W życiu każdej dziewczyny prędzej czy później pojawia się wyjątkowy mężczyzna. Ma ona przeświadczenie, że to ten jedyny i chce z nim spędzić resztę swojego życia. Niestety ono układa się różnie. Nawet związki na pozór idealne rozpadają się. Pozostają po nich wspomnienia, żal, a czasami także miłość. Jest bardzo dużo kobiet, które otwarcie przyznają, że pomimo znalezienia innych partnerów, nadal kochają byłych. Niektóre próbują stłumić w sobie to uczucie, a inne rozpamiętują i na nowo rozdrapują rany.
Agnieszka dwa lata temu rozstała się z chłopakiem, którego kochała nad życie. Spędziła z nim cztery lata. Od roku jest w związku z innym facetem, ale nie może zapomnieć o tamtym. Niedawno odezwał się do niej i poprosił o drugą szansę. Agnieszka ma dylemat, jak postąpić.
Zobacz także: „Mnie i mojej przyjaciółce podoba się ten sam chłopak. Która z nas ma do niego pierwszeństwo?”
Fot. unsplash.com
- Grzesiek był, a właściwie jest miłością mojego życia. Poznaliśmy się w szkole, gdy mieliśmy po 16 lat. Na początku bardzo się nie lubiliśmy, ale po jakimś czasie zostaliśmy przyjaciółmi, a potem wiadomo... Staliśmy się nierozłączni. Razem byliśmy na studniówce, odbieraliśmy świadectwo ukończenia szkoły, a potem szukaliśmy pracy. Były też inne plany. Grzesiek oświadczył mi się. Przyjęłam oświadczyny i wyznaczyliśmy datę ślubu. Ponieważ było u nas krucho z pieniędzmi, on wyjechał za granicę, aby zarobić na wesele. Ja zostałam na miejscu. Kontaktowaliśmy się głównie przez Skype’a. Niektórzy znajomi mówili mi, żebym nie puszczała go samego tak daleko, bo jeszcze mnie zdradzi, ale ja zbywałam te uwagi śmiechem. Byłam pewna Grześka. Niestety jednak zdradził mnie. Dowiedziałam się o jego romansie na kilka miesięcy przed ślubem. O wszystkim doniosła mi znajoma, która miała przyjaciół za granicą. Oni znają Grześka i widzieli go z inną kobietą. Ta znajoma od razu domyślila się, o kogo chodzi i przybiegła do mnie. Nie uwierzyłam jej, ale wątpliwości pozostały. Podczas rozmowy z Grześkiem na Skypie zapytałam go, czy to prawda. Ku mojemu głębokiemu roczarowaniu przyznał się, ale zapewnił, że to był tylko jeden skok w bok i nadal mnie kocha. Nie potrafiłam mu wybaczyć. Odwołałam ślub. Grzesiek wrócił do Polski na chwilę, a potem znowu wyjechał.
Nastąpiły dwa najgorsze lata w życiu Agnieszki. Nie mogła się pozbierać po rozstaniu z Grześkiem, chociaż to ona podjęła ostateczną decyzję.
- Pierwsze pół roku było nie do zniesienia. Nie chciałam jeść, nie mogłam spać i codziennie płakałam. Rodzina bała się nawet, że popełnię samobójstwo. A mnie wszystko przypominało Grześka... Mieszkaliśmy w niedużym mieście, więc każdy pub, pizzeria czy park przypominały mi o nim. Ciągle nawiedzały mnie wspomnenia wspólnie spędzonych chwil. Wyrzuciłam na śmietnik krzesło, na którym miał zwyczaj u mnie siadać i kilka kompletów pościeli. Zaczęłam też pracować jak szalona. Po sześciu miesiącach było trochę lepiej. Poza tym poznałam Mateusza. Widziałam, że mu się podobam, ale dałam mu do zrozumienia, że cierpię po byłym.
Fot. unsplash.com
Mateusz czekał cierpliwie aż Agnieszka będzie gotowa. Kilka miesięcy później postanowiła dać mu szansę. Ktoś powiedział jej, że najlepszym lekarstwem na cierpienie z miłości jest nowa miłość.
- Na początku nic nie czułam do Mateusza. Doceniałam jednak jego zaangażowanie, cierpliwość do moich humorów, ambicję oraz wrażliwość. Mateusz jest dobrym człowiekiem, a pod pewnymi względami nawet lepszym niż Grzesiek.
W przeciwieństwie do Grześka Mateusz jest bardzo dojrzały. Wychował się bez ojca i musiał pomagać matce w opiece nad młodszym rodzeństwem. Szybko się usamodzielnił. Teraz pracuje i studiuje weterynarię. Jest chłopakiem idealnym. Niestety to nie wystarcza. Chociaż zależy mi na nim – skłamałabym, gdyby było inaczej – to nie to samo co z Grześkiem. Grzesiek i ja byliśmy dwoma połówkami tej samej pomarańczy, pokrewnymi duszami. Rozumieliśmy się bez słów. Poza tym mieliśmy wspólne plany. Trudno było to wszystko pogrzebać. Przyznaję, że nie udało mi się.
Agnieszka mówi, że nadal kocha Grześka i bardzo za nim tęskni.
- Minęły dwa lata i jestem w szczęśliwym związku z mężczyzną, który mnie uwielbia. Niestety moje uczucia nie zmieniły się ani trochę. Mateusz jest bardziej jak przyjaciel. Grzesiek natomiast zawsze będzie miłością mojego życia. Zdradził mnie, zniszczył wszystko, na co pracowaliśmy, ale to za nim tęsknię i jego mam przed oczami, gdy zasypiam.
Zobacz także: „Facet mnie zostawił. Jak się dowiedziałam, do kogo odszedł, wpadłam w szał!” (Historia Pauliny)
Fot. unsplash.com
Niedawno Grzesiek odezwał się do Agnieszki. Poprosił ją o spotkanie.
Dowiedziałam się, że Grzesiek wrócił z zagranicy. Serce zabiło mi mocniej na tę wieść i od tamtej chwili nie było dnia, żebym o nim nie myślała. Zastanawiałam się, czy odezwie się do mnie. No i odezwał się. Rozmawialiśmy przez kilkanaście minut. Grzesiek nie ukrywał, że chce mnie poprosić o drugą szansę. Zgodziłam się na spotkanie, chociaż bardzo się boję. Nie wiem, co z niego wyniknie. Na razie nic nie mówiłam Mateuszowi. Powiem, gdy będzie już po wszystkim.
Mam wątpliwości, co zrobić: czy zostać z Mateuszem czy dać szansę Grześkowi. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak przebiegnie spotkanie. Niewykluczone, że on się bardzo zmienił i po uczuciu nie zostanie śladu, w końcu mam w pamięci Grześka sprzed dwóch lat.
Ale gdyby tak się nie stało, co powinno zwyciężyć? Rozum czy serce?