Razem z wami, tutaj na stronach Papilota, zastanawialiśmy się, czy kochać można tylko raz. Setki z was wypowiedziało się na ten temat, a wasze zdania w tej kwestii były podzielone. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, tak samo jak na pytanie, czy stara miłość nie rdzewieje. Mówi się, że prawdziwe, głębokie uczucie nigdy nie przemija i na zawsze pozostaje w naszych sercach. Największą siłę ma to pierwsze, zwłaszcza jeśli było spełnione i odwzajemnione. Dla wielu ludzi jest tak istotne i porywające, że odbija się na całym ich przyszłym życiu.
Dlaczego tak się dzieje? Dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog, wyjaśnia, że miłość już sama w sobie ma ogromny wpływ na nasze życie. "miłość otacza nas każdego dnia ze wszystkich stron. Nawet jeśli nie dotyczy nas bezpośrednio, to i tak jest tuż obok nas i trudno jej nie zauważyć. Dlatego właśnie jesteśmy pod jej wielkim wpływem, czy tego chcemy, czy wręcz przeciwnie". Według dr Choteckiej, stąd już tylko krok do stanu zwanego przez nią „uzależnieniem od miłości”. Bo, jak mówi dalej specjalistka, nie jesteśmy w stanie odciąć się całkowicie od miłości, cały czas żyjemy z nią ramię w ramię i często nie zdając sobie z tego sprawy, nie moglibyśmy bez niej tak naprawdę funkcjonować.
Skoro według dr Anny Choteckiej miłość stanowi tak ważny element naszego życia, nie należy się dziwić, że ma wpływ na nasze postępowanie, myślenie czy wspomnienia. Dlatego tak wielką moc ma uczucie prawdziwe, wielkie, które kiedyś stanowiło dla nas sens życia. Oczywiście, bywa również tak, że największa miłość nigdy nie mija i szczęśliwie trwa do samego końca. Najczęściej w życiu jest tak, że po jakimś czasie, z bardzo różnych przyczyn, zaczyna… rdzewieć. Okazuje się jednak, że uczucie spełnione, piękne, które pewnego dnia się wypaliło, zawsze pozostawia w naszych sercach ślad.
"Jeśli kobieta i mężczyzna rozstają się w atmosferze wojny, wzajemnie się oskarżając i generalnie zaczynając czuć do siebie nienawiść, wtedy trudno sobie wyobrazić, żeby takie uczucie zostawiło w nas pozytywne odczucia. Jednak związek, który był mocny, solidny, dojrzały, a po prostu skończył się, bo przecież tak w życiu bywa, jakiś ślad na zawsze pozostawi. I często może być to ślad nie do starcia" – mówi dr Chotecka.
Co na to dziewczyny z krwi i kości? Anna J., studentka polonistyki z Lublina, nie ukrywa, że miłość, jaką przeżyła w czasach licealnych, do dziś budzi w niej sentyment, choć z chłopakiem, którego kiedyś tak bardzo kochała, nie ma już kontaktu. "Nie powiem, żeby była to jakaś wielka miłość od pierwszego wejrzenia, bo minęło sporo czasu, zanim zostaliśmy parą. Ale kiedy w końcu to nastąpiło, oboje zatraciliśmy się w tym związku. Straciłam dla niego głowę, on też świata poza mną nie widział. To nie było jakieś małoletnie chodzenie niepoważnych nastolatków. Naprawdę mieliśmy poważne plany, zupełnie na serio. Spędziliśmy razem ponad dwa lata. Potem przyszły studia i on wyjechał do Niemiec. Początkowo jeszcze kontynuowaliśmy ten związek na odległość, ale w końcu pokonał nas dystans, czas, wszystko…" – opowiada.
Ania na pytanie, czy ta miłość po prostu minęła, nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć. "Cóż, na pewno coś się wypaliło, ale na nasze rozstanie wpłynęło wiele czynników. Oczywiście, że często jest mi żal. Tak naprawdę jednak w sercu zawsze go będę nosić, co nie oznacza, że nie pokocham innych. Właśnie teraz się z kimś spotykam i jestem bardzo szczęśliwa. Ale mogę przyznać, że prawdą jest, iż stara miłość nie rdzewieje…"
W tych słowach jest dużo racji. Zasadnicze pytanie, czy powinniśmy z tym walczyć? Nie, ponieważ przeszłość tworzy naszą przyszłość. Wtedy nawet uczucie, które minęło, będzie nam dobrze służyć.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Młodszy partner? To nie problem!
Partner młodszy od ciebie o kilka, kilkanaście, a nawet... kilkadziesiąt lat to już nie tylko żaden problem, ale i świetny sposób na udany związek.
Polki szukają mężczyzn podobnych do swoich ojców!
Angielska badaczka postanowiła sprawdzić, czy kobiety wybierają partnerów podobnych do swoich ojców. Do eksperymentu zaprosiła wyłącznie Polki i pokazała im fotografie 15 anonimowych mężczyzn z zakrytymi włosami, uszami, ramionami, szyją oraz ubraniem.