7 (bardzo) niewłaściwych przyczyn zawierania związków: Sprawdź, czy grasz FAIR!

Niektóre związki rozpoczynają się z powodów, które nigdy nie powinny decydować o powstaniu damsko-męskiej relacji.
7 (bardzo) niewłaściwych przyczyn zawierania związków: Sprawdź, czy grasz FAIR!
27.10.2012

Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego niektórym parom wszystko układa się znakomicie, a inne zawsze mają pod górkę? Podczas gdy jedni świata poza sobą nie widzą, inni wciąż się kłócą, schodzą i rozchodzą, nie mając pojęcia, jak będzie im lepiej: razem czy osobno. Aby to zrozumieć, należy dotrzeć do źródła, czyli do przyczyn i powodów, dla których kobieta i mężczyzna postanawiają zostać parą. U podstaw każdego związku powinny leżeć miłość, oddanie, przywiązanie, pożądanie, porozumienie dusz. Niedobrze, gdy związek rodzi się z zupełnie innych powodów – np. dla zabicia samotności, przez presję otoczenia czy z niedojrzałości psychicznej. Oto siedem niewłaściwych przyczyn zawierania związków.

Presja

Szczególnie kobiety wsłuchują się w tykanie zegara biologicznego. Gdy czas mija, potrzeba stworzenia związku czy założenia rodziny staje się olbrzymia, bardzo często przesłaniając zdrowy rozsądek. A presja – własna, rodziny, przyjaciół czy chociażby wieku – to zły doradca. „Ten właśnie nacisk – zewnętrzny lub wewnętrzny – sprawia, że decydujemy się nagle na związek, i to z taką osobą, której w innych okolicznościach nie bralibyśmy pod uwagę jako kandydata na partnera” – przekonuje dr Barbara De Angelis w książce „Czy będzie z nas dobrana para?”. Niestety, wybór partnera pod jakimkolwiek naciskiem pozwala się po prostu ubezwłasnowolnić. Trudno zatem liczyć, że na takich fundamentach zostanie zbudowany harmonijny, silny związek partnerski. Na pierwszym miejscu zawsze stawiajmy własne pragnienia, a nie opinie innych.

porzucona

Samotność i desperacja

Poczucie osamotnienia popycha nas do tworzenia związków z przypadkowymi mężczyznami. Każda kobieta wie, co oznacza samotność, gdy jesteśmy same w pustym domu, widzimy szczęśliwe pary albo nie mamy żadnych planów na weekend. Uczucie pustki rodzi desperację. Niestety, dr Barbara De Angelis nie ma złudzeń: z tego nie będzie udanej relacji. „Człowiek samotny lub zdesperowany ma szczególną skłonność do podejmowania błędnych decyzji uczuciowych. Kończy się to zwykle nieudanym związkiem” – twierdzi. Są kobiety, które nie potrafią żyć w pojedynkę i przeżywają desperackie wręcz pragnienie miłości. Chcą być kochane za wszelką cenę. Coraz bardziej obniżają zatem oczekiwania wobec mężczyzn i uwzględniają tych, na których w normalnych okolicznościach nigdy nie zwróciłyby uwagi. Pamiętaj jednak, że nie warto wiązać się z kimś tylko dlatego, że znajduje się pod ręką.

Chęć ucieczki od własnego życia

Dr Barbara De Angelis przyznaje, że zakochanemu życie płynie inaczej, bardziej interesująco. Nic zatem dziwnego, że wdajemy się nieraz w romanse, aby uciec od własnego życia, z którego – z jakichś powodów – nie jesteśmy zadowolone. „Dla niektórych ludzi związek miłosny staje się szansą odejścia od nudnej, jałowej egzystencji, pozbawionej zarówno namiętności, jak i celu. Zamiast wejrzeć w siebie i dowiedzieć się, czemu tak jest, wolą stworzyć sobie cel zastępczy w postaci romansu” – pisze dr De Angelis w swojej książce. Specjalistka dodaje jednak, że związki tego typu są z reguły nieudane, bo nie kochamy samego partnera, tylko sytuację, dzięki której możemy oderwać się od szarej rzeczywistości. Sęk w tym, że to działa tylko na krótką metę. Taki związek i tak się rozpadnie, a ty ponownie będziesz sama. Lepiej zatem uchroń się przed kolejnym rozczarowaniem.

porzucona

Głód seksualny

Nie przeczymy, że udane życie intymne jest w związku ważne. Ale sam głód seksualny nie wystarczy, aby stworzyć dobrą relację – to jeden z najczęstszych miłosnych mitów. Nie pozwala on nam bowiem wydawać trzeźwych osądów. „W przypadku głodu seksualnego nieważne jest nawet to, czy ktoś, z kim nawiązujemy kontakt fizyczny, podoba nam się czy nie. Chodzi po prostu o to, aby być z kimkolwiek” – zaznacza dr Barbara De Angelis w swoim poradniku. Rozpoczynanie związku tylko po to, aby móc uprawiać seks, może doprowadzić do katastrofy. Zastanów się: czy powodowana bardzo silną potrzebą seksualną wmawiałaś sobie kiedykolwiek, że bardziej zależy ci na kimś, niż mogłabyś to wyznać z ręką na sercu? Czy zdarzyło ci się przymykać oczy na przykre wady partnera, po to, żeby kochać się z nim nadal? Jeśli tak, pamiętaj, że na tym związku się nie buduje.

