Wbrew temu, co widzisz na Instagramie - ciało kobiety po ciąży zazwyczaj ulega drastycznej przemianie. Nie każda z was będzie miała tyle szczęścia, co najpopularniejsze blogerki fitness. Ani tyle zacięcia, by coś z tym zrobić. Cellulit, rozstępy, blizny, obwisła skóra, nadmiar tkanki tłuszczowej - trudno tego uniknąć. Ale czy to oznacza, że powinnaś chodzić dumna jak paw i szczycić się każdą nabytą w ten sposób niedoskonałością?
Mam wrażenie, że w tym temacie dominują same skrajności. Są kobiety, które po porodzie szczycą cię efektami ubocznymi stanu błogosławionego. Z dumą pokazują swoje oszpecone ciała, przekonując że tylko zyskały na urodzie. Zdecydowanie częściej wpadają w straszliwe kompleksy i zaczynają nienawidzić siebie. Przez resztę życia ukrywają się pod grubą warstwą ubrań.
A może czas na odrobinę zdrowego rozsądku? Sprawdźmy, co myślą o tym faceci. Daleko im do zachwytu, ale nikogo za rozstępy nie planują kamienować…
Zobacz również: List otwarty matki wyśmianej na plaży za swoje blizny i rozstępy (POPIERAMY!)
źródło: Instagram (instagram.com/mrs__jacobs)
„Nie wiem kto to wmawia kobietom, ale raczej ma problemy ze wzrokiem. Wizualnie nie ma się czym zachwycać. Nie rozumiem pomysłu, by je eksponować. Ukrywanie niedoskonałości to nie grzech, ale często konieczność” - twierdzi Łukasz.
„Ładny to jest smukły brzuch bez żadnych skaz, a nie odstająca galareta pokryta nieestetycznymi śladami. Przepraszam za dosadność, ale trzeba to jakoś odczarować. Jeśli nie masz rozstępów - ciesz się. Jeśli zdążyły już powstać - musisz się z tym pogodzić” - ocenia Tomasz.
„Ich piękno polega wyłącznie ma symbolice. Wiemy skąd się wzięły, a każdy facet ma ogromny szacunek do kobiet, które rodziły. Nie jest to jednak mój fetysz i raczej odwracam wzrok, niż się nimi zachwycam. Rozstępów nie trzeba się wstydzić, ale chełpić się też nie” - radzi Wojciech.
„Nie bez powodu nazywa się je niedoskonałościami. Można zaklinać rzeczywistość, ale są brzydkie. Kto twierdzi inaczej - ten kłamie” - to opinia Kamila.
Zobacz również: „Przez 1,5 roku nie mogłam spojrzeć w lustro!”: Młoda mama pokazuje brzuch po 2 ciążach
źródło: Instagram (instagram.com/luvminaaa)
„Jeśli kobieta ich nie lubi, to oczywiście powinna robić wszystko, by nie wyszły na światło dzienne. Ja też nie lubię niektórych części ciała i jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby je na siłę eksponować. To tylko działa na moją szkodę. Każdy powinien kontrolować swój wizerunek” - zachęca Łukasz.
„Nikogo do tego nie namawiam. To nie jest tak, że facet na widok rozstępów dostaje gęsiej skórki i zbiera mu się na wymioty. Decyzja powinna należeć do najbardziej zainteresowanej. Musisz się zastanowić, czy na pewno każdy powinien to zobaczyć” - radzi Tomasz.
„Mnie jest w sumie wszystko jedno, bo kobiety z rozstępami są w większości zajęte, więc z wizualnego punktu widzenia - mnie raczej obojętne. Jednak w trosce o wrażliwych mężczyzn zachęcam do umiaru w obnażaniu się. Istnieją ładniejsze rzeczy, które możesz pokazać” - sugeruje Wojciech.
„Mam paskudną bliznę na udzie, dlatego opalam się w szortach, a nie skąpych kąpielówkach. Sama wyciągnij z tego wnioski” - słyszę od Kamila.
Zobacz również: Kobiety pokazują rozstępy! W sieci powstał ciekawy trend
źródło: Instagram (instagram.com/neeshtoofly)
Z wypowiedzi moich rozmówców wynika jednoznacznie, że rozstępy po ciąży to nie zbrodnia. Ale też nie powód do przesadnej dumy. Mają znaczenie symboliczne dla ciebie, twojego partnera i najbliższych, bo odnoszą się bezpośrednio do cudu narodzin. Pozostali rzadko to docenią. Ich nie interesuje twoja historia, ale to, co widoczne na pierwszy rzut oka - a blizny trudno uznać za atrakcyjne.
Panowie w większości są przeciwko skrajnościom. Nie rozumieją kobiet, które wmawiają wszystkim, że rozstępy to ich najpiękniejsze trofeum. Nie popierają również tych, które załamują się z tego powodu i zaczynają nienawidzić siebie. Rozwiązaniem jest złoty środek: zaakceptuj, że je masz, ale nie wymagaj od pozostałych, by również się nimi zachwycali. Jeśli ktoś ich nie lubi, to nie oznacza, że nie docenia twojego matczynego trudu.
Ciąża to nie wojna, a rozstępy to nie blizny zadane przez wroga. Raczej efekt uboczny, któremu nie należy nadawać specjalnego znaczenia.
Grzegorz Lawendowski