„Oświadczyłem się dziewczynie, która nie chce mieć dzieci. Oszukała mnie!”

Michał dopiero po zaręczynach poznał jej zdanie w tym temacie.
„Oświadczyłem się dziewczynie, która nie chce mieć dzieci. Oszukała mnie!”
Fot. Unsplash
30.01.2018

Niektórzy twierdzą, że udany związek to połączenie miłości i pożądania. Jeśli zależy nam na sobie, a przy okazji jest nam przyjemnie - taka relacja ma prawo przetrwać. I przerodzić się w coś więcej. Zapominamy jednak o jeszcze jednej istotnej kwestii: wspólnych celach. Życie razem to nie tylko przywiązanie i udany seks, ale także plany na przyszłość. Jeśli te dramatycznie się różnią, to prędzej czy później da o sobie znać. Michał coś o tym wie.

W przesłanej do nas dramatycznej wiadomości młody mężczyzna nie tylko się żali, ale przede wszystkim prosi o radę. Niedawno usłyszał od swojej narzeczonej coś, co stawia pod znakiem zapytania całą ich wspólną przyszłość. Wcześniej nic na to nie wskazywało. Oświadczyny miały być zapowiedzią szybkiego ślubu, o którym oboje bardzo marzyli. Teraz nie wiadomo, czy w ogóle do niego dojdzie. Autor tego wyznania twierdzi, że ich ewentualne małżeństwo nie ma szans przetrwać.

Bo jak poradzić sobie w sytuacji, kiedy jedna ze stron bardzo chce powiększyć rodzinę, a druga nagle deklaruje, że zupełnie jej to nie interesuje? On czuje się zrozpaczony i oszukany. I naprawdę bierze pod uwagę, żeby zerwać zaręczyny.

Zobacz również: 12-LETNIA MATKA ujawniła, kto jest ojcem dziecka. Jego nikt nie podejrzewał

ona nie chce dzieci

fot. Unsplash

Oboje jesteśmy jeszcze młodzi, ale myśleliśmy (a przynajmniej ja), że udało nam się ułożyć sobie życie. Kiedy dwie osoby naprawdę się kochają i szanują, to cała reszta jakoś się ułoży. Z tą myślą padłem przed nią na kolana po ponad 2 latach związku. Ona nie dała mi nawet dokończyć pytania, od razu krzycząc „tak, tak, tak!”. Przez chwilę byłem najszczęśliwszym facetem na świecie. Kochającym i kochanym. Z obiecującymi perspektywami na przyszłość.

Wyobrażałam to sobie tak: ona przyjmie pierścionek, poinformujemy rodzinę o naszym szczęściu, zarezerwujemy pierwszy możliwy termin na ślub i wesele, zostaniemy małżeństwem, ona urodzi przynajmniej dwójkę dzieci i będzie nam dobrze. Myślałem, że ona chce dokładnie tego samego, bo wielokrotnie dawała mi to do zrozumienia. Może nie wprost, ale żadnych radykalnych poglądów w tym temacie nie przejawiała.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy stwierdziła, że ślub tak, ale cała reszta to kwestia do dyskusji. Usłyszałem, że „wciskam jej w brzuch dziecko, którego ona wcale nie chce”. Dobrze wiedzieć.

Zobacz również: Bulwersujące wyznania facetów, którzy nie chcą mieć dzieci. „Są niegrzeczne, przejadają wypłatę, sprawiają, że życie staje się gorsze!”

 

ona nie chce dzieci

fot. Unsplash

Nie twierdzę, że często rozmawialiśmy o potomstwie i ona skakała z radości, wybierając ubranka i imiona dla naszych dzieci. Ale też nie była tak negatywnie nastawiona, jak chwilę po zaręczynach. Śmiem twierdzić, że wcześniej bała się to ujawnić. Czekała, aż wreszcie mnie usidli i dopiero wtedy pokazała swoją prawdziwą twarz. Całe szczęście, że nie zwlekała z tym do ślubu, bo już zupełnie nie miałbym pola manewru. Chyba, że rozwód tydzień po ceremonii. Według mnie tak mogłoby się to skończyć.

I tak oto dowiedziałem się, że chociaż bardzo chcę mieć dużą rodzinę i zostać ojcem, to najprawdopodobniej nie będzie mi to dane. Przynajmniej do momentu, kiedy ona będzie moją żoną. Moja narzeczona ma ambitniejsze cele, niż „chodzenie z brzuchem, rozrywanie krocza i wąchanie cuchnących pieluch”. To jej słowa. Właśnie z tym mojej ukochanej kobiecie kojarzy się macierzyństwo. I naprawdę wcześniej nic na to nie wskazywało.

