FACET RADZI: Jak dać mu do zrozumienia, że nie daje sobie rady w łóżku?

Jeśli nie daje z siebie wszystkiego, albo mu się nie chce, albo jeszcze o tym nie wie. Zmień to!
FACET RADZI: Jak dać mu do zrozumienia, że nie daje sobie rady w łóżku?
17.10.2013

Chciałabyś wiedzieć, co tak naprawdę myślą mężczyźni? Kontynuujemy nasz cykl, w którym możecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami i problemami z facetem. Dzisiaj kolejny ważny temat, który rozpala Waszą wyobraźnię. Jeśli anonimowo chcesz zapytać o coś Tomka, skontaktuj się z nami, wysyłając maila na adres redakcja(at)papilot.pl.

Może jestem dziwna, ale uważam, że seks to sprawa mocno przereklamowana. Ze wszystkich stron dowiadujemy się, jak to będzie wspaniale, że partner zawsze da radę i będzie nam tak dobrze, że nie będziemy chcieli wychodzić z łóżka. I tak to sobie wyobrażałam, kiedy jeszcze nie miałam żadnego doświadczenia w tym temacie. A nawet po kilku pierwszych razach. Nie miało to zbyt wspólnego z przyjemnością, ale wierzyłam plotkom, że później będzie tylko lepiej. Wcale tak nie jest i zastanawiam się, w czym problem.

Mój chłopak jest moim pierwszym poważnym partnerem i jedynym, z którym jestem tak blisko. Razem wchodziliśmy do świata dorosłych i nie znamy jego innych odmian. On miał tylko mnie, ja jego i tak na razie pozostaje. Chciałabym, żeby to się nie zmieniło, ale jeśli on w najbliższym czasie nie zmieni swojego zachowania, to chyba sama dam sobie z nim spokój. Chcę wreszcie poczuć przyjemność i nie zasypiać przy nim z nudów.

miłość

Kiedyś zbliżaliśmy się do siebie nawet kilka razy w tygodniu. Udawaliśmy (przynajmniej ja), że to takie fajne i nie możemy się powstrzymać. Tak naprawdę, to zależało mi na tym, żeby wreszcie się dotrzeć i żeby coś z tego dobrego wychodziło. Zawodziłam się wiele razy. Jak był nieporadny, tak jest dalej. Z tym, że kiedyś jeszcze się tym przejmował, a teraz ma to zupełnie gdzieś. Jeśli przychodzi co do czego, to na pewno nie towarzyszy mi ekscytacja, ale spełnienie obowiązku.

Ciągle ta sama pozycja, zawsze trwa to tyle samo czasu, żadnego urozmaicenia i fantazji. Wszystko to dzieje się tak mechanicznie, że aż mnie mdli. Kilka minut, on sobie odpuszcza (bo zrobił swoje), a moje wrażenia zupełnie się nie liczą. Zaraz zasypia i tyle. Jeśli zdarzy się to raz w tygodniu, to i tak dobrze, bo jakoś mnie do tego nie ciągnie. Próbowałam się angażować, ale jemu chyba nie zależy. Nie chcę mu mówić wprost, że jest nudziarzem, a nie kochankiem, że wcale mnie już nie kręci. No to co innego zrobić, żeby było lepiej? Poradźcie mi proszę, jak rozmawiać o tym z facetem, żeby się nie obraził, a wreszcie zaczął działać...

Iza, 25 lat

miłość

Niektórym wydaje, że młodzi kochankowie zachowują się jak słynne króliki, które najchętniej wcale by się od siebie nie oddalały, tylko ciągle... sami wiecie, o co chodzi. Zazwyczaj tak to właśnie wygląda. Powiew wolności, zakazany owoc, pierwsza fascynacja, odkrywanie ciała partnera i jakoś się to toczy. Z czasem może się jednak okazać, że wcale nie wygląda to jak na filmach dla dorosłych, gdzie kochankowie robią to o każdej porze dnia i nocy, we wszystkich możliwych pozycjach, a jedno zbliżenie może trwać nawet kilka godzin. Bądźmy ludźmi, nie każdy z nas jest urodzoną maszyną do dawania i otrzymywania rozkoszy.

Nasza Czytelniczka przyznała, że jej chłopak jest jej pierwszym mężczyzną w życiu. Nie ma więc porównania, nie wie jak wygląda to z kim innym i czy w ich relacji rzeczywiście jest coś nie tak. Nie oznacza to jednak, że nie ma prawa narzekać, jak chcieliby niektórzy faceci. Skoro twierdzi, że partner nie wykazuje żadnej inwencji, to rzeczywiście coś tu nie gra. Spróbujmy się zastanowić, jak podejść do tego problemu, żeby coś zmienić, a przy okazji nie urazić delikatnej męskiej konstrukcji...

