Co powinnaś schować głęboko do szuflady, zanim zaprosisz do siebie faceta?

Tak łatwo się skompromitować...
Co powinnaś schować głęboko do szuflady, zanim zaprosisz do siebie faceta?
27.05.2014

Każda damsko-męska znajomość podzielona jest na kilka etapów. Każdy z nich wiąże się z innymi emocjami, ale wszystkie są równie ważne. Efektem końcowym może być udany związek. Za najważniejszy można uznać ten pierwszy, kiedy dwoje ludzi zaczyna patrzeć na siebie przychylnym okiem i lepiej się poznawać. Dużą rolę odgrywa nie tylko Twoja postawa, ale także wszystko to, co Cię otacza. Podobno każdy jest kowalem swojego losu, ale dobre wrażenie to suma drobnych szczegółów.

Kiedy zaczyna się robić poważnie, wtedy drobnymi krokami wprowadzasz wybranka do swojego świata. Poznaje Twoje zainteresowania, znajomych, odwiedza Twój dom, spotyka najbliższych. Jeśli wszystko jest w porządku, wtedy możecie zacząć myśleć poważniej o przyszłości. Jeśli jednak znajomi są do niego wrogo nastawieni, nie znajdujecie wspólnych tematów, w domu panuje chaos, a rodzice patrzą na ukochanego z pogardą, wtedy szanse na powodzenie drastycznie spadają.

Pomijając reakcję Twojego otoczenia, warto skupić się na detalach. Wcale nie musisz być Perfekcyjną Panią Domu. Wystarczy, że schowasz głęboko do szuflady niektóre kompromitujące przedmioty, które mogłyby postawić Cię w złym świetle. I nie jest to wyłącznie mój wymysł, ale efekty małej sondy przeprowadzonej wśród znanych mi przedstawicieli płci brzydszej.

 

miłość

ZDJĘCIA

Sytuacja bardzo powszechna, co udowodniły wspomnienia kilku moich znajomych. Jeden z nich bez ogródek przyznał, że wystarczyło spojrzeć na kilka fotek w pokoju dziewczyny, by wszystkiego mu się odechciało.

„Widuję się od kilku tygodni z fajną, naturalną dziewczyną, a co widzę? Na zdjęciach sprzed kilku lat wygląda zupełnie inaczej. Tleniona blondyna z długimi szponami. Na dodatek w towarzystwie innych panienek w podobnym stylu. W tle osiedlowi pakerzy, z którymi wolałbym nie wdawać się w dyskusję. Ludzie się zmieniają? Nie wiem, ale momentalnie opadły wszelkie emocje. Wystraszyłem się, że to jest jej prawdziwa twarz, a teraz tylko udaje” - zeznaje jeden z poszkodowanych.

„Zobaczyłem zdjęcia z jej komunii, bierzmowania, pielgrzymki i innych podobnych wydarzeń. To nie mój klimat, więc szybko się wycofałem” - dodaje drugi.

miłość

LEKI

Zazwyczaj leki i tym podobne substancje przechowujemy w apteczce lub przeznaczonej do tego szafce, ale trudno utrzymać taki porządek, jeśli aktualnie się z nich korzysta. Spokojnie, krople do nosa i tabletki na kaszel niczego między Wami nie zmienią, ale są także substancje, które nie wpływają zbyt dobrze na atmosferę...

„Nie wnikałem po co, dla kogo i dlaczego, ale na jej biurku wypatrzyłem małe pudełeczka. Kiedy oddaliła się do kuchni, żeby zrobić mi coś do picia, z czystej ciekawości przejrzałem, co tam ma. Jedno opakowanie zawierało maść na grzybicę miejsc intymnych. Już więcej nie grzebałem, bo odkryłbym jeszcze czopki, albo środek na wszy. To mnie skutecznie zniechęciło do poznawania jej jeszcze bliżej, jeśli wiesz co mam na myśli” - słyszę od jednego z rozczarowanych.

