nim rozwieść”.
Despotyczny charakter u partnera można łatwo rozpoznać. Pamiętaj, że nie musi dojść do rękoczynów, abyś stwierdziła taką osobowość u drugiej osoby. O despotyzmie mówimy również, jeśli on:
- Poniża cię. Twoje sukcesy są dla niego nieistotne. Nie potrafi powiedzieć ci dobrego słowa – na każdym kroku wbija ci szpilkę.
- Za nic ci nie dziękuje. Uważa, że wszystko, co robisz, jest twoim obowiązkiem. A on i tak zawsze jest niezadowolony z efektów twojej pracy.
- Ma niewielu znajomych, a przyjaciół – żadnych. Odnosisz wrażenie, że ludzie go nie lubią i trzymają się od niego z daleka.
- Uważa, że dzieci trzeba trzymać krótko i surowo je wychowywać. Widzisz, że wasze pociechy się go boją.
- Jest emocjonalnie niedostępny. Nigdy nie mówi o tym, co czuje, nie chce rozmawiać o waszym związku, nie zwraca się do ciebie czule.
- Nie znosi krytyki.
- Nie umie pogodzić się z porażką. Prędzej obwini wszystkich wokół za niepowodzenie niż samego siebie.
- Przestał cię przepraszać, gdy sprawia ci przykrość albo doprowadza cię do łez. Słyszysz tylko od niego, że użalasz się nad sobą i próbujesz wzbudzić w nim litość.
Co możesz zrobić? Większość osób, które żyły z despotą i zakończyły związek, podpowie ci, że powinnaś odejść. To faktycznie najrozsądniejsze rozwiązanie, szczególnie jeśli nie jesteście jeszcze po ślubie, nie macie dzieci czy innych zobowiązań. Co innego, jeżeli tworzycie rodzinę. Również w tej sytuacji powinnaś ratować siebie i dzieci. Ale najpierw spróbuj porozmawiać z partnerem i namówić go np. na terapię rodzinną. Jeżeli on się nie zgodzi, ratuj siebie i dzieci. Nie powinnaś myśleć, że odejściem je skrzywdzisz, bo rozbijesz rodzinę. Przeciwnie – one każdego dnia są świadkami awantur, krzyków, poniżania i bójek. Niczym sobie na to nie zasłużyły.
Czasem zdarza się, że dopiero w obliczu rozwodu despotyczne osoby zaczynają rozumieć, że niszczą ludzi wokół siebie – choć, niestety, ma to miejsce rzadko. Warto zatem zrobić wszystko, aby uchronić siebie i dzieci przed tyranią. Pamiętaj również, że jeśli w waszym domu ma miejsce przemoc, powinnaś zgłosić się na policję albo do ośrodka pomocy społecznej. W Polsce funkcjonuje tzw. Niebieska Karta, która jest dokumentacją przemocy w rodzinie. Na podstawie karty funkcjonariusz dzielnicowy ma obowiązek w ciągu siedmiu dni odwiedzić rodzinę i przeprowadzić wywiad środowiskowy, a następnie monitorować sytuację, odwiedzając was nie rzadziej niż co miesiąc. Na podstawie Niebieskiej Karty często składa się zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
* Imię bohaterki zostało zmienione.
Ewa Podsiadły-Natorska