MASZ PRAWO TAK MYŚLEĆ

Wielu sądzi, że kobieta nie ma tu nic do gadania. Niech się cieszy, że w ogóle ktoś chce być z nią blisko. A jak się nie podoba, to niech sobie znajdzie innego, a niedocenionemu nieszczęśnikowi niech da spokój. Dobre sobie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc czas zdać sobie sprawę z tego, że refleksje pojawiają się z obydwu stron. Kobieta także odczuwa, czasami nawet znacznie mocniej, więc jej opinia ma dużą wagę.

W tym konkretnym przypadku uważa, że jej partner zupełnie nie sprawdza się w łóżku. I nie jest to niewdzięczne narzekanie bez żadnych podstaw. Jak twierdzi, próbowali już tyle razy, że w końcu coś powinno się zadziać. A on jak leżał, tak bezwładnie leży. Zacznijmy więc od tego, że każda kobieta ma prawo, a nawet obowiązek oceniania swojego partnera. Skoro widzi ewidentne wady i niedociągnięcia, to grzechem byłoby to ukrywać. Inaczej zamęczycie się ze sobą na śmierć.

NIE UKRYWAJ TEGO

Z listu wynika, że Czytelniczka spotyka się ze swoim partnerem od kilku lat. On był jej pierwszym chłopakiem, a także towarzyszem w sypialni. Jeszcze nigdy nie krzyczała z wrażenia, a jednak wciąż jest przy nim i wierzy, że możliwa jest zmiana na lepsze. To dobrze. Najwyraźniej to głębokie uczucie, które ma solidne podstawy i nawet kiepski seks nie był w stanie tego zniszczyć. Jednak nie da się tak żyć zbyt długo. Wyrozumiałość to fajna cecha, ale działa do pewnego czasu.

Czas powiedzieć partnerowi, co myślisz o Waszym pożyciu. Nawet jeśli nie dopasowaliście się w tym względzie, Ty oczekujesz sporo, a jemu jest wszystko jedno, nie oznacza to, że masz siedzieć cicho. Na spokojnie przedyskutujcie ten jakże istotny temat. Ustalcie warunki – niech on wreszcie się bardziej zaangażuje i sprawi Ci przyjemność, a Ty odwdzięczysz się tym samym. Powiedz, że seks jest dla Ciebie ważny i nie powinien być taki byle jaki.

WSZYSTKO W SWOIM CZASIE

Nie oznacza to jednak, że powinnaś zaciągać go na siłę do łóżka codziennie i testować jego wytrzymałość. Każdy ma inny temperament. Ustalcie, że to on dyktuje częstotliwość i tempo, ale jeśli już się za to zabiera, to ma być to „wykonane” porządnie. Dosyć fuszerki. Opowiedz mu o swoich najskrytszych marzeniach, a na pewno nie pozostanie obojętny. Być może nie stanie się z dnia na dzień wybitnym kochankiem, ale przynajmniej pozna Twoje oczekiwania. Im konkretniej o tym powiesz, tym lepiej.

Lubisz grę wstępną, chcesz poszukać innej, bardziej ekscytującej pozycji, kręcą Cię gadżety i tym podobne atrakcje – nie ma się czego wstydzić. Być może on nie potrzebuje do szczęścia zbyt wiele, ale jeśli dowie się, co tak naprawdę lubisz, prawdopodobnie stanie na wysokości zadania i Cię zaskoczy. Jeśli nie z własnej potrzeby, to miłości do Ciebie. A przy okazji będzie to wentyl bezpieczeństwa, żebyś przypadkiem nie szukała wrażeń gdzie indziej...

SIĘGNIJCIE PO POMOCE NAUKOWE

Wysyłanie tak młodego partnera do seksuologa mogłoby okazać się nie do przełknięcia, więc jeszcze z tym zaczekaj (chyba, że wiesz, że on się nie obrazi i dla świętego spokoju spotka się z kimś takim). Na szczęście są też inne metody, by zastanowił się nad swoim podejściem do seksu i do Ciebie. Nie mam na myśli podsuwania mu pod nos Kamasutry, bo to zostawcie sobie na deser. Możesz go jednak zachęcić do przeczytania czegoś na kształt poradnika, który tłumaczy istotę udanego pożycia, a jeszcze lepiej, jeśli mówi wprost o kobiecych potrzebach.

Chłopak dowie się wielu interesujących rzeczy, spojrzy na Ciebie nieco inaczej i być może zrozumie, że monotonia w tym względzie nie powinna mieć miejsca. Chyba, że postawisz na jeszcze odważniejsze rozwiązanie i obejrzycie wspólnie pikantny filmik. Prawdopodobnie doskonale zna tego typu dzieła, ale jeśli nie oglądał ich nigdy w Twoim towarzystwie, być może podziała to na niego mobilizująco.

