Czego najbardziej nie lubią ciężarne? Podobno traktowania ich jak ciężko chorych, którym nic nie wolno. Większość kobiet w stanie błogosławionym czuje się dobrze i niemal do samego rozwiązania jest w stanie funkcjonować całkowicie normalnie. Oczywiście pod warunkiem, aż nie wpadną na pomysł, żeby ten szczególny czas w życiu zacząć wykorzystywać na swoją korzyść. Nie jest to niestety sytuacja odosobniona.
Szczególnie w Polsce, gdzie przyszła mama od zawsze była uważana za niemal świętą. I nie ma w tym nic złego. Pod warunkiem, że sama nie będzie się tak czuła i weźmie przykład z koleżanek z Zachodu. Dla nich oczekiwanie na dziecko to również wyjątkowe doświadczenie, ale bez wiecznego upominania się o swoje. One zdążyły już zrozumieć, że z ciążowym brzuchem można, a nawet powinno się żyć normalnie.
Matka Polka to wciąż cierpiąca księżniczka, wokół wszyscy powinni skakać…
Zobacz również: „Byłem przy porodzie żony. Niczego gorszego w życiu nie widziałem!”
fot. Thinkstock
To nasza narodowa cecha, więc powinienem się przyzwyczaić, ale to sytuacja szczególna. Z jednej strony słyszę, że ciąża to najpiękniejszy czas w życiu, a poród to cud. Chciałbym w to uwierzyć, ale rozmawiając z ciężarną odnosi się zupełnie odwrotne wrażenie. Na pytanie „jak się czujesz?” 99 procent przyszłych matek ma przygotowaną odpowiedź składającą się z całej litanii problemów.
Brzuch mi ciąży, mam mdłości, boję się o dziecko, nie mam siły, nikt mi nie pomaga, za gorąco, za zimno, nie umiem znaleźć sobie pozycji, wyprawka taka droga, szpitale takie beznadziejne, a na dodatek jeszcze ten tatuś - ma czelność nie rozumieć moich humorów.
Być może faktycznie to nie sielanka, ale chyba czas nauczyć się dostrzegać jakiekolwiek pozytywy tego stanu.
fot. Thinkstock
Oficjalnie ciąża to oczywiście nie choroba, ale dziwnym trafem większość z was wyciąga ręce po zwolnienie L4, czyli tzw. chorobowe. Czyżby jednak choroba? Nie mnie oceniać zasadność tego zjawiska, ale nie trzeba być ekspertem, by dostrzec tu pewne nadużycie. Statystyki są nieubłagane - zaledwie kilka procent ciąż wymaga specjalnego traktowania. Kilka, a nie kilkadziesiąt, a na tyle szacuje się liczbę przyszłych matek, które do czasu rozwiązania rezygnują z pracy.
To nie realna potrzeba, ale moda i przyzwyczajenie. W Polsce utarło się, że ciężarna nie może się przemęczać, co oznacza mniej więcej tyle, że nie powinna robić nic. Aktywność zawodowa na pewno zakończy się poronieniem albo przynajmniej porodem przed terminem.
Zdradzę wam sekret - na Zachodzie kobiety pracują niemal do samego końca, a komplikacji odnotowuje się tam mniej, niż u nas.
Zobacz również: Młodzi rodzice przez 2 tygodnie opiekowali się... zmarłą córeczką! Jak to możliwe?
fot. Thinkstock
Czas powiedzieć to głośno i prosto z mostu. Statystyczna polska ciężarna raczej się nie przemęcza. Wystarczy, że na teście zobaczy dwie kreski i od razu odchodzi jej ochota na cokolwiek. Rozumiem, że trzeba zwolnić i unikać sytuacji, które mogłyby zaszkodzić dziecku, ale bez przesady. Twój potomek wcale nie będzie rozwijał się lepiej, kiedy położysz się do łóżka i w takim stanie przeczekasz do rozwiązania.
Lekarze nie mają wątpliwości, że kobieta w ciąży powinna pozostać jak najbardziej aktywna. Nikt nie mówi pracy od rana do wieczora, skokach ze spadochronem i podnoszeniu ciężarów, ale coś robić trzeba. Polki oczekujące na dziecko szczególnie obawiają się wysiłku fizycznego. Nawet jeśli wcześniej ćwiczyły, teraz bieżnię na siłowni zamieniają na fotel przed telewizorem.
Kiedy na to patrzymy, trudno nie odnieść wrażenia, że jednak nie jesteście do końca zdrowe.
fot. Thinkstock
W ciąży zmienia się nie tylko sposób waszego funkcjonowania, czyli leżenie od rana do wieczora i unikanie jakiejkolwiek aktywności, ale i myślenie. Jako obłożnie chore (na ciążę) wymagacie tego, aby wszyscy wokół tańczyli tak, jak im zagracie. Przyszła mama lubi być w centrum zainteresowania - trzeba jej usługiwać, spełniać jej zachcianki i koniecznie współczuć. To ostatnie jest chyba najważniejsze.
Nie wspominając o tym, że ciężarna zawsze wszystko wie najlepiej, bo przecież nosi pod sercem nowe życie. To równoznaczne z profesurą w każdej dziedzinie nauki i życia. Poucza swoich bliskich, a najchętniej inne kobiety oczekujące na cud narodzin. Staje się coraz bardziej nieznośna. Ale ma do tego prawo, bo zaraz wytłumaczy to hormonami.
No i może wszystko, bo przecież przyszłej mamy nie wolno denerwować. Trzeba jej słuchać i wykonywać polecenia.
fot. Thinkstock
Coraz częściej mówi się o tym, że w ciąży są pary, a nie tylko kobieta. Zdążono już udowodnić, że przyszły tatuś także się zmienia. Zachodzą w nim zmiany hormonalne, także miewa zachcianki, często tyje razem ze swoją partnerką, a niekiedy nawet odczuwa skurcze. Ale nie w Polsce. Tutaj facet nie ma prawa twierdzić, że też spodziewa się dziecka. Jego rola zakończyła się w momencie zapłodnienia.
To też nie jest do końca zdrowe z waszej strony. I nie poprawia postrzegania was przez nas. Zawsze powtarzacie, że chcecie być traktowane po partnersku, ale nie działa to w dwie strony. Zamiast okazać odrobinę wyrozumiałości, wyśmiewacie nasze odczucia. Bo tylko wy możecie mieć gorszy dzień (a nawet kilka miesięcy), a ten koleś obok nie ma prawa narzekać.
Grzegorz Lawendowski
Zobacz również: Sprawdź, czy jesteś w ciąży!