Chciałabyś wiedzieć, co tak naprawdę myślą mężczyźni? Kontynuujemy nasz cykl, w którym możecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami i problemami z facetem. Dzisiaj kolejny ważny temat, który rozpala Waszą wyobraźnię. Jeśli anonimowo chcesz zapytać o coś Tomka, skontaktuj się z nami, wysyłając maila na adres redakcja(at)papilot.pl.
Cześć Tomku!
Dobrze, że jesteś, bo może wreszcie przestanę robić z siebie idiotkę w oczach facetów. Chyba, że nie robię niczego złego, ale właśnie taki mam dylemat. Nie będę się przyznawała, kiedy zaczęłam pić alkohol, ale dzisiaj jestem już pełnoletnia, więc wszystko jest w porządku. Z tym piciem, to oczywiście bez przesady. Nie jestem żadną alkoholiczką. Po prostu lubię się czasem zabawić w towarzystwie procentów.
Czasami wychodzi mi to kiepsko i zamiast się bawić – padam gdzieś na podłogę lub leżę bezwładnie na krześle. Zdarzyło mi się też wymiotować w najmniej odpowiednim momencie i miejscu, ale cóż poradzić na słabą głowę i żołądek. Nie zdarza mi się to za każdym razem, ale kiedy po ciężkim tygodniu wybiorę się na imprezę, wtedy jakoś zapominam o hamulcach. Nawet nie myślę o tym, że narobię sobie wstydu i następnego dnia będę cierpiała. Co na to faceci?
Na domiar złego, kiedyś wreszcie trafisz na kogoś, kto wykorzysta Twoje chwilowe zamroczenie. Słyszałaś ogwałtach pod wpływem alkoholu? Co z tego, że będziesz nietrzeźwa, skoro i tak wreszcie zdasz sobie sprawę, że zostałaś wykorzystana? Takiej tragedii Ci nie życzę. Rozsądek pozwoli Ci zminimalizować ryzyko. Zalana kobieta dla większości jest kompletnie aseksualna, ale nie jeden świr chodzi po naszej planecie. Może się także pojawić w lokalu czy na domówce.
Fajnie jest powiedzieć, że bez alkoholu też można się bawić. No, nie wiem. Nie jestem abstynentką i kiedy chcę się wyluzować, sięgam po piwo, drinka, albo po wszystko naraz. To taki odruch i chyba nie jestem z tym sama, bo wszystkie moje koleżanki piją. Problem w tym, że chciałabym wreszcie kogoś poznać, a w takim stanie nie jestem w stanie rozmawiać, a tym bardziej nikomu zaimponować.
Dobrze, że nikt nie zrobił mi jeszcze zdjęcia, bo chyba zapadłabym się pod ziemię. Zalana laska – to musi być żałosny widok. A może nie jest? Koledzy mówią, że lubią moją imprezową naturę i z nikim innym nie pije im się tak dobrze. No, ale to wciąż tylko koledzy, bo żaden z nich nie był zainteresowany niczym więcej. Może chodzi o to, że jeśli dorównuję im w piciu, to staję się kumplem i zapominają o mojej kobiecości?
Powiedz mi jak to jest. Pewnie nie przestanę popijać na imprezach, ale może wreszcie bym się trochę uspokoiła. Z góry dzięki.
Paulina
Szanowna Paulino,
nie piszesz, czy alkohol obecny jest tylko na imprezach i jak często się one odbywają, więc przyjmę na wiarę, że nie jest to Twój największy życiowy problem. Zalana dziewczyna może być żenująca, ale młoda alkoholiczka to już naprawdę niebezpieczna sprawa. Jeśli to tylko kwestia mocnego imprezowania raz na jakiś czas, to kamień spadł mi z serca. Niestety, wprost na stopę, więc pozwól, że nie będę Cię pocieszał i chwalił.
Mam w swoim bliskim otoczeniu koleżankę, która zachowuje się podobnie do Ciebie. Kiedyś to kumple bełkotali nad ranem coś w stylu „ze mną się nie napijesz?”, a od pewnego czasu to ona przejęła rolę alkoholowego wodzireja. Czy lubimy ją za to? Dla mnie to bardziej zjawisko z cyklu „beka z typa”. Przynajmniej na początku. Uśmiech powoli schodził z mojej twarzy i dopiero po czasie uświadomiłem sobie, że coś tu jest nie tak. Może jestem tradycjonalistą, ale tak po prostu nie wypada!
O ile jestem w stanie przymknąć oko na bełkoczącego, sponiewieranego, leżącego gdzieś bezwładnie kumpla, tak zupełnie kłóci się to z wizerunkiem prawdziwej kobiety. Tutaj nie ma miejsca na równouprawnienie. Niczego nie jestem w stanie nikomu zabronić, ale musisz liczyć się z tym, że taką postawą zwyczajnie odstraszasz. Czy którykolwiek facet chciałby się związać z kobietą, która potrafi wypić więcej niż on? Chyba nie.
Nie oznacza to oczywiście, że gustujemy w abstynentkach przypominających grzeczne dziewczęta z Oazy. Alkohol to dla większości nieodłączna część życia. Przynajmniej jego imprezowej części. W tym nie ma nic złego. Beznadziejny jest jednak brak umiaru, przede wszystkim u kobiet. Same przyznacie, że jak facet, to może się upić i nie będzie wielkiego halo. Dziewczyna w takiej sytuacji wzbudza albo sensację, albo obrzydzenie. Najczęściej jedno i drugie.
Abstrahując od sytuacji ekstremalnych, weź pod uwagę także fakt, że upojona kobieta ma skłonność do zbytniej ekspresji. Oczywiście pod warunkiem, że jeszcze nie przemieniła się w gnijące na podłodze zwłoki. Wystarczy kilka procentów uderzających do głowy i tracicie kontrolę. Wygadujecie dziwne rzeczy, histerycznie rechoczecie, równie mocno zalewacie się łzami i dzielicie się sprawami, o których normalnie nikomu byście nie powiedziały. Ty możesz tego nie pamiętać, ale w męskiej głowie pozostanie to na długo.
A z taką niezrównoważoną dziewczyną chyba nikt nie chce mieć do czynienia. Dlatego radzę przystopować i zacząć zachowywać się jak dama, jeśli liczysz na poznanie kogoś sensownego. Istnieją amatorzy ostrych lasek, ale im zazwyczaj chodzi tylko o jedno.
Tomek