Prostytucja to zło w najczystszej postaci, sprzedające swoje ciała kobiety zasługują na wieczne potępienie, a ich klienci to potwory w ludzkiej skórze – mniej więcej takie „argumenty” padają zazwyczaj w dyskusji na temat płatnej miłości. Emocje jak najbardziej zrozumiałe, bo trudno wypowiadać się spokojnie w tak drażliwych sprawach. Jednak nie do końca fair, bo jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi – to zawód z wielowiekowymi tradycjami i najwyraźniej potrzebny.
Nie zachęcam do odwiedzania domów publicznych, ani korzystania z usług pań na telefon. Widzę w tym coś uwłaczającego, nie tylko dla płatnej towarzyszki, ale także dla spędzającego z nią czas faceta. Nie mam jednak zamiaru osądzać i twierdzić, że nie wyobrażam sobie nic bardziej upokarzającego i podłego. W niektórych sytuacjach należałoby nawet przymknąć oko i uznać, że nie ma sprawy. Dwie dorosłe osoby wyrażają zgodę na taką transakcję i nikogo nie krzywdzą.
Kiedy wizytę u prostytutki można uznać za mniejsze zło, a nawet próbować ją usprawiedliwić? Poznajcie męskie argumenty w tej kwestii i nie oburzajcie się na zapas.
W ZWIĄZKU SEKSU NIE MA
I wcale nie mówię o tzw. białych małżeństwach, które świadomie podjęły decyzję o relacji opierającej się wyłącznie na bliskości duchowej, a nie fizycznej. To dziwne, ale nie ma w tym nic strasznego. Gorzej, jeśli nic tego nie zapowiadało, a po latach, jedyne co robicie w łóżku, to śpicie. Niezależnie od przyczyn, w większości przypadków to kobieta narzeka na chroniczny ból głowy.
Co w takiej sytuacji ma zrobić mężczyzna? Zwariować i trafić do zamkniętego zakładu, spróbować czerpać radość z porozumienia mentalnego, a nie uciech cielesnych, odejść lub ulżyć sobie. Trzy pierwsze możliwości będą zawsze frustrujące dla obydwu stron i w większości przypadków do niczego dobrego nie zaprowadzą.
Jeśli Twój ukochany decyduje się po kryjomu rozładować napięcie z płatną kochanką i nadal przy Tobie trwa, to znaczy, że kocha. Seks z prostytutką pozwala mu zachować wewnętrzną równowagę i higienę psychiczną. Czy to taka sama zdrada jak trwała relacja z obcą kobietą?
MACIE SKRAJNIE RÓŻNE POTRZEBY
Do takich sytuacji dochodzi zwłaszcza wtedy, kiedy decyzję o małżeństwie i założeniu rodziny podejmujemy wyłącznie na podstawie uczuć. Te są piękne, ale mogą nie wystarczyć. Para, która nie zdążyła się „dotrzeć”, po czasie może przeżyć spore rozczarowanie. Nagle okazuje się, że dogadujecie się wszędzie, ale nie w sypialni.
Jej wystarczy raz na tydzień, po bożemu, przy zgaszonym świetle. On lubi skrajne emocje, długo i jak najczęściej. Teoretycznie porozumienie jest możliwe, bo miłość wszystko zwycięży, ale wszyscy wiemy, jak wygląda to w praktyce. Pragnienia nie znikną, a jedynie ukryją się pod dobrą miną do złej gry. Wielu z nas jest w stanie to przetrwać i naprawdę cieszyć się życiem.
Pod warunkiem, że raz na jakiś czas zrobimy to, na co naprawdę mamy ochotę. Jeśli nie z Tobą, to z inną.
TO RELACJA NA ODLEGŁOŚĆ
Takie sytuacje zdarzają się niestety coraz częściej. Trudna sytuacja ekonomiczna doprowadza do tego, że jedno z nas pozostaje w kraju, a drugie wyjeżdża za chlebem na drugi koniec Europy czy świata. To wcale nie musi osłabić uczucia, ale może być bardzo frustrujące pod względem czysto fizycznym. Ile zdrowy facet może wytrzymać bez seksu?