CHWAL GO

Skoro wiesz, że sam z siebie nie garnie się do łóżkowych eksperymentów i niewiele mu trzeba, a mimo to zaczął wreszcie przejawiać inicjatywę, dawaj mu do zrozumienia, że na takiego kochanka czekałaś. Wdrożenie się do nowej rzeczywistości może trochę potrwać, więc nie będzie od razu mistrzem, ale zawsze znajdź dla niego miłe słowo. Niech wie, że doceniasz jego zaangażowanie, że było wspaniale (nawet jeśli było raczej średnio) i podkręcaj atmosferę („w życiu nie było mi tak dobrze”, „następnym razem zaszalejemy jeszcze bardziej”, „właśnie tego potrzebowałam”).

Doceniony facet ma w sobie więcej motywacji, nie zraża się ewentualnymi potknięciami i dostrzega tylko pozytywy. Nawet jeśli tym razem nie dał z siebie wszystkiego, albo wręcz przekombinował – niech wie, że podąża w słusznym kierunku. Jego temperamentu nie zmienisz, ale przynajmniej będzie wiedział, czego oczekuje od niego ukochana kobieta.

Tomek

Polecane wideo

Komentarze (16)
Ocena: 5 / 5
Noo (Ocena: 5) 04.11.2022 01:39
Tak, tak 🤦‍♀️Prosto napisać
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.11.2013 20:45
Jak się związałam z moim to kiepsko u niego z doświadczeniem było. Ledwie kilka razy robił to z kimś przede mną. Też nie byłam zachwycona, jedna nudna pozycja "na misjonarza" i tyle w temacie. Ale to ja przejęłam inicjatywę, zaczęłam go czasami rozbierać, ja byłam na górze i chociaż z początku nadal nie było fajerwerków to powoli zaczęło być lepiej. On zobaczył że seks to nie tylko jedna pozycja i zaczęłam też opowiadać o swoich fantazjach aż on w końcu też się otworzył i teraz jest super :)
odpowiedz
ja91 (Ocena: 5) 09.11.2013 23:29
ja dalej czekam na księcia z bajki... mimo to, że mój mówi mi, że nie jestem księżniczką :( 3 lata udaje i tak mi się to znudziło... jak myśle o seksie to dosłownie mnie mdli i frustruje :| niech mi los ześle jakiegoś prawdziwego mężczyznę... bo oszaleje... mam 22 lata a mój 35 ;] ledwo wytrzymuje 5 minut...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.10.2013 22:40
Czytałam ten list z wrażeniem, jakbym sama go napisała ;) byłam ze swoim 2 lata, również byliśmy swoimi pierwszymi. Była miłość, była czułość, były różowe okulary. Ale sex... TRAGEDIA. Zawsze mnie ciągnęło do tych rzeczy, odkąd tylko pamiętam. Jakoś tak czułam w kościach, że jest to coś niesamowitego, niepowtarzalnego, oszałamiającego... Niestety, nie udało mi się tego potwierdzić z moim ex, bo jak mówię- było kiepsko. ZERO namiętności, Z-E-R-O, jakby w momencie przechodzenia do rzeczy całe nasze uczucie gdzieś ulatywało... brzmi niedorzecznie, ale tak było. Tym bardziej szkoda, bo wyposażony był na prawdę hojnie. Tak trochę jak z niedoświadczonym jeźdźcem, który nie wie, co ze swoim wielkim ogierem zrobić ;) rozstaliśmy się z jego winy (nie chodziło o sex ;)), 3 miesiące później chciał do mnie wrócić, ale się nie zgodziłam- sex był jednym z powodów. Wiedziałam, że w końcu trafię na takiego, który sprosta moim oczekiwaniom i sprawi, że zbliżenia będą właśnie takie jak na filmach. I udało się ;D powiem więcej- to co się teraz dzieje przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Jest BOSKO. Chłopak wie co, gdzie i jak... ale najlepsza jest chyba cała oprawka- to jak na mnie patrzy, co do mnie mówi... i ta zadziorna pewność siebie, przyprawiająca mnie o dreszcze... ahhh dziewczyny, uwierzcie mi- to może tak wyglądać. Także radzę się nie poddawać i szukać! Jak to się mawia- szukajcie, a znajdziecie ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.10.2013 13:34
moj jest ciagle niewyzyty przez co wlasciwie zero gry wstepnej i jest dziki jak zwierze wypuszczone z klatki ;s masakra :D
odpowiedz

Polecane dla Ciebie