W ostatnim stuleciu medycyna zrobiła ogromny krok naprzód – odstąpiono w końcu od powszechnego stosowania nalewek czy wywarów jako głównych metod leczenia. Jednak mimo to lekarze oraz pacjenci nadal przypisują uzdrawiającą moc niektórym preparatom i zabiegom, chociaż okazuje się, że nie mają one terapeutycznego wpływu na konkretne schorzenie. Amerykański psychiatra Walter A. Brown powołuje się na badania przeprowadzone przez US Office of Technology Assessment, z których wynika, że tylko w przypadku 20 proc. najczęściej stosowanych współcześnie leków ich skuteczność została potwierdzona naukowo. Pozostałe preparaty nie były natomiast przedmiotem testów klinicznych. – Nie oznacza to, że stosowanie ich nie przynosi korzyści. Wprost przeciwnie. Jednakże w części przypadków wynikają one z efektu placebo; sam akt poddania się leczeniu: wizyta u lekarza lub zażywanie tabletek pomagają pacjentowi w powrocie do zdrowia – wyjaśnia Walter A. Brown.
Placebo (łac. będę się podobał) to substancja lub zabieg o działaniu obojętnym, które nie mają wpływu na stan zdrowia pacjenta, podawane choremu jako terapia. Często zastosowanie prawdziwego leku mogłoby być szkodliwe dla pacjenta, ale oszukanie go przez wmówienie, że przyjął lek, może poprawić jego sytuację psychiczną. Działanie placebo – jak wyjaśnia Walter A. Brown – nie ogranicza się tylko do depresji czy innych chorób psychicznych. Przełomowe znaczenie dla badań nad tym zagadnieniem miały prace Henry’ego K. Beechera z Harvard University przeprowadzone na początku lat pięćdziesiątych.
Wynika z nich, że około 30-40 proc. pacjentów cierpiących na różne schorzenia, takie jak ból, nadciśnienie tętnicze, astma czy kaszel, odczuwa poprawę po przyjęciu placebo. Niejednokrotnie udowodniono, że placebo jest skuteczne w leczeniu wielu dolegliwości. Przykładowo pacjenci z dusznicą bolesną (niedostateczny dopływ krwi do serca) zareagowali na chirurgiczny zabieg placebo, w którym lekarze nie zrobili nic poza nacięciem skóry na ścianie klatki piersiowej.
Po które suplementy można tymczasem śmiało sięgać?
Witamina B6 – na cukrzycę;
Cynk – na przeziębienia;
Pokrzywa – na schorzenia układu moczowego;
Lecytyna – na chorobę afektywną dwubiegunową;
Melatonina – na migrenę;
Luteina – na wzrok;
Aloes i cynamon – na cukrzycę typu 2;
Wapń – na niektóre nowotwory;
Wyciąg ze skórek winogron – na nadciśnienie.
Szukaj w tej grupie suplementów na swoje schorzenia.
Imbir – na mdłości;
Olejek miętowy – na zespół jelita drażliwego;
Kreatyna – na kondycję umysłową;
Zielona herbata – na chorobę wieńcową, kondycję umysłową;
Waleriana – na zaburzenia snu, zdenerwowanie;
Tyrozyna – koncentracja, pamięć.
Tymi preparatami powinnaś się leczyć.
Żurawina – na infekcje układu moczowego;
Zielona herbata – na wysoki poziom cholesterolu;
Kwas foliowy – na niektóre wady wrodzone;
Probiotyki – na schorzenia układu pokarmowego;
Kwasy tłuszczowe omega-3 – na wysoki poziom cholesterolu;
Tran – na nadciśnienie, wtórną chorobę wieńcową;
Wiesiołek – na zespół napięcia przedmiesiączkowego;
Witamina D – na ogólny stan zdrowia, zapobieganie nowotworom, chorobę wieńcową i raka okrężnicy;
Dziurawiec – na łagodną i umiarkowaną depresję;
Selen – na skutki uboczne chemioterapii;
Kurzeń lukrecji – na kaszel;
Beta-glukan – szerokie spektrum działania.
Walter A. Brown twierdzi, że choroba jest przeważnie definiowana jako zaburzenie prawidłowego stanu organizmu – wysoki poziom glukozy we krwi, złamane przedramię, zapalenie płuc. Ale przecież zwykle towarzyszy jej także cierpienie. W naszej kulturze tabletki i inne symbole sztuki lekarskiej mają olbrzymią moc łagodzenia tych cierpień.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Jak wytrzymać z hipochondrykiem?
Dla kobiety, która ma takiego partnera, to nie lada wyzwanie.
Tajemniczy Pacjent Zero: To on przyczynił się do wybuchu epidemii AIDS w USA i Europie
Kim był ten człowiek?
Specjaliści David McCandless i Andy Perkins na podstawie różnych badań zrobili zestawienie leków i suplementów rekomendowanych jako panaceum na rozmaite dolegliwości. Podzielili je przy tym (w zależności od zakresu działania) na: bardzo skuteczne, skuteczne, obiecujące, stawiając za nimi granicę „warto brać”. Dalej znalazły się preparaty w grupach: nie wiadomo, czy działają, raczej nieskuteczne i nieskuteczne. Wiele przyporządkowań pewnie cię zaskoczy.
W tej grupie znalazło się wiele stosowanych od wieków preparatów! Co nie działa?
Witamina A – na odporność, zapobieganie nowotworom i infekcjom;
Morwa indyjska (Noni) – na ogólny stan zdrowia;
Miedź – na zapobieganie nowotworom, reumatyzmowi, chorobie Alzheimera i wieńcowej;
Świetlik – na choroby oczu, przeziębienia;
Bez czarny – na przeziębienia;
Beta-karoten – na wiele różnych schorzeń;
Kolagen – na skóry, stawy i paznokcie;
Mniszek lekarski – na ogólny stan zdrowia;
Olej lniany – na zapobieganie nowotworom, stres;
Magnez – na cukrzycę.
Wiele preparatów znalazło się w tej grupie albo na granicy „raczej nieskuteczne” i „nieskuteczne”.
Chrom – na odchudzanie (!);
Kwasy tłuszczowe omega-9 – na chorobę wieńcową, raka;
Żelazo – na ogólny stan zdrowia;
Likopen – na nowotwory, cukrzycę, chorobę wieńcową, niepłodność;
Prebiotyki – na odporność;
Tauryna – na odchudzanie;
Borówka – na wzrok;
Mleczko pszczele – na ogólny stan zdrowia;
Trypsyna – na zaburzenia trawienia;
Laktaza – na nietolerancję laktozy.
Kolejna grupa suplementów, których działanie budzi sporo zastrzeżeń.
Witamina C – na infekcje wirusowe, układu moczowego i ogólny stan zdrowia (!);
Żeń-szeń – na ogólny stan zdrowia;
Rumianek – na zaburzenia jelitowe;
Witamina E – na chorobę wieńcową, raka prostaty;
Witaminy B12 i B5 – na cukrzycę;
Kwasy tłuszczowe omega-3 – na pamięć, poprawę nastroju, prewencję raka;
Kwasy tłuszczowe omega-6 – zapobieganie nowotworom;
Lawenda – na zaburzenia snu, stres;
Glukozamina – na schorzenia stawów, umiarkowany ból;
Kozieradka – zapobieganie nowotworom, cukrzyca.