W Internecie to akt najwyższej odwagi. Kiedy kobieta fotografuje się bez makijażu, a potem jeszcze to publikuje - wiedz, że coś się dzieje. To sygnał wysyłany do całego świata (a przynajmniej znajomych): mam w nosie, co sobie o mnie myślicie. Nie mam zamiaru dostosowywać się do norm, bo te są po to, żeby je łamać. Moja naturalna uroda broni się sama. Jestem mądrzejsza od tych, które mają obsesję na punkcie swojego wyglądu. Jestem od was lepsza!
#Nomakeup zatacza coraz szersze kręgi. Dziś nikomu nie imponuje już dbanie o swoją urodę i podkreślanie jej. Powodem do dumy staje się twarz pozbawiona jakichkolwiek ozdobników. W ten sposób kobiety są sobie przeciwstawiane. Te naprawdę ładne, fajne i odważne makijażu nie potrzebują. Zakompleksione i brzydkie wciąż są niewolnicami pudrów i podkładów.
Nie idźcie tą drogą! To, że pokażesz się bez makijażu wcale nie oznacza, że masz nad kimś przewagę. Moim zdaniem wręcz sobie szkodzisz.
Zobacz również: REPORTAŻ: Zerwał ze mną, bo pokazałam się bez makijażu
źródło: Instagram (https://www.instagram.com/marieke.kctraining/)
Cała ta zabawa w #nomakeup sprowadza się do tego, że pozowanie do zdjęcia bez makijażu to ogromny wyczyn. Każda naturalnie piękna, świadoma swojej wartości, przebojowa i wartościowa kobieta powinna tego spróbować. Te słabsze i brzydsze nigdy się na to nie zdecydują. Wynika z tego, że wyrównany koloryt cery, podkreślone rzęsy i pomalowane powieki to zbrodnia. Oszustwo. Jeśli musisz korzystać z tego typu metod, to powinnaś zapaść się pod ziemię.
Czy tylko mnie to śmieszy? Starannie wykonany make-up to nie żadna słabość, ale sygnał - dbam o siebie, zależy mi na zdaniu innych i przejmuję się swoim wizerunkiem. Maluję się nie dlatego, że jestem brzydka jak noc, ale dzięki kosmetykom mogę prezentować się jeszcze lepiej. Kobiety to po prostu robią. Tak jak faceci modelują zarost czy utrwalają fryzurę.
źródło: Instagram (https://www.instagram.com/mtymouseyo/)
Niemal każda publikacja oznaczona tagiem #nomakeup sprowadza się do jednego: obnażam się przed wami, bo nie mam nic do ukrycia. Wymalowane oszustki nawet nie dorastają mi do pięt. To ja jestem piękna i wartościowa. I cała masa podobnych bredni, których zwyczajnie nie da się już słuchać. #Nomakeup stało się religią. Kto nie wierzy w jej słuszność, ten niech przepadnie.
To, że zrezygnujesz z makijażu, to nie żaden wyczyn. Ot, kolejna decyzja podjęta bardziej lub mniej świadomie. Masz do tego pełne prawo, ale przestań się tym obnosić. Wcale nie jesteś od nikogo lepsza. Po prostu inaczej patrzysz na świat. To, czy nałożyłaś rano na twarz podkład czy nie, to nie jest aż tak istotny komunikat, żeby to podkreślać na każdym kroku.
Zobacz również: Tak MARGARET wygląda bez makijażu! (Jak prezentuje się bez podkładu, pudru, szminki i bronzera?)
źródło: Instagram (https://www.instagram.com/carcarlykins/)
Czegoś naprawdę tu nie rozumiem. Makijaż wymyślono po to, żeby kobiety wyglądały lepiej. W większości przypadków tak się naprawdę dzieje (wyjątek stanowią panie, które chcą za bardzo i zamiast podkreślać - zamalowują swoja naturalną urodę). A skoro coś działa i jest powszechnie dostępne, to po co z tego rezygnować? Żeby zrobić coś na przekór i pójść pod prąd? Rzeczywiście, straszne poświęcenie…
Fanki #nomakeup nie tylko zachwycają się swoim racjonalnym, zdrowym i godnym naśladowania spojrzeniem na ten temat, ale przy okazji demonizują makijaż i deprecjonują wymalowane koleżanki. Coś w stylu „wyglądam gorzej, ale jestem lepsza”. Tylko gdzie tu sens?
źródło: Instagram (https://www.instagram.com/tamroar/)
Już ja wiem, co tak naprawdę oznacza obnoszenie się #nomakeup. Nie chcę mówić, że zawsze tak to wygląda, ale w większości przypadków brak makijażu… wcale nie oznacza braku makijażu. Internautki ewentualnie ograniczają liczbę stosowanych kosmetyków, ale na ich twarzach widać podkład, błyszczyk, rozświetlacze, bronzery i inne tusze. A nawet jeśli nie nakładają na twarz nic, to ratują się retuszem. To by było tyle, jeśli chodzi o naturalność i prawdomówność.
U większości uczestniczek „zabawy” pojawia się myśl: pokazałabym się bez makijażu, to może ludzie mnie bardziej polubią, ale w sumie drobne poprawki to żadna zbrodnia, więc tu podmaluję, tam wyretuszuję. Pokażę do siebie dystans, a przy okazji się nie skompromituję.
źródło: Instagram (https://www.instagram.com/seleznyova13/)
A mniej więcej do tego sprowadza się cała ta akcja. Dziś #nomakeup, jutro #nogrzebień, #nodezodorant albo #noproszekdoprania. Możesz robić, cokolwiek zechcesz, ale nie zawsze warto. Stosowany z umiarem makijaż to, czy tego chcesz, czy nie, symbol kobiecości. Gustownie pomalowana twarz działa na twoją korzyść. Ziemista cera, krótkie rzęsy, niewidoczne usta i wory pod oczami - już nie. Ale oczywiście masz wybór.
Jeśli świadomie rezygnujesz z tego typu poprawek, to krzyż na drogę. Przecież nikt Cię do niczego nie zmusza. Spróbuj się jednak przy okazji nie wywyższać i nie krytykować tych, które wciąż pudrują swoje noski. One przynajmniej wysyłają jasny sygnał: zależy nam. A Ty co chcesz nam przekazać?
Grzegorz Lawendowski
Zobacz również: 7 sztuczek, dzięki którym będziesz wyglądała pięknie bez makijażu