No i co mam zrobić? Z jednej strony nadal ją kocham. Spędziliśmy razem sporo czasu, wielokrotnie udowadniała swoje oddanie i na nikim tak mi nie zależy. Z drugiej - przecież ja jej wcale tak dobrze nie znałem. Najważniejsze ukrywała.

Zobacz również: Gdy nie chcesz mieć dziecka, a on chce...

ona nie chce dzieci

fot. Unsplash

Czy wyobrażam sobie życie bez niej? Na ten moment nie. A czy wyobrażam sobie życie w układzie bezdzietne małżeństwo + ewentualnie jakiś piesek do towarzystwa? Też nie. Jej deklaracja wszystko skomplikowała. Z jednej strony słyszę, że jej przejdzie i wreszcie poczuje instynkt. O wiele szybciej, niż podejrzewam. Z drugiej - takie kobiety nigdy się nie zmieniają. To karierowiczka nastawiona na wygodę, a nie Matka Polka.

Jest jeszcze trzeci głos - skoro twierdzisz, że tak bardzo ją kochasz, to musisz zaakceptować wszystko, co robi i mówi. Może się ułoży, a może nie, ale związek nigdy nie jest do końca przewidywalny. Podobno nie mogę się poddać przy pierwszym lepszym kryzysie, bo w małżeństwie będzie ich zdecydowanie więcej. Jak to przetrwam, to będzie już tylko lepiej. Brzmi sensownie, ale równie dobrze mogę wpakować się w relację, która jednak nie da mi szczęścia. Potomstwo jest jego nieodłącznym elementem. Chcę być nie tylko mężem, ale i ojcem.

Biję się z myślami, co teraz. Jestem rozdarty i nie potrafię podjąć racjonalnej decyzji. Każda kolejna rozmowa na ten temat tylko zaognia sytuację. Powiedzieć B, skoro wcześniej powiedziałem A i poślubić ją? A może dać sobie spokój już teraz?

Michał

Polecane wideo

Komentarze (99)
Ocena: 4.77 / 5
gość (Ocena: 5) 26.03.2024 12:01
A po cholerę ci śmierdzący bachor?! Skoro ona nie chce to i ty masz nie chcieć, masz się dostosować i kropka
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.01.2018 19:55
Ej dziewczyny mam takie pytanie... co kobieta może ofiarować mężczyźnie? Nie pytam o seks i dziecko. Facet - byt, bezpieczeństwo, jak on więcej zarabia - super. A kobieta? Podoba mi się facet, ale on w sumie wszystko ma, oprócz własnego kąta, bo karierę zaczął dopiero 3 lata temu. Umie wszystko w domu zrobić, poradziłby sobie sam w życiu, a co ja mogę dla niego zrobić wartościowego? Pracy w branży raczej nie znajdę, więc karierą i super hajsem się nie pochwalę (wciąż się uczę). Chyba nie mam zadatków na żonę...
zobacz odpowiedzi (10)
gość (Ocena: 5) 30.01.2018 16:58
Boże, jakie to szczęście że mój partner nie naciska na mnie w żadnej kwestii, a już zwłaszcza dzieci. Mam 27 lat i nie czuje sie gotowa, wole swoją pracę, hobby, podroże (a podróżujemy sporo). Kiedyś tam chcemy mieć dziecko, ale jak by mi koleś nawijał o tym zaraz po zaręczynach to bym sie wściekła.
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 30.01.2018 08:32
Najprostszy scenariusz dla ludzi bez pomysłu na życie-oświadczyć się po 2 latach,wziąć ślub, kredyt, narobić dzieci(bo to naturalna kolej rzeczy) a potem obudzić się za 5 lat dochodząc do wniosku,że poświęciło się najlepsze lata życia dla wymierającej idei.Ci faceci którzy najgłośniej krzyczą jak to bardzo pragną być ojcami, pierwsi kończą jako sfrustrowani i przemęczeni pijacy zdradzający swoje żony z koleżankami z pracy w której spędzają całe dnie.
zobacz odpowiedzi (5)
gość (Ocena: 1) 30.01.2018 07:47
Rzygać się chce od tych wszystkich panienek, które są takie "trendi" i nowoczesne, i och! Rodzina to zło, ludzie, którzy mają dzieci, to zło. Tylko kotki są cudooofne i słitaaaaśne! Rzygać się chce od tych kocich matek.
zobacz odpowiedzi (57)

Polecane dla Ciebie