„Ja nie zobaczyłem niczego niezwykłego i szokującego, ale widok otwartych tabletek antykoncepcyjnych trochę mną zmieszał. Mówiła, że od dawna z nikim się nie spotyka, ale w tym momencie przestałem jej wierzyć” - dodaje kolejny zawiedziony facet.

miłość

ODZIEŻ

Teoretycznie nic nie powinno nas zaskoczyć, bo przecież na co dzień widujemy Was ubrane. Mniej więcej znamy Wasz styl i upodobania, ale czasami zdarzają się odkrycia, które drastycznie wpływają na naszą ocenę.

„To, co zobaczyłem u niej w pokoju uderzyło mnie ze zdwojoną siłą. Pierwsza sprawa – miała straszny burdel, co szczególnie widoczne było w okolicach szafy i komody. Ciuchy wyważały drzwi, więc w środku musiał być niezły kocioł. Z szuflad wystawały jakieś szmatki, w tym jej bielizna, której chyba nie chciała pokazywać. Same stare gacie i staniki przypominające te, które widziałem kiedyś u babci w domu. Już nie chciałem jej rozbierać” - zwierza się mój roztrzęsiony rozmówca.

„Zaprosiła mnie do pokoju, powiedziała żebym usiadł, a sama poszła do łazienki. Znalazłem jedno wolne krzesło, na którym coś wisiało. Chwyciłem bluzkę, żeby ją przerzucić na łóżko, a na niej potworne plamy od rozmazanej tapety. Kołnierzyk był tak brudny, że musiała mieć na sobie niezłą warstwę. To nie wpłynęło jakoś bardzo na naszą znajomość, ale to było przełomowe odkrycie. Później zobaczyłem ją bez makijażu i wiedziałem, że inaczej się nie da” - twierdzi mój znajomy.

miłość

KOSMETYKI

Teoretycznie wszystko jest w porządku – inwestujecie w siebie, więc dysponujecie całą gamą specyfików, które mają Was upiększyć. Problem pojawia się wtedy, kiedy jest ich zdecydowanie zbyt dużo lub... mówią o Was coś, czego wcześniej nie zdążyliśmy dostrzec.

„W pokoju miała coś w rodzaju toaletki. Tak naprawdę to była część meblościanki, która miała służyć za barek. Duża przestrzeń szczelnie wypełniona kosmetykami. Było ich strasznie dużo! Widziałem różne rzeczy, ale takiego składu pudrów, cieni i tuszów na pewno nie. Po tym odkryciu zacząłem jej się uważniej przyglądać i dostrzegłem, że ona naprawdę tego wszystkiego używa. Wszystkiego równocześnie! Mało brakowało, a wziąłbym nogi za pas. Jesteśmy razem do dzisiaj, ale przy mnie nie musi się już tak szpachlować” - to jedna z nielicznych historii zakończonych happy endem.

„Na biurku leżały plastry do depilacji wąsika. Wystarczy” - nie kryje emocji drugi świadek.

miłość

EDUKACJA

Wartości intelektualne przestają mieć w dzisiejszym świecie znaczenie, ale to nie oznacza, że nie zdarzają się wrażliwcy, którym nie jest wszystko jedno. Jeden z moich rozmówców zerwał znajomość z dziewczyną, która nie za bardzo przykładała się do nauki. Dowody odnalazł w jej pokoju.

„Byliśmy ze sobą już jakiś czas, więc mi zaufała. Przyszedłem do niej, nagle ona musi wyjść, więc może poczekam na nią w jej pokoju? Nie ma sprawy. Nie jestem wścibski, ale z nudów przejrzałem, co ma na stole. W teczce było świadectwo ukończenia liceum, maturalne i indeks z pierwszego roku studiów. Myślałem, że to rozgarnięta dziewczyna, ale okazało się, że jest trochę gorzej

Liceum ledwo zdała, matura zaliczona na minimum, a w indeksie same poprawki. Nie żartuję – na kilku stronach znalazłem tylko jedno 4,0. Cała reszta to tróje wpisane zaraz po dwójach, czyli poprawione. Fajnie, że nie starała, ale byłem przekonany, że jest trochę mądrzejsza. To było dyskwalifikujące, a tym bardziej, że później potwierdzała tylko swoją inteligencję, a raczej jej brak” - wspomina mój uczony znajomy.

miłość

WYSTRÓJ

To, jaką budujesz wokół siebie przestrzeń, świadczy o tym, jakim jesteś człowiekiem. Niektórym wystarczy krótkie spojrzenie na dom, w którym mieszkasz, by wiedzieć o Tobie wszystko. Ogromną rolę odgrywają przedmioty, którymi się otaczasz. Z moich rozmów wynika, że kiepskie wrażenie wywołują m.in...

