O jakim związku marzy każda kobieta? Oficjalnie szukamy drugiej połowy, która dopełni nasze życie. Chcemy być nierozłączni, współdecydować o wszystkim, razem się cieszyć i wzajemnie się wspierać, kiedy coś idzie nie tak. Interesuje nas relacja partnerska, w której możemy mówić sobie o wszystkim i chcemy spędzać ze sobą każdą wolną sekundę... A tak naprawdę?
Coraz więcej z nas nie widzi się w związku uzależnionych od siebie ludzi. Chcemy żyć ze sobą, ale nie tylko dla siebie. Jesteśmy spragnione relacji, w której każda ze stron ma odrobinę swobody i własnych spraw. Cenimy własną prywatność i tego samego chcemy dla partnera. Ale nie tak łatwo nam się do tego przyznać, bo zaraz ktoś stwierdzi, że to wcale nie miłość, że w ogóle nam nie zależy.
Ogromne poruszenie, jakie wywołał list kanadyjskiej pisarski, Isabelle Tessier, świadczy jednak o tym, że tego właśnie pragniemy. Chcemy być wolnymi kobietami u boku wolnych mężczyzn. „Chcę być singielką, ale z tobą” - twierdzi 33-latka. Podpiszesz się pod jej słowami?
„Chcę być singielką, ale z tobą.
Chcę, żebyś wychodził ze znajomymi na piwo i miał kaca kolejnego poranka. Żebyś chciał wtedy ze mną leżeć, bo potrzebujesz mnie w swoich ramionach. Chciałabym rozmawiać z tobą co rano o wszystkich możliwych sprawach, ale czasami, popołudniami, żebyśmy mogli spędzać czas osobno i po swojemu.
Chciałabym, żebyś opowiadał mi o spędzonych z przyjaciółmi wieczorach. Że w barze była dziewczyna, która mrugnęła do ciebie okiem. Chcę żebyś wysłał mi SMS-a, kiedy jesteś już bardzo pijany i mówił mi o wszystkim, o czym tylko zechcesz. Tak dla pewności, że o tobie myślę.
Chcę się razem z tobą śmiać, kiedy będziemy się kochać. Chociażby z tego, że próbujemy w łóżku nowych rzeczy, ale niespecjalnie nam to wychodzi. Chciałabym, żebyśmy wychodzili razem z przyjaciółmi, ale kiedy najdzie cię ochota i nie będziesz mógł się już powstrzymać – pójdziemy na osobności i zrobimy to. Byłabym wtedy cicho, żeby nikt nas nie usłyszał” - pisze Isabelle Tessier.
„Chcę z tobą spożywać posiłki, chcę żebyś zachęcał mnie do mówienia o sobie, a ja zachęcałabym do tego, żebyś powiedział też coś o sobie. Chciałabym z tobą dyskutować nawet o najmniej istotnych sprawach. Chciałabym sobie wyobrażać nasz wspólny wymarzony loft, w którym i tak najprawdopodobniej nigdy razem nie zamieszkamy. Żebyś opowiadał mi o swoich planach, w których zacznę się sama gubić. Marzę o tym, by być zaskakiwana propozycjami typu: weź swój paszport, wyjeżdżamy.
Chciałabym poczuć dreszcz emocji, a nawet się bać. Robić rzeczy, których nie zrobiłabym z nikim innym, bo tylko przy tobie czuję się taka pewna siebie. Wracać do domu w stanie wskazującym po miłym wieczorze z przyjaciółmi. Chciałabym, żebyś chwycił mnie za twarz, pocałował i użył jako poduszki. I obejmował mnie mocno w nocy.
Marzę o tym, żebyś miał też swoje życie. Żebyś decydował w jednej chwili, że wyjeżdżasz dokądkolwiek na kilka tygodni. Miał prawo zostawić mnie samą, znudzoną i spragnioną kontaktu chociażby poprzez Facebooka” - wylicza pisarka.
„Nie chciałabym, żebyś zawsze zabierał mnie ze sobą wieczorami. Nie zamierzam też zawsze wychodzić w twoim towarzystwie. Potem moglibyśmy sobie opowiadać, co robiliśmy, jak było.
Chciałabym czegoś, co na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo proste, ale tak naprawdę wcale takie nie jest. Marzę o sytuacji, kiedy zadawałabym sobie mnóstwo pytań, ale po chwili być obok ciebie. Człowieka, którego dobrze znam. Chciałabym, żebyś uważał mnie za piękną i chwalił się przed innymi, że jesteśmy razem. Żebyś wyznawał mi miłość, a ja mogłabym odwzajemnić się tym samym. Chcę, żebyś puszczał mnie przodem, żeby móc popatrzeć na moją pupę, która kołysze się z lewej na prawą. Żebyś pozwolił mi skrobać zimą szyby w samochodzie, bo wtedy tak fajnie się kołyszę i to cię bawi” - czytamy w głośnym liście.
„Chciałabym, żebyśmy planowali, nawet wtedy kiedy nie wiemy, kiedy i czy te marzenia w ogóle się spełnią. Być w związku, który mogłabym określić mianem czystego. Chciałabym być twoją najlepszą kumpelą, z którą lubisz wychodzić. Pozwoliłabym ci flirtować z innymi dziewczynami, bo ty i tak wiedziałbyś, że ktoś na ciebie czeka. Chciałabym być kobietą, z którą kochasz się kochać i zasypiać obok. Być kobietą, która trzyma się z daleka, kiedy jesteś zajęty pracą albo pochłania cię muzyka. Chcę być singielką w związku z tobą. Nasz związek byłby połączeniem dwóch niezależnych żyć, ale spędzonych razem.
Pewnego dnia cię znajdę” - kończy swój list Isabelle. Chciałabyś się pod nim podpisać?