Tych, którzy przegrywają z napięciem i skaczą w bok z płatną kochanką można potępiać, ale... wypadałoby także zrozumieć. Większość z nich nie zdecydowałoby się na taki krok, gdyby nie skrajne okoliczności. To często kochający i ceniący wierność faceci postawieni pod ścianą. Zdają sobie sprawę z trudności tej sytuacji, bo wiedzą, że przez najbliższy czas nic z tym nie zrobią.
A jeśli zrobią, i to za pieniądze, to czy naprawdę zasługują wieczne potępienie? Mam co do tego poważne wątpliwości.
MĘŻCZYZNA JEST DŁUGOTRWALE SAMOTNY
Korzystanie z usług płatnych kochanek to oczywiście nie jest domena wyłącznie facetów w związkach, którzy muszą przeżyć jakiś czas z dala od partnerki albo zupełnie nie dogadują się z nimi w sypialni. Nie można zapominać o panach, których życie potoczyło się w ten sposób, że nie są w stanie lub nie mogą stworzyć stałej relacji.
Pierwszy lepszy przykład – wdowiec w średnim wieku, który po śmierci żony pozostał z dziećmi. Dla większości to bohater, który wbrew przeciwieństwom losu zaciska zęby i walczy o godność swojej rodziny. Jeśli jednak po jakimś czasie zbłądzi i zacznie szukać ukojenia w ramionach prostytutki, wtedy wszystkie jego zasługi się zerują. To kolejny podły samiec myślący wyłącznie przyrodzeniem.
A co innego miał zrobić, skoro ani on, ani jego najbliżsi nie są gotowi na jego nowy związek, a popęd nawet w tak skrajnie trudnych momentach nie znika?
PRZYMUSOWA ABSTYNENCJA SEKSUALNA
Ktoś pomyśli, że na siłę próbuję szukać okazji, aby ratować honor rodzaju męskiego. Oczywiście, to sytuacja skrajna i niezbyt częsta, ale jak najbardziej realna. Wyobraźcie to sobie – kobieta zaczyna poważnie chorować, ulega wypadkowi, przechodzi przez kolejne operacje. To ogromny cios dla obydwu stron, ale... życie toczy się dalej.
Ona walczy o przetrwanie, a on, niezależnie od tego jak bardzo szlachetnym jest facetem, wciąż ma swoje potrzeby. Te, nawet w tak skrajnych sytuacjach, stresie i zmartwieniu nie znikną. Po jakimś czasie dadzą o sobie znać. Co wtedy? Zacisnąć zęby? Tak byłoby najlepiej, ale trudno potępiać tych, którzy się złamali.
To nie wydarzyłoby się, gdyby nie te trudne okoliczności. I kiedy wszystko będzie już dobrze,najprawdopodobniej już się nie wydarzy. Czy jest co rozpamiętywać?
OBOJE SIĘ NA TO ZGADZACIE
Czy relację dwóch ludzi, którzy zgadzają się na takie rzeczy można jeszcze nazwać związkiem? Jeśli układ satysfakcjonuje obydwie strony, to dlaczego nie? Kimże jesteśmy, by ferować wyroki? Może to dziwne, ale jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że facet spełnia swoje zachcianki w ramionach innej, z którą nie łączy go nic poza seksem, a po wszystkim wraca do kobiety, którą naprawdę kocha.
W tym momencie jestem w stanie zrozumieć tok rozumowania samych prostytutek, które uważają się za luksusowy, ale jednak towar. Być może są ludzie, którym taki układ jest na rękę i nie mam zamiaru ich oceniać. Nikt za nich życia nie przeżyje.
Nie pochwalam zdrad, uzależnienia od seksu i innych chorych sytuacji, ale te wymienione chyba można jakoś zrozumieć?
Grzegorz Lawendowski