Jak poinformował Głos Wielkopolski, blisko połowa wezwań karetek pogotowia jest w naszym kraju nieuzasadniona. - Przy prawie 212 tysiącach interwencji rocznie, to prawdziwa plaga – alarmuje gazeta.
Po co Polacy najczęściej wzywają ratowników medycznych? Zazwyczaj prosimy o pomoc w przypadku niewielkiej gorączki, bólu brzucha, problemów z gardłem czy zębami, traktując tym samym karetki jak przychodnie rodzinne „na kółkach”. - Najbardziej kuriozalny przykład? Zadzwoniła osoba prosząca o natychmiastowy przyjazd do nieprzytomnego. Gdy dyspozytorka zapytała, kim jest ta osoba, padła odpowiedź: "No, przecież ja" - relacjonuje dr Witold Draber ze stacji pogotowia w Poznaniu.
Z kolei ratownikom z Piły zdarzyło się kiedyś przyjechać do domu mężczyzny, rzekomo rażonego prądem. Na miejscu okazało się jednak, że pacjent odczuwał po prostu… mrowienie w łokciu.
Choć opisane wyżej przypadki wydają się absurdalne i zabawne, to powinniśmy pamiętać, że nieuzasadnione wezwanie karetki może mieć poważne konsekwencje. - W ten sposób marnujemy nie tylko pieniądze, ale i narażamy innych na niebezpieczeństwo. Karetka wezwana w błahej spawie może być potrzeba przy ratowaniu ludzkiego życia – mówią specjaliści.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Ale skrzywienie kręgosłupa! Współczujemy!
Chłopiec-żółw nie ma łatwego życia.
Nowy wygląd, nowe życie – zobacz, jak ci ludzie wyglądali przed przeszczepem twarzy!
Uwaga, drastycznie zdjęcia!