Pluszaki – jeśli jest ich bardzo dużo, wtedy nie świadczy to dobrze o stanie emocjonalnym kobiety.

Książki – dobrze jeśli są, ale pod warunkiem, że to coś aktualnego, a nie same książeczki z dzieciństwa.

Zastawa – zdarzają się przypadki, kiedy zaschnięte naczynia zalegają gdzieś w kącie pokoju i nie świadczy to najlepiej o ich właścicielce.

Płyty – jeśli na pierwszym planie widzę krążki Majki Jeżowskiej i Jeden Osiem L, wtedy wiem, że coś się dzieje.

Na naszej topliście nie zabrakło: obdartych kapci, poplamionego dywanu, porozrzucanych podpasek, kosza, z którego śmieci wychodzą same i świętych obrazków.

Jeśli zapraszasz kogoś do domu, najpierw spójrz na swoje otoczenie z dystansu. Jedna wizyta może zrujnować wszystko.

Grzegorz Lawendowski

Polecane wideo

Komentarze (96)
Ocena: 4.34 / 5
Anonim (Ocena: 5) 31.08.2014 13:56
i vice versa! gole baby na scianach sa passe
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2014 17:38
Dla mnie też troche to zabawne "och nie bede z nia bo ma duzo kosmetyków albo leków' załosne....ja jakos mam duzo kosmetyków na wierzchu i mój facet jakoś na to nie narzeka a czasami to nawet wychodze bez makijazu bo mam takie dni że mi sie nie chce po prostu malować. Co mam schować antyperspirant bo powie " o Boże co ona ma...śmierdzi jej z pach czy co,duzo sie poci,nie bede z nią' artykułna prawde żałosny,gratuluje głupoty...
odpowiedz
alicia (Ocena: 5) 10.06.2014 15:58
co za szowinistyczny, durny artykuł. Koleś którego zniechęca że: kobeita ma duzo kosmtyków, łyka tabletki, nie urodzila sie dokładnie tak jak wyglada teraz, nie jest wykształcona eurdytką sam jak jak rozumiem jest: wymuskanym, przystojnym wybitnie inteligentnym Apollem ktory nawe kupe robi pachnaca różami! ŻAŁOSNE REDAKCJO, ŻĄŁOSNE. A moze napiszecie aryykul dla facetow: co zrobić zeby Ona w ogóle chciała cie do domu zaprosić?????
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 30.05.2014 20:11
To co, oni żyją w przekonaniu, że dla nich powyrzucamy zdjęcia z komunii, ukochane płyty i może jeszcze wstrzymamy okres, żeby nie musieli patrzeć na pudełko z podpaskami? Kur.wa. Na szczęście Ernest jest chyba jakiś nienormalny, bo nie przeszkadzają mu ani przeładowane kosmetyczki, ani podpaski w łazience, ani moje zdjęcia,płyty, plakaty z Nirvaną ani święte obrazki, ani lekki nieporządek u mnie w domu. Ani to, że moje ciuchy wystają z szafy. Bo nie wyobrażam sobie, żebym dla swojego faceta wyrzuciła płyty z Nirvaną, na które zbierałam pieniądze będąc małą dziewczynką, a które mam do tej pory. Wolne żarty. Faceci są ważni w życiu, ale sorry, ja nie rzygam serduszkami i podczas okresu nie leci mi płynna tęcza, i raczej tego nie zmienię, bo im się tak podoba.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2014 14:39
Tak, dzisiaj musi byc wszystko idealne jak z reklamy.Jesteśmy robotami bez defektów.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie