Teoretycznie wybór imienia dla dziecka należy do obojga rodziców. W praktyce ojciec ma niewiele do powiedzenia, a jego rola ogranicza się do dania potomstwu nazwiska. W większości przypadków to matka ma w tej kwestii decydujące zdanie. I o niej ten wybór najwięcej mówi.
Co konkretnie? Zapytałem o to kilku młodych facetów, którzy bez problemu wymieniają najgorzej kojarzące im się imiona. Na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji charakteryzują kobiety, które wybrały je dla swoich pociech. Mają im sporo do zarzucenia - od fatalnego gustu po zakompleksienie.
Według nich, matki nazwanych tak dzieci są z góry podejrzane…
Zobacz również: Właściciele tych imion mają największe szanse na zostanie ojcem w 2018 roku (Twój ukochany jest na liście?)
fot. Unsplash
„Imiona obcego pochodzenia to raczej obciach. Kojarzą się z małomiasteczkowością. Zazwyczaj wybierają je proste kobiety, które chcą się w ten sposób dowartościować”.
„Takie starodawne imiona to szczyt snobizmu. Autorką takiego pomysłu jest zapewne bogata hipsterka, koniecznie weganka i uczestniczka czarnych protestów”.
„Czy jest coś bardziej obciachowego od zagranicznych imion na polskiej prowincji? Te same imiona, ale w spolszczonej wersji. Żadna rozgarnięta matka nie skrzywdzi tak dziecka”.
Zobacz również: Właścicielki tych imion mają największe szanse na zostanie matką w 2018 roku (Jesteś na liście?)
fot. Unsplash
„Nic nie irytuje mnie tak bardzo, jak światowe wersje znanych w Polsce imion. Zupełnie tak, jakby nie można zapisać ich normalnie - przez „w”, a nie „v”. Szczyt zakompleksienia”.
„Dodałbym do tego jeszcze Benedykta, Jana Pawła czy inną Salomeę. Dla mnie to obnoszenie się wiarą w kiepskim guście. Ale co kto lubi”.
„Może to stereotyp, ale moje obserwacje potwierdzają, że tego typu imiona najczęściej nadawane są w małych miejscowościach albo na dużych blokowiskach. Prości ludzie próbują sobie dodać kilka punktów do wyjątkowości”.
Zobacz również: 20 imion, które nosili geniusze – twoje jest na liście?
fot. Unsplash
„O takiej matce powiem tylko jedno - lubi najprostsze rozwiązania i trudno ją posądzić o oryginalność. Chyba nie przemyślała tego, co robi, a to kiepsko o niej świadczy”.
„Niby współczesne, ale jednak 3-letnia Krysia czy rok młodszy Zbyszek to nie brzmi zbyt dobrze. Taka mama musi być bardzo ironiczna. W tym złym znaczeniu”.
„Najczęściej takie imiona wybierają ludzie, którzy sami mało sobą reprezentują. W ten sposób chcą się zbliżyć do arystokracji, którą nigdy nie będą”.