Poczucie winy

Chodzi o związki, które powstały tylko dlatego, że którejś ze stron żal było drugiej osoby i nie chciała jej zranić. Albo o te, które ciągną się niemiłosiernie, bo partnerzy nie chcą zrobić sobie krzywdy rozstaniem. „Mnóstwo ludzi potrafi sobie wmówić prawdziwą miłość do partnera, podczas gdy w rzeczywistości powoduje nimi współczucie lub w skrajnych przypadkach litość” – podkreśla dr Barbara De Angelis. Tylko że takie postępowanie sprawia, że stajemy się niewolnikami własnego poczucia winy. To nie są podstawy do zbudowania związku partnerskiego. Dlatego, jak zaznacza specjalistka w swoim poradniku, gdy postanawiamy być z kimś nie z miłości, ale z poczucia winy, kończy się to zawsze tak samo: bólem i nieszczęściem obojga partnerów.

porzucona

Niedojrzałość psychiczna

Czyli postawa „nie chcę dorosnąć”. Są ludzie, którzy wiążą się z kimś tylko dlatego, że pragną opieki. Ci ludzie za nic w świecie nie chcą dorosnąć, dlatego szukają osób szczególnego typu: zdolnych odgrywać rolę ich ojca lub matki. W związkach tego rodzaju – jak przekonuje dr Barbara De Angelis – nie chodzi ani o poznawanie siebie, ani o wspólny rozwój, ale o stworzenie wyraźnego stosunku zależności. Niektóre kobiety bronią się przed dojrzałością poprzez związki z mężczyznami, którzy pełnią wobec nich funkcje opiekuńcze. A to uwalnia je od wszelkiej odpowiedzialności za siebie i własne życie. Dr De Angelis przestrzega jednak, że gdy któraś ze stron wymusza na drugiej stały podział ról, dla siebie wybierając pozycję bezradnego dziecka, świadczy to po prostu, że najwyraźniej chce pozostać na takim etapie.

Chęć wypełnienia emocjonalnej i duchowej pustki

Głód duchowy, czyli poczucie niespełnienia i poszukiwanie własnego miejsca w świecie, prowadzi do głodu człowieka, czyli silnej potrzeby związku z innymi ludźmi. Jałowość duchowa i emocjonalna powoduje, że popełniamy dwa istotne błędy: wiążemy się z kimś tylko po to, aby się jej pozbyć, nie zastanawiając się nawet, czy to właściwa osoba, a także nawiązujemy relacje uczuciowe, które potencjalnie mogłyby być udane, gdyby nie to, co chcemy przez nie uzyskać. Dlatego związkiem próbujemy nakarmić swoje puste wnętrze, co przynosi opłakane skutki. „Jeśli ma się w sobie beznadziejną pustkę, nie można liczyć na to, że zdoła ją wypełnić ktokolwiek z zewnątrz. Tego nie dokona najbardziej nawet kochający partner” – uważa dr Barbara De Angelis. Ale wewnętrzną pustkę można zwalczyć. Podpowiedzi: prowadź dziennik, ucz się ciągle nowych rzeczy i medytuj, spędzaj dużo czasu na łonie natury, czytaj książki, które pobudzają do myślenia.

Ewa Podsiadły-Natorska

Zobacz także:

Kiedy facetowi przestaje zależeć?

Mężczyźni przestają angażować się w związek z różnych powodów.

Dlaczego się odkochujemy?

Zdarza się, że miłość przemija. Dlaczego?

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 26.11.2015 23:33
Byłam już zaręczona z facetem, który był moim ideałem – wrażliwy, czuły a zarazem zaradny. Planowaliśmy ślub i wspólne życie. Aż nagle on stwierdził że to jednak nie to…..tragedia. Wiedziałam że to facet mojego życia. Nie mogłam go wypuścić z rąk. Jako że zawsze wierzyłam w magię postanowiłam się odwołac do niej. Zamówiłam rytuał miłosny ze strony urok-milosny.pl – i on wrócił, mówiąc że nie wie jak mógł wcześniej ze mną zerwać. Znowu jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.10.2012 16:51
faceci są nieuczciwi, sporo się od nich nauczyłam więc po co znowu mam być hiperpoprawna? żeby znowu mnie ktoś oszukiwał i bałamucił?
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 28.10.2012 13:11
hehe a ja mówie swojemu partnerowi,ze nie zamienilabym go nawet na brada pita, mimo tego ze nie grzeszy urodą.kocham jego wnętrze. Kiedyś szukałam na sile i źle na tym wychodziłam wiec odpusciłam poszukiwania i z biegiem czasu moja milosc sama mnie znalazła.czekałam na nią ponad 3 lata ale warto było uzbroić się w cierpliwość
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.10.2012 18:33
Niezwykle cieszy mnie to, że jestem w związku, który zrodził się z wielkiej miłości, zaufania, wzajemnego szacunku. Kocham i jestem kochana chociaż po drodze było wiele przeszkód. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie zamieniłabym mojego lubego na żadnego innego (nawet na Deppa).
zobacz odpowiedzi (5)
Anonim (Ocena: 5) 27.10.2012 17:00
mnie nie zalezalo na facecie, a on byl bardzo zaangazowany, kocha mnie, a ja nie bylam pewna uczuc.teraz gdy docenilam co mam , poprzez wiele tragedi , ktore mnie otaczaly, wiem, ze potrzebuje go, ale go zranilam, choc jestemy dalej razem to on juz tak nie jest romantyczny, juz mu tak nie zalezy, a ja strasznie teraz go potrzebuje:(
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie