Czego żaden facet nigdy Ci nie powie?

Szczerość nie zawsze popłaca.
Czego żaden facet nigdy Ci nie powie?
19.11.2013

Pytanie zawarte w tytule może sugerować, że o większości spraw mężczyźni rozmawiają z kobietami zupełnie otwarcie, a przemilczane kwestie stanowią jedynie niewielki procent. No cóż, nie ma aż tak dobrze. Takich tematów jest całkiem sporo, ale raczej nie powinno Was to dziwić. W Waszym przypadku jest całkiem podobnie i jakoś się z tego powodu nie obrażamy. Całkiem nieźle radzimy sobie w związkach, ale to nie zmienia faktu, że czasami wolimy milczeć lub zastosować słowny unik. By żyło się lepiej.

Jesteśmy w stanie wiele znieść, na wiele się zgodzić i równie często Wam przytakiwać, ale są słowa, które nigdy nie padną z naszych ust. Z jednej strony to kwestia naszego instynktu samozachowawczego, z drugiej – odrobina szczerości. Mógłbym codziennie przekonywać Cię o tym, że jesteś najmądrzejszą istotą na świecie, że tylko Ty wiesz, co jest dla mnie dobre i zawsze podejmujesz słuszne decyzje, ale... po co? Uwierzyłabyś? Jeśli tak, to masz o sobie naprawdę zbyt wysokie mniemanie.

Dlaczego chcę się z Wami podzielić konkretnymi przykładami? Pewnie dlatego, że tak często próbujecie wycisnąć z nas słowa, których nie chcemy i nie możemy wypowiedzieć. Miejcie więc litość i postarajcie się nas zrozumieć.

 

UWIELBIAM TWOJE KOLEŻANKI

Kiedy się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że i tak źle, i tak niedobrze. Zdaję sobie sprawę, że kobieta do szczęścia potrzebuje nie tylko faceta, ale także towarzystwa innych przedstawicielek płci pięknej. Ze mną sobie tak wspaniale nie poplotkujesz, nie obgadasz niewinnych ludzi i nie pozwolisz sobie na szczerą ocenę, że ten facet to wybitne ciacho, a tamtego nie tknęłabyś nawet kijem. Lubicie te swoje nasiadówki i nie pozostaje mi nic innego, jak się z tym pogodzić. Nie wymagaj jednak, żebym był z tego powodu zachwycony i darzył szczerą przyjaźnią Twoje koleżanki.

Po pierwsze – to raczej niemożliwe. Często denerwuje nas, że wolisz spędzać czas z nimi, niż z nami. Na dodatek mają na Ciebie zgubny wpływ, bo kiedy spotka się ze sobą kilka kobiet, wtedy nic dobrego z tego nie wyniknie. Po drugie – gdybym stwierdził, że je uwielbiam, to co byś zrobiła? Ucieszyłabyś się, że akceptuję Twoje przyjaciółki, czy może... oszalałabyś z zazdrości? Już widzę te podejrzenia, że za moimi wyrazami szacunku kryje się coś innego. Może są ładniejsze? Może powinnam się mieć na baczności, bo zdradziłby mnie z pierwszą z nich? Lepiej zachować zdrowy dystans.

O co w tym wszystkim chodzi? Czy fakt, że wolimy niektóre kwestie przemilczeć, świadczy o tym, że mamy coś do ukrycia, jesteśmy nieszczerzy, a może nawet dwulicowi? Mój krótki wywód jasno dowodzi, że nie w tym rzecz. Z jednej strony, to nasz sposób na święty spokój, a z drugiej – Wasz komfort. Czasami naprawdę lepiej czegoś nie powiedzieć, niż wprowadzać niepotrzebny zamęt. I chyba najlepiej o tym wiecie...

Grzegorz Lawendowski

mężczyzna

JESTEŚ MĄDRZEJSZA ODE MNIE

Niezależnie od tego, czy jesteś absolwentką prestiżowej uczelni i kilku dodatkowych fakultetów, czy może mamy na myśli mądrość życiową, która pozwala Ci trzeźwo ocenić każdą sytuację – tego od nas nie usłyszysz. Dyplomy i doświadczenie niewiele w tej sytuacji zmieniają. Żaden facet przy zdrowych zmysłach, a na dodatek na trzeźwo, nie pokusi się o takie stwierdzenie. Możesz być równie inteligentna, co ja, ale mądrzejsza? Zapomnij!

Nawet nie chodzi o to, że mamy o sobie tak wysokie mniemanie i każdego, szczególnie kobietę, traktujemy z pogardą. Nie, nie, nie. To kwestia autorytetu, którym chcemy być dla naszych partnerek. Taki tekst oznaczałby jedno – osłabienie naszej pozycji i pretekst do tego, byście za nas o wszystkim decydowały. „Skoro jestem taka mądra, to nie kłóć się ze mną, tylko rób, co każę” - już to słyszę... Nie mamy o Was złego zdania, widzimy Waszą zaradność i mądrość, wiemy, że wiele potraficie, ale z własnej woli nie będziemy stawiać się w świetle tego głupszego i mniej rozgarniętego.

mężczyzna

ROBISZ TO LEPIEJ, NIŻ MOJA MAMA

Wspomnienia z dzieciństwa mogą być bardzo różne. Jedni z nas dorastają we wspaniałych warunkach, inni mogą mieć wiele zastrzeżeń, ale czas robi swoje – idealizujemy nasz rodzinny dom, a zwłaszcza mamusię. Być może pierwsza i najważniejsza kobieta w naszym życiu nie potrafiła ugotować niczego, poza wodą na herbatę, nie miała ochoty zajmować się przyziemnymi obowiązkami i na zdrowy rozum dysponowała dwiema lewymi rękami, ale... co z tego? I tak była i zawsze będzie najlepsza.

Być może nie ma to zbyt wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i faktami, ale w tym przypadku nie o fakty chodzi. Dla większości z nas matka pozostanie na zawsze wzorem postępowania. Nie oczekuj więc, że kiedykolwiek przyznam Twoją wyższość nad nią. W jakiejkolwiek kwestii. Mamusia jest poza konkurencją. Możesz gotować, sprzątać, zajmować się dziećmi (itd.) lepiej, niż moja siostra, kuzynka, ciotka czy koleżanka, ale nie mama. Nie prowokuj więc takich porównań, bo spotka Cię niemiła niespodzianka...

ZDAJĘ SIĘ NA TWÓJ GUST

W tym temacie od zawsze byliśmy na przegranej pozycji. Facet, jak to facet, zazwyczaj zadowoli się byle czym, albo ma na tyle skrzywiony obraz świata, że podobają mu się obiektywnie najbrzydsze rzeczy na świecie. To kobiety uchodzą za specjalistki od gustu. Tylko Wy wiecie, jak powinna wyglądać kanapa w naszym salonie, jakie kwiaty powinniśmy kupić i które serwetki pasują do zastawy (którą zresztą też wybrałyście). Ok, nie mam z tym problemu, bo być może tak właśnie jest. Nie staraj się jednak za bardzo ingerować.

Zazwyczaj wygląda to w ten sposób – wspólnie zastanawiamy się nad czymkolwiek. Ja mówię, że to brzydkie lub ładne, Ty analizujesz najdrobniejsze szczegóły i żywo komentujesz obiekt naszych rozmyślań. Kiedy się zgadzamy – po sprawie. Jeśli nadal upieram się przy tym, że to jednak brzydkie, udajesz, że się z tym zgadzasz, a później... i tak robisz swoje. I niech tak będzie, ale nie wymagaj, że z góry zgodzę się na wszystko, co sobie wymyśliłaś. Facet musi chociaż stworzyć wrażenie, że jeszcze o czymś decyduje. Mężczyzna, który stwierdzi, że tylko jego kobieta ma dobry gust, sam staje się bezguściem.

WCALE NIE MASZ ZA MAŁYCH PIERSI

Ani za dużo w pasie, ani tym bardziej zbyt krótkich i krzywych nóg. Dlaczego w ogóle o tym wspominam? Pewnie dlatego, że na każdym kroku prowokujecie nas do podobnych rozmów. Ileż to razy słyszałem, że „jaka ja jestem brzydka”, „chyba powinnam wreszcie schudnąć”, „gdybym mogła, to zoperowałabym piersi, brzuch, twarz i w ogóle wszystko”. Jak to się kończy? Statystyczny facet odpowie czymś w stylu „przestań się nad sobą użalać”, „daj spokój, jesteś piękna” czy „mnie podobasz się taka, jaka jesteś”.

To ogólniki, ale zdecydowanie najbezpieczniejsze. Gdybym zaczął się rozwodzić nad tym, że Twoje piersi są w dobrym rozmiarze, brzuch wcale aż tak bardzo nie odstaje, drugi podbródek jest prawie niewidoczny, a na dodatek nie każda musi mieć nogi tak długie, jak modelka, to dopiero by się zaczęło... Wyszłoby na to, że chyba jednak mam Ci coś do zarzucenia. Lepiej więc uciąć temat, niż dalej go drążyć. To zawsze obróci się przeciwko nam. Już nie wspomnę o tym, że jeśli jestem przy Tobie, to znaczy, że jednak odpowiadasz mi w całości i mam w głębokim poważaniu fałdkę na brzuchu czy cellulit.

