W walentynki każda z nas pragnie podarować swojemu facetowi coś wyjątkowego. Wiadomo, że tradycyjne upominki (maskotka, czekoladki, skarpetki, bilet do kina) mogą mu się nie spodobać. Niestety oferta sklepowa nie jest pod tym względem zbyt zachęcająca.
Problem powiększa się z roku na rok, gdy było już mnóstwo okazji do obdarowania ukochanego i trudno wymyślić coś nowego, zaskakującego. Ograniczeniem jest też budżet. Prezent nie powinien być drogi.
Ania już od kilku tygodni zastanawia się, co kupić Markowi, swojemu facetowi. Ostatnio wpadła na pomysł, który bardzo jej się spodobał. Dziewczyna jest przekonana, że Marek byłby zadowolony. Niestety ten prezent wiąże się z dużym ryzykiem. Ania stanęła przed dylematem i ma nadzieję, że jej pomożecie.
Zobacz także:
Fot. unsplash.com
- Myślę, że nie ja jedna mam problem z kupnem walentynkowego prezentu. Z Markiem jestem od czterech lat i często staję przed dylematem, co mu kupić. Mój facet pochodzi z zamożnej rodziny, na wszystko go stać. Dlatego zawsze staram się być kreatywna.
Rok temu na jego urodziny zabrałam go na wycieczkę do Trójmiasta. Na poprzednie walentynki dostał ode mnie wiersz, który sama napisałam. Jeszcze innym razem zrobiłam mu domowe spa. Widziałam po jego minie, że każdy z tych prezentów go ucieszył.
Ania zdradza, że jej kreatywność powoli się wyczerpuje.
- Szukałam w Sieci, co można podarować ukochanemu w walentynki, ale nic odkrywczego nie znalazłam. Jeżeli chodzi o moje koleżanki, przeważnie zabierają facetów do kina, na Greya albo kupują drobiazgi typu kubek. Niektóre mają zamiar coś upiec. Są też dziewczyny, które w ogóle się tym nie przejmują i mają zamiar podarować swoim facetom cokolwiek. Ja tak nie potrafię. Marek jest dla mnie całym światem.
Ostatnio wpadłam na pewien pomysł dzięki temu, co przeczytałam na jednym z forów internetowych. Ogólnie jestem nieśmiałą dziewczyną i taki pomysł sporo by mnie kosztował, ale pomyślałam sobie, czemu nie. Otóż, przyszło mi do głowy, żeby zrobić sobie sesję zdjęciową nago. Mam dwie koncepcje. Jedna to akt artystyczny pozbawiony wulgaryzmu. Z kolei druga jest bardziej pikantna. Byłaby to seria zdjęć, które rozpaliłyby go do czerwoności. Aż sama się rumienię, jak o tym myślę.
Fot. unsplash.com
Dziewczyna ma pewne wątpliwości.
Oczywiście od razu włączył mi się w głowie alarm. Robienie takich zdjęć jest ryzykowne. Nigdy nie wiadomo, do jakiego fotografa się trafi. Poza tym jeżeli dam je Markowi, mogą wpaść w niepowołane ręce. Nie chciałabym, żeby jego matka czy młodsza siostra odkryły je w jego szufladzie. Poza tym, chociaż jestem w nim bardzo zakochana, nie mogę odrzucić opcji, że kiedyś się rozstaniemy. Co wtedy stanie się ze zdjęciami? Czy Marek mi je zwróci? A jeżeli nie zechce albo uwieczni je na swoim telefonie i porozsyła? Słyszałam już o takich akcjach. Czytałam w Internecie, że zdarzały się dziewczynom. Jedna straciła przez to nawet faceta, bo były narobił jej kłopotów.
Nie oszukuję się, zrobienie roznegliżowanych zdjęć, niezależnie od koncepcji, wiąże się z bardzo dużym ryzykiem. Nigdy nie będę pewna, że nie trafią w niepowołane ręce. Czytałam też, że nie powinnno się wysyłać pikantnych fotek przez telefon nawet mężowi. Może się zdarzyć, że ktoś ukradnie telefon albo związek się rozpadnie. Wtedy, jeżeli mąż będzie nie w porządku, kłopot gotowy. Co prawda ja Marka nie podejrzewam o najgorsze, wręcz przeciwnie, jednak człowieka poznajemy przez całe życie. Babcia zawsze mi to powtarzała i wzięłam sobie jej słowa do serca.
Anię mimo wszystko kusi, aby zrobić taki prezent Markowi.
Zobacz także: „Moja dziewczyna oczekuje, że 14 lutego poproszę ją o rękę. Jeśli tego nie zrobię, zerwie” (Historia Dominika)
Fot. unsplash.com
Ja po prostu wiem, że spodobałby mu się. Który facet nie chciałby dostać takiego prezentu od dziewczyny? Myślę, że dzięki temu nasz związek odżyłby na nowo. Wiadomo, że iskrę trzeba podtrzymywać, bo inaczej sama zgaśnie. Jeżeli zawsze będę cichą, spokojną dziewczyną, jeszcze zacznie się rozglądać za wampami. Gdybym podarowała mu swoje nagie zdjęcia, pokazałabym mu swoje nowe oblicze. Poza tym, kto wie, może dzięki takiej sesji otworzyłabym się i stała się bardziej odważna?
Marek co prawda nigdy nie narzekał i zawsze powtarzał, że jestem dla niego idealna, ale podobno faceci tak mówią, ale myślą swoje. Sama już nie wiem, co o tym myśleć.
Liczę na wasze podpowiedzi. Jeżeli uważacie, że takie zdjęcia to dobry pomysł, proszę was również o wskazanie konkretnego studia, gdzie będę mogła zrobić sesję. Nie chcę trafić na jakiegoś zboczonego oszołoma. Jestem z Wrocławia.
Co doradziłybyście Ani?