Czy mężczyźni są wzrokowcami? Wrodzona uczciwość nie pozwala mi zaprzeczyć. To nie czas i miejsce, by opowiadać bzdury o potędze intelektu i wyglądzie, który nie ma znaczenia. Same dobrze o tym wiecie, inwestując czas i pieniądze raczej w dbanie o siebie, niż kolejne kursy pogłębiające Waszą wiedzę. Z brakami w tej kwestii można sobie poradzić. Z zaniedbanym wizerunkiem już nie do końca. Nie oznacza to jednak, że można usprawiedliwić i wytłumaczyć każdy element dążenia do wizualnej doskonałości.
Żeby zachwycać, wcale nie musisz spędzać kilku godzin przed lustrem. Zbędne są także niektóre zabiegi kosmetyczne, które uważasz za obowiązkowe. Zdecydowanie przeceniacie naszą spostrzegawczość, a skoro czegoś nie widzimy, to po co się tak męczyć? Liczy się ostateczny efekt, a nie bezsensowne starania. Dlatego czas wskazać szczegóły, do których nie przykładamy większej wagi. Nam nie zrobi to różnicy, a Wam zdecydowanie ułatwi życie.
Na podstawie własnych obserwacji oraz sondzie przeprowadzonej wśród równie statystycznych przedstawicieli płci brzydkiej, powstała lista zabiegów, które nie mają większego znaczenia.
PEDICURE
Malowanie paznokci u stóp to czynność, która może mieć swoje uzasadnienie w sezonie letnim, ale nie warto jej przeceniać. Zwłaszcza, że niektóre z Was za punkt honoru stawiają sobie upiększanie odnóży także teraz, kiedy obnażacie kończyny wyłącznie w ekstremalnych sytuacjach. Niezależnie od terminu, efekt nie jest wart poświęcenia.
Przeciętnemu facetowi jest naprawdę wszystko jedno, czy pod skarpetkami skrywasz jaskrawą czerwień czy zjawiskowy kobalt. Malowanie, namaczanie i ścieranie doceni chyba tylko fetyszysta. Większości jest wszystko jedno, a skoro nie widać różnicy, to po co się przemęczać?
BALSAMOWANIE CIAŁA
Przyjemna w dotyku skóra to zawsze atut, ale czas zastanowić się nad tym, czy taki efekt wymaga aż takiego poświęcenia. Przeciętna kobieta posiada cały arsenał najróżniejszych kremów i balsamów, które z uporem maniaka wklepuje lub wsmarowuje w każdą część ciała. Kilka razy dziennie. A może wystarczyłoby raz? Może nawet co drugi dzień? Raczej nie zauważysz różnicy.
Tym bardziej facet, któremu zależy przede wszystkim, byś była czysta, a Twoja skóra nie przypominała w dotyku papieru ściernego. Przy okazji warto wspomnieć o kremie do rąk, którego zużycie można liczyć w hektolitrach. To raczej odruch bezwarunkowy, niż konieczność.
WYCINANIE SKÓREK
Niepozorna czynność, na punkcie której macie niezłego bzika. Zupełnie, jakby milimetr naskórka nachodzącego na paznokcie wpływał na cały Wasz wizerunek. Noszenie przy sobie specjalnych nożyczek jest na to najlepszym dowodem. O każdej porze dnia i nocy jesteście gotowe na to, by pozbyć się największego wroga – skórki. Brzmi absurdalnie i takie też jest.
Mężczyźni patrzą całościowo i nie przejmują się takimi szczegółami. Gdyby nikt nam nie powiedział lub nie bylibyśmy świadkami podobnego zabiegu, do głowy by nam nie przyszło, że ten niewielki fragment naskórka w ogóle nadaje się do wycięcia. Najwyraźniej bardzo Wam się nudzi, skoro to wymyśliłyście.
SZTUCZNE RZĘSY
Zalotne spojrzenie zawsze jest w cenie, więc nie namawiam do rezygnacji z tuszu do rzęs. Nawet moje mało wprawne oko potrafi dostrzec różnicę między naturalnymi i pomalowanymi. Nie oznacza to jednak, że ktokolwiek wymaga od Was klejenia sobie powiek i nakładania na nie sztucznego owłosienia.
Efekt jest widoczny, nie przeczę, ale trąci sztucznością, której nawet my nie jesteśmy w stanie docenić. Ty udajesz, że natura obdarzyła Cię gęstymi i długimi rzęsami, my udajemy, że w to wierzymy. A potem, kiedy przychodzi co do czego, zdzierasz je z powiek i wyrzucasz do kosza. Jest w tym coś dziwacznego.
SAMOOPALACZ
Pech chciał, że żyjemy pod szerokością geograficzną, która daje nam możliwość uzyskania naturalnej opalenizny przez 2-3 miesiące w roku. Albo się z tym pogodzisz, albo zaczniesz kombinować. Do wyboru masz szkodliwe solarium albo groteskowy samoopalacz. Pierwszej opcji nie polecam, chociaż efekt jest najbardziej zbliżony do oryginału. Drugiej zresztą też, bo i tak każdy wie, że to tylko farba.
Prawdziwa opalenizna ma to do siebie, że dotyczy całej powierzchni ciała. Tymczasem, niektórym z Was wydaje się, że wystarczy posmarować smołą twarz, by stworzyć wrażenie, że właśnie wróciłaś z Egiptu. Mam kiepską wiadomość – biała szyja, kark, nogi i cała reszta tylko potęgują ten zabawny efekt. Skoro ja jestem w stanie żyć z bladą twarzą przez 3/4 roku, to naprawdę nie wymagam od Ciebie niczego innego.
DEPILACJA
Nie będę Was przekonywał, że włosy na ciele spełniają swoją ważną rolę i po coś wyrastają. Sam nie przepadam za owłosionymi nogami, pachami i kilkoma innymi miejscami. To jednak nie powód, by nerwowo jeździć maszynką po całej powierzchni ciała lub obklejać się plastrami depilującymi od stóp do głów. Nie popadajmy w obsesję. Co trzeba – zgól, ale resztę zostaw w spokoju.
Słyszałem o kobietach, które nie są w stanie wyjść z domu, kiedy na ręce, stopie albo dłoni pojawi się chociaż jeden włosek. Nie przesadzajmy – zazwyczaj owłosienie w tych miejscach nie jest nawet widoczne. Chyba, że dla Ciebie, ale dla nas naprawdę nie robi to żadnej różnicy. Nikt nie wymaga, byś była gładka jak noworodek.