KOCHANIE, NIE MUSISZ SIĘ SPIESZYĆ

A właśnie, że musisz i weź się wreszcie ogarnij, zamiast utrudniać życie sobie i przede wszystkim mnie! Tak mniej więcej powinna brzmieć nasza reakcja na ciągłe przedłużanie wszystkiego. I zazwyczaj tak brzmi. Nie dziw się, że sterczę pod drzwiami łazienki, biadolę, stękam i proszę, kiedy już drugą godzinę szykujesz się do wyjścia. Tego nie jest w stanie znieść żaden normalny facet. Dlaczego więc wciąż testujecie naszą cierpliwość? Chcecie, abyśmy stali się świętymi już za życia?

Nigdy nie usłyszysz z mojej strony, że nie musisz się nigdzie spieszyć, bo ja tu sobie grzecznie zaczekam. Nie, bo nie. Zacznij wreszcie szanować moje uczucia i nie marnuj naszego czasu. Jeśli wiesz, że przed wspólnym wyjściem spędzisz w łazience kilka godzin – zacznij kilka godzin wcześnie. Jeśli wiesz, że na przymiarkę ubrań w sklepie potrzebujesz drugie tyle – nie ciągnij mnie ze sobą na zakupy. To kwestia tak drażliwa i denerwująca, że nie spodziewaj się naszego przytakiwania. Zamiast tego, spróbuj sobie wyobrazić, że zabieram Cię do salonu samochodowego i przez kilka godzin oglądamy razem opony. Wytrzymasz? Wątpię.

W ŁÓŻKU LICZY SIĘ TYLKO TWOJA SATYSFAKCJA

Chwila milczenia, konsternacja, skacze Ci ciśnienie, zaczynasz rzucać gromy na wszystkich przedstawicieli płci teoretycznie brzydszej... Jak to?! Dlaczego facet nigdy mi tego nie powie?! Spokojnie. Zastanówmy się nad tym na spokojnie, bez zbędnych emocji. A czy kiedykolwiek usłyszałaś coś podobnego? Także wątpię. Czy oznacza to więc, że liczy się tylko męska satysfakcja? Nie, skądże, ale... sami wiemy, jak to zazwyczaj wygląda.

Mogę Cię kochać ponad życie i chcieć dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze, ale nigdy nie pójdę z Tobą do łóżka z takimi słowami na ustach. W tym względzie nie jesteśmy zbyt skomplikowani. Myślimy przede wszystkim o sobie. Jeśli przy okazji też będziesz zadowolona i spełniona – wspaniale. Najbliższych kilka minut to jednak przede wszystkim nasza walka o rozładowanie napięcia. Żaden zdrowy facet nie będzie poświęcał swojej przyjemności, by zadowolić wyłącznie partnerkę. To kwestia biologii. Udowodniono przecież, że kobieta może czuć się spełniona bez tzw. finału, ale facet MUSI zrobić swoje. Byłoby super, gdybyśmy mogli się w tym względzie zgrać i razem przeżywać najsilniejsze emocje, ale jeśli nie... Takie życie.

Polecane wideo

Komentarze (59)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 28.11.2013 23:13
Głupota do kwadratu. Mój mąż lubi moje koleżanki, mówi mi, że mam cellulit (mam go, więc nie ma co ryczeć nad sobą tylko albo coś ze sobą zrobić, albo się nie dziwić, że mąż nie widzi mnie przez filtr wygładzający) i zdecydowanie JESTEM lepsza od mamusi, co słyszę prawie za każdym razem, kiedy zapytam o porównanie (poza ciastami, do tych mam dwie lewe ręce :)). Pierdoły i tyle, autor chyba nigdy nie był w poważnym związku :) Z siksami to może i trzeba unikać tego i owego tematu, ale z normalną i znającą swoją wartość kobietą porozmawiać można o wszystkim :)
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 28.11.2013 13:45
Autor to niezły dupek, nie wiem jak można stwierdzić, że najważniejsze jest dla faceta JEGO zadowolenie ze stosunku, kiedy zwykle im lepiej jest dziewczynie tym lepiej na tym wychodzi jej partner?
odpowiedz
ann (Ocena: 5) 27.11.2013 12:48
głupota ! ja z moim facetem rozmawiam o wszystkim, słucham jego rad a on moich. i uwielbia moje koleżanki :) tyle, że w gotowaniu to raczej nigdy nie dorównam jego mamie... ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.11.2013 16:56
Beznadziejny, glupi, seksistowski artykul. Zmarnowalam czas i sie tylko zdenerwowalam.
odpowiedz
sd (Ocena: 5) 20.11.2013 22:30
Ten tekst jest chyba specjalnie tak bzdurnie napisany, żeby zarówno każdy mężczyzna jak i każda kobieta po przeczytaniu zechciała napisać, że to głupota i farmazon. Nie wiem jakim obrazem mężczyzny kierował się autor artykułu: Może swojego chłopaka? Albo bohatera jakiejś amerykańskiej komedii, gdzie jak wiadomo - wszystko jest przedstawiane w krzywym zwierciadle, ale nie wszyscy o tym wiedzą (jak widać powyżej).
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie