Mimo swej wrażliwości to właśnie kobiety są odporniejsze na stresy i niepowodzenia. To jeden ze skutków ewolucji, która przystosowała nas do trudnego zadania, jakim jest opieka nad dziećmi i dbanie o dobro całej rodziny. Zamiast siły fizycznej mamy spryt i siłę woli. Te predyspozycje nie są jednak pochodną instynktu zdobywania, który w przypadku panów w dzisiejszym świecie przejawia się chociażby rywalizacją w pracy czy zdobywaniem: pieniędzy, podziwu, władzy. Współczesna kobieta swe wrodzone zalety: urodę, samozaparcie, intelekt czy też podzielność uwagi, wykorzystuje nie tylko na polu kariery. Dla większości z nas, nadal najważniejsze jest potomstwo, szczęście rodziny i odnalezienie kogoś, z kim można ją założyć.
Rezultat? Kobiety dla dobra własnego szczęścia i szczęścia rodziny swoje szczęście poświęcają o wiele częściej niż mężczyźni. Ci ostatni po prostu to wykorzystują - w większości przypadków nieświadomie... Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim, to panie nie zdają sobie sprawy z tego, co tak naprawdę dzieje się w ich związku. Czas poznać własne prawa i granice, zachowania ukochanego, a czemu powiedzieć stanowcze „nie”. Przede wszystkim, należy jednak przyjrzeć się technikom, jakimi posługują się nasi ukochani dręczyciele…
Poczucie obowiązku
Argumentem, na który najczęściej powołują się emocjonalni dręczyciele, jest poczucie obowiązku, jakie może mieć jego ofiara. W relacjach damsko-męskich sprawa sprowadza się do zarówno prozaicznych czynności, takich jak sprzątanie i gotowanie, jak i poważniejszych obowiązków – np. opiekowania się dziećmi. Nie chcemy myśleć o sobie, jak o złych matkach. Zaniedbany dom, nieszczęśliwi domownicy i gromadka rozbrykanych dzieci nieradzących sobie z życiem, to koszmarna wizja… Nie pozwól, by twój partner żerował na twoich lękach. Jest współodpowiedzialny za to, jak wygląda wasze życie. Czas wyśmiać zarzuty takie, jak chociażby „jesteś złą matką”, „na co mi taka żona”.
Rada:
Podział obowiązków? Brzmi świetnie! Pamiętaj, że zarówno ty, jak i twój partner, macie równe prawa, nawet wtedy, jeśli twoim zawodem jest opieka nad domem. Nie bój się dzielić obowiązków! Jedynym kompromisem może stać się ustalenie sposobu i czasu ich wykonywania. Możecie podzielić się na dni, bądź na rodzaj wykonywanych obowiązków. Możliwości jest wiele – nie ma mowy o odmowie!
Porównywanie do innych
Czy twój ukochany ma w zwyczaju porównywać cię do innych? Jeśli tak, niech będzie to dla ciebie ostrzeżeniem! Nie ma nic gorszego, niż porównywanie tego, jaka jesteś do stylu bycia twojej teściowej lub koleżanek męża! Nie pozwól na to! Warto bronić się przed porównywaniem. Dlaczego? Cóż, nie wiele kobiet wie, że tego typu zachowanie, to kolejny sposób wykorzystywania naszej emocjonalności. Pytanie, „dlaczego nie możesz być taka, jak…” jest dla dręczyciela typowym szukaniem sprzymierzeńców! A same słowa mogą doprowadzić do wzmocnienia swojej niepewności i przekonania o własnej bezużyteczności!
Rada:
Tylko ty znasz siebie najlepiej i wiesz, jak ze swoimi predyspozycjami poradzić sobie z własnym życiem najlepiej! Każda z nas stanowi niepowtarzalną kompilację wad, ale i zalet. To wszystko wyznacza indywidualną ścieżkę do rozwiązywania problemów i odnalezienia szczęścia. Nie pozwól jej zatrzeć. Wysuwaj kontrargumenty i nigdy się nie tłumacz.
Na cierpiętnika i kij z marchewką!
W większości przypadków, to nikt inny, jak właśnie dręczyciel, ma największy problem z samym sobą i własnym życiem… Co robi? Próbuje wzbudzić poczucie winy otoczenia. Jak? Sposobów jest kilka. Pierwszym z nich jest przybieranie postawy klasycznej ofiary, która swoją postawą wyraża stwierdzenie: zobacz, co mi zrobił mi świat, zobacz, co robiłaś mi ty. Od swej ofiary żąda współczucia i opieki! Kolejnym krokiem jest szantaż w czystej postaci – jeśli odejdziesz - coś sobie zrobię, jeśli tam pójdziesz - zepsujesz mi wieczór, jeśli to zrobimy - będę nieszczęśliwy. O wiele subtelniejszym rodzajem wymuszania jest metoda o przeciwnej taktyce: obiecywaniu. Nagrodą za nas trud ma być wyleczenie ran, życie takie, jak dawniej, stabilizacja i szczęście. Warunek? Ofiara musi jedynie przystać na reguły gry dręczyciela… Czy warto?
Rada:
Choć jest to trudne, musisz wykorzystać swoją siłę woli i bronić się przed zachciankami ukochanego. W przeciwnym razie, twój partner będzie cię osaczał w coraz większym stopniu! Dobrym rozwiązaniem jest spokojna rozmowa i uświadomienie partnerowi faktu, że nie gra fair! Być może sam nie zdaje sobie z tego sprawy? Przede wszystkim jednak, nie bój się ucieczki. Nie zrobisz nic złego, jeśli uwolnisz się od szantażysty, kiedy twój związek zabrnął w ślepy zaułek.
Granice to jeden z najważniejszych elementów związku. Bez nich pojawią się konflikty. To pewne! Bezustanne wkraczanie do sfery swojego partnera, przy okazji zupełnie nie rozumiejąc jej praw, działa niczym zapalnik do klasycznej kłótni „o nich” – zarówno w przypadku kobiet, jak i mężczyzn. Brak reguł to nie tylko kłótnie. Brak praw i ich ograniczeń dla kobiet często oznacza brak suwerenności, zrezygnowanie z własnego zdania i wykorzystywanie w związku. Wszystko po to, żeby tylko on był zadowolony…
Oliwka Mostowska
Obacz także:
Sprzedaj swoje stare ciuchy, zarób na nowe! RUSZYŁ PASAŻ PAPILOTA!
W Pasażu Papilota możecie sprzedawać ubrania lub wymieniać się nimi, stale wzbogacając swoją szafę o nowe, atrakcyjne kąski! Do dzieła!
Zgadnij, jakie są ulubione zapachy Polaków!
Świeżo skoszona trawa, cytrynowa oranżada, a może domowe ciasto? Jedno jest pewne – uwielbiamy zapachy kojarzące się z domem i dzieciństwem…
/img2.papilot.pl/800w/2010/06/74630735.jpg)
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej