Lekarze alarmują - w Polsce diagnozuje się coraz więcej przypadków chorób wenerycznych. W niektórych częściach kraju sytuacja jest dramatyczna, bo brakuje leków np. na kiłę. Za główną przyczynę takiego stanu uważa się wyjątkowo luźny stosunek młodych ludzi do tego typu zagrożeń. Nastolatki uprawiają seks oralny i analny bez zabezpieczenia, by uniknąć zapłodnienia, a zapominają o groźnych wirusach i bakteriach.
Historia tej dziewczyny powinna być dla nas wszystkich przestrogą. Jessica Lindsay z Wielkiej Brytanii od dłuższego czasu miała zaczerwienione oczy. Zdiagnozowano u niej zapalenie spojówek. Dopiero niedawno zorientowała się, że to nie choroba narządu wzroku, ale efekt uboczny seksu.
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale tak objawia się także rzeżączka.
Zobacz również: Gdy uprawiam seks, nigdy się nie zabezpieczam
fot. Unsplash
„Zawsze mam przy sobie kondomy i regularnie się badam. Niestety, tym razem się nie udało. W miniony piątek wyszłam po pracy na drinka, cieszyłam się moim mojito i dostałam wiadomość od chłopaka, którego poznałam na Tinderze. - Myślę, że zaraziłaś mnie rzeżączką - napisał” - relacjonuje na łamach portalu metro.co.uk.
Od około 2 tygodni Jessica cierpiała z powodu zapalenia spojówek. A przynajmniej tak jej się wydawało. Brała antybiotyki, ale te nie za bardzo działały. Wiadomość od partnera otworzyła jej zaczerwienione oczy. Leki nie poprawiły sytuacji, bo prawdopodobnie leczy nie tę chorobę, którą powinna.
Dziewczyna wyszukała w Internecie objawy rzeżączki i powiązała fakty.
Zobacz również: To robią polskie nastolatki, żeby nie zajść w ciążę. Lekarze w szoku
fot. Thinkstock
„Zapalenie spojówek nie znika, chociaż zakrapiam je antybiotykiem. Kilka tygodni wcześniej zdarzył mi się seks z nieznajomym, okres pojawił się nie w tym momencie, co trzeba, odczuwałam boleści w podbrzuszu” - wspomina. Wszystko wskazywało na to, że faktycznie ma rzeżączkę, a na dodatek nieświadoma tego faktu roznosiła chorobę.
Mitem jest, że zaczerwienione oczy można powiązać z zakażeniem tylko wtedy, kiedy dostanie się do nich nasienie. Jessica twierdzi, że to nigdy jej się nie zdarzyło. Wystarczy, że zatarła oko dłonią, która wcześniej była narażona na kontakt z zainfekowaną strefą (penisem lub pochwą).
Dziewczyna wybrała się do właściwego lekarza. Otrzymała leki i dolegliwość wreszcie zniknęła. Ale to nie koniec historii.
Zobacz również: Choroby przenoszone drogą płciową - co powinnaś wiedzieć?
fot. Unsplash
„Na tym oczywiście się nie skończyło. Musiałam powiedzieć wszystkim partnerom, z którymi spałam od momentu ostatniego badania, że byłam nosicielką rzeżączki. To chyba najgorsza część tej choroby. Zrozumiałam, jak łatwo się to roznosi. Jeden nierozsądny człowiek i pół miasta może złapać chorobę weneryczną” - przekonuje.
Nieleczona rzeżączka może doprowadzić nie tylko do trwałego uszkodzenia oczu, ale także niepłodności, uszkodzenia cewki moczowej i jajowodów.
„Problemem jest to, że mało kto z nas jest w stanie połączyć zaczerwienione oko z chorobą weneryczną” - twierdzi Jessica. I tym bardziej należy docenić